3RACHA

1K 67 420
                                    

''Życie pędzi, a ja nie mogę się zatrzymać. Zamknięty w klatce, w swoim umyśle, nie zaznaje słońca dnia.''- cytat własny

Han siedział przed komputerem. Nic nie rozumiał. Jeden z jego osobistych informatorów przesłał mu niezrozumiałą wiadomość z jakąś lokalizacją nadajnika. Nie wiedział kompletnie co to jest.

- Co się tak krzywisz kochaneczku? Ja wiem, że Minho gdzieś wyleciał jak kot z pęcherzem ale to nie oznacza żebyś się smutkował tak.- rzuciła Pani Hwang, która siedziała naprzeciwko niego w jednym z salonowych foteli.

- Fakt jestem wkurzony na niego bo nie powiedział dokąd jedzie, ale teraz mam większe zmartwienie. Nie wiem co to jest.- pokazał kobiecie ekran komputera.- A nie mogę się skontaktować z moim informatorem. Nie odbiera i nie odczytuje wiadomości.

- Hmm, nieciekawa sprawa.- odparła kobieta wpatrując się w pokazywaną na ekranie lokalizację, obiekt zdecydowanie się poruszał, a po chwili stanął.

Usłyszeli jak drzwi wejściowe trzaskają głośno. Oboje spojrzeli na siebie z niezrozumieniem.

- Changbin?- zdziwił się Jisung.

- Nie miałeś iść na randkę?- zapytała Ciocia Lien.

- Miałem.-odparł smutno i zdjął z siebie płaszcz. Wzdychając rzucił się obok Hana na kanapę.

- To co się stało?- spytał przyjaciela.

- Wystawił mnie. Napisał, że nie może przyjechać, a potem wyłączył chyba komórkę bo nie mogłem do niego zadzwonić.

- Przykro mi skarbie.- Pani Hwang wstała i pogłaskała go po głowie.- Zaraz zrobię ci herbatkę na złamane serduszko.- powiedziała i wyszła do kuchni.

- A ty gdzie masz Minho?

- Nie wiem.- odparł trochę nieprzytomnie wciąż wpatrując się w komputer.- Rzucił, że dostał kod czerwony i musi gdzieś lecieć. Zniknął mi z oczu w przeciągu paru sekund.

- KOD CZERWONY!?

- Ała jezu nie drzyj się tak.- chwycił się za ucho młodszy. Po chwili jakby dotarło do niego pytanie.- ŻE CO? TY COŚ WIESZ?!- sam się wydarł i chwycił Seo za fraki marynarki, którą ten miał na sobie.

- Ty napalona wiewióro schodź ze mnie!- próbował zrzucić ze swoich kolan Jisunga.

- ODPOWIADAJ!

- Sam się drzesz!- zaprotestował Changbin i w końcu odepchnął od siebie zaaferowanego przyjaciela.

- Ale odpowiadaj jeśli ci życie miłe, co znowu zatailiście przede mną.- pogroził mu palcem.

- Nooo....

- Teraz się nie wykręcaj, sam zacząłeś.

- Kod czerwony czyli, któryś z naszej trójki dowiedział się gdzie przebywa Jeongin.

- Minho pojechał po niego bo dowiedział się gdzie jest?

- Zapewne.- Changbin odetchnął gdy Han znów skupił swój świdrujący wzrok na świecącym ekranie.

Telefon Jisunga zaczął wibrować i dzwonić. Ten porwał go od razu w swoje dłonie i odebrał.

- Iiii..?- zapytał bez przywitania.

- Checo nie żyje. A my nie wiemy za bardzo co się dzieje.- rzucił rozmówca.

- Przybliż sytuację.

- Wszystkie ulice po wschodniej stronie Seulu są obstawione.

- Przez kogo?

- Przez ludzi Sakurady, wszyscy policjanci wycofali się ze swoich posterunków. Chyba ktoś im dał cynk, że będzie rozróba.

Już nikt nie umrze  {Hyunlix}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz