Rozdział 42

152 12 1
                                    

       Tej nocy Elizabeth spała spokojnie, lecz wcześnie obudziło ją krzątanie się jednej z współlokatorek. Uchyliła lekko powieki i zauważyła CeCe, która wpatrywała się w szafę jak sroka w kość.

  – Co jest? – spytała śpiąco i spojrzała na zegarek. – Czemu wstałaś o szóstej, skoro mamy na dziewiątą i pierwszą lekcję Historię Magii?

  – Obudziłam cię? Sorry. – Rudowłosa odwróciła się od szafy. – Wiesz jak dzisiaj dzień?

  – Nie bardzo?

Nim CeCe mogła odpowiedzieć, Wila usiadła na łóżku, poskramiając rękami swoje rozczochrane włosy.

  – Masz na myśli, że dzisiaj na lekcje nie musimy mieć mundurka? – zapytała.

  – Tak, dlatego właśnie wstałam tak wcześnie, bo nie wiem, w co się ubrać – odpowiedziała rudowłosa, ponownie patrząc w otwartą szafę.

  – I dlatego nas budzisz? – zapytała Elizabeth.

Szybko zrozumiała, o czym Celaneo mówi, gdyż ostatnio rudowłosa ciągle o tym rozmawiała.

  – Nie obudziłam was specjalnie – wyjaśniła trochę z pretensją. – Ale jak już nie śpicie to może pomożecie mi znaleźć fajne ciuchy?

  – Daj nam się obudzić do końca – mruknęła Wila, której włosy wyglądały już, jako tako.

Obie dziewczyny wstały po pięciu minutach, choć Elizabeth trochę się ociągała. Podeszły do szafy CeCe, która w rękach trzymała szarą w kratę spódnicę z łańcuszkiem.

  – Jak myślicie, co by do tego pasowało? – zapytała, pokazując im spódniczkę.

Elizabeth zerknęła do szafy, gdzie rudowłosa trzymała koszulki. Nie znała się zbytnio na modzie, ale podobno miała wyczucie stylu. Zauważyła zwykłą białą koszulkę i podała ją CeCe.

  – Może to i na to twoja jeansowa kurtka? – zapytała.

  – Niee, zbyt nudne – odparła rudowłosa.

  – To może ta? – zapytała Wila, wskazując na biało-szarą koszulkę z kołnierzykiem.

  – Nie, zbyt podobne do mundurka – mruknęła CeCe. – O już wiem!

Wzięła do ręki czarny golf z długim rękawem i czarną, skórzaną kurtkę. Poszła do łazienki przebrać się. Golf włożyła do spódniczki i na ramiona założyła kurtkę. Na szyi zapięła srebrny łańcuszek z białymi koralikami w dużych odstępach.

  – Co myślicie? – zapytała obracając się w kółko. – Jeszcze tylko jakieś buty i będzie super.

  – Jest spoko – mruknęły w tym samym czasie Elizabeth i Wila, tym razem zaglądając do swoich szaf.

Elizabeth szybko wybrała swoje ubrania i poszła się przebrać do łazienki. Kiedy wyszła, czesała brązowe włosy. Na sobie miała czarne jeansy i zieloną bluzę z białym napisem. Wila miała na sobie czarne dzwony, czarną koszulkę, przypominającą sportowy top i na to założyła niezapiętą, zieloną, w kratę koszulę. Na swoje czarne włosy założyła jeszcze pasującą kolorystycznie opaskę.

Zakładając trampki, Elizabeth zastanawiała się, jak inni uczniowie będą wyglądać. Ona sama nie ubrała się jakoś elegancko, ani modnie. Zerknęła jeszcze raz na współlokatorki. CeCe, która znalazła już odpowiednie buty – czarne kozaki na niskim obcasie – i poprawiała makijaż. Według Elizabeth, choć te buty były bardzo ładne, to jeszcze były za młode by nosić takie buty, ale niczego nie powiedziała. Wila za to założyła wygodne buty, które były częścią mundurka.

Czarna Magia po Jasnej StronieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz