Rozdział 20

320 22 5
                                    

        Gdy Elizabeth wiedziała już, jaki jest jej dom, nadszedł czas na zasady.

 - Zanim pójdziesz poznać swój dom, to musisz znać kilka zasad, panno Loor – zaczął Dubmledore. – Nasz woźny, pan Filch, prosił , aby uczniowie wiedzieli, że lista zakazanych przedmiotów w szkole jest do wglądu w jego biurze. Dalej, żaden uczeń nie ma prawa wstępu do Zakazanego Lasu, chyba, że z jakimś nauczycielem. Gdybyś chciała w tym roku startować na wybory do drużyny Quidditcha, to trzeba zaczekać do następnego roku, gdyż w tym nie będzie rozrywek o Puchar Quidditcha.

Elizabeth kiwnęła głową, ale i tak nie interesował ją Quidditch, jednak słuchała dalej.

 - Nie będzie ich – mówił dalej – z powodu pewnego wydarzenia, które będzie trwało od października przez cały rok szkolny. W ciągu nadchodzących miesięcy Hogwart będzie miał zaszczyt uczestniczyć w bardzo emocjonującym wydarzeniu, które odbywa się co dwa wieki. Mam wielką przyjemność oznajmić ci, że w tym roku odbędzie się Turniej Czterech Szkół.

 - Czym jest ten turniej, profesorze? – zapytała brązowowłosa.

 - Otóż pierwszy turniej odbył się tysiące lat temu, przed naszą erą i trwa po dziś dzień. Turniej Czterech Szkół to przyjacielskie współzawodnictwo czterech największych w Europie, szkół magii i czarodziejstwa: Hogwartu, Durmstrangu, Beauxbatos i Koldovstorez. Z każdej szkoły wybierano parę reprezentantów – dziewczynę i chłopaka – a owych ośmiu reprezentantów rywalizowało w sześciu magicznych zadaniach. Sam turniej miał na celu nawiązanie i pogłębienie stosunków międzynarodowych oraz zdobycie nowych doświadczeń. Miał też za zadanie wybrać najzdolniejszego ucznia wśród reprezentantów różnych szkół oraz pokojową rywalizację między magicznymi placówkami, podobnie, jak Turniej Trójmagiczny. Jednak ten turniej będzie bezpieczniejszy. – ciągnął Dumbledore – Dyrektorzy pozostałych szkół przybędą do Hogwartu w październiku razem z kandydatami, a wybór odbędzie się w Noc Duchów. Niezależny sędzia osądzi, która para uczniów najbardziej zasługuje na to, aby współzawodniczyć o Puchar Turnieju Czterech Szkół, chwałę swojej szkoły i po tysiąc galeonów. Jednak są ograniczenia, które mimo, że nie dotyczą panny, to i tak warto je znać. Dwie najmłodsze klasy, czyli pierwsza i druga nie mogą brać udziału w turnieju, gdyż nie znają wystarczająco zaklęć oraz dopiero się uczą magii.

 - Z Drumstrangu? – spytała się Elizabeth.

 - Zgadza się, twój wujek, jako dyrektor tu przybędzie – odpowiedział z uśmiechem mężczyzna.

 - Czemu mi o tym nie powiedział? – mruknęła Elizabeth, bardziej do siebie, niż do dyrektora.

Dumbledore wyjaśnił, że może to miała być niespodzianka, ale i tak Elizabeth rozpoczęła nad tym rozmyślać. Dyrektor zaczął powtarzać zasady dla utrwalenia.

Po powtórzeniu i wyjaśnieniu wszelkich zasad, do drzwi gabinetu zapukał opiekun domu, do którego została przydzielona Elizabeth. Kiedy wszedł przywitał się z wszystkimi i usiadł obok profesor McGonagall, która przez ten czas cicho siedziała.

 - Panno Loor, to jest Horacy Slughorn, opiekun twojego domu i nauczyciel eliksirów – przedstawił mężczyznę Dumbledore.

Profesor Slughorn był starym czarodziejem. Również był niskiego wzrostu z krótkimi nogami i dość dużym brzuchem. Miał brązowo-siwe włosy i agrestowe, trochę wyłupiaste oczy.

Nowo upieczona Ślizgonka przywitała profesora, a trójka dorosłych zagłębiła się w cichej rozmowie. Elizabeth podeszła do jeszcze młodego feniksa o szkarłatnych piórach i złotym ogonie. Kiedy dziewczyna do niego podeszła, nieufnie spojrzał na nią swoimi czarnymi oczami. Jego złoty dziób i pazury zalśniły w świetle świec.

Czarna Magia po Jasnej StronieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz