Park's Anatomy 4

Av xiaxia7777

47K 8.3K 1.9K

Kolejna odsłona życia Jimina, jego dwóch mężów, dwóch psów i synka. Geopum ma już dwa lata, a Park od roku je... Mer

Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Rozdział 46
Rozdział 47
Rozdział 48
Rozdział 49
Rozdział 50
Rozdział 51
Rozdział 52
Rozdział 53
Rozdział 54
Rozdział 55
Rozdział 56
Rozdział 57
Rozdział 58
Rozdział 59
Rozdział 60
Rozdział 61
Rozdział 62
Rozdział 63
Rozdział 64
Rozdział 65
Rozdział 66
Rozdział 67
Rozdział 68

Rozdział 13

785 121 37
Av xiaxia7777

– Gdzie ja schowałem czekoladę? – zapytał sam siebie Jimin.

– Nie wiem, nie siedzę u ciebie w kuchni – odezwał się kobiecy głos z telefonu.

– Ja trzymam w lodówce – przerwał inny, męski głos.

– W lodówce? – spytała zdumiona Rose mocno zaciągając swoim australijskim akcentem.

– W lodówce – przedrzeźnił ją Bambam. – Nie topnieje – wyjaśnił.

– Była w lodówce! – oznajmił triumfalnie Jimin i wrócił do blatu, gdzie miał ustawiony telefon. Rozmawiał na FaceTime ze swoimi znajomymi, których poznał na wymianie w Los Angeles. Czasem umawiali się na takie wspólne rozmowy, bo wciąż utrzymywali kontakt. Dzieliły ich tysiące kilometrów, ale starali się znaleźć dla siebie czas.

– Nie za dużo tego kleiku ryżowego dla Puma? On chyba ma dwa lata, a nie dwanaście – powiedział Tai widząc, ile Jimin sypie proszku do garnka.

– To też dla mnie i Tae – wyjaśnił Park.

– Jecie kleik? – zdziwiła się Rose.

– Tak, mam świetny przepis, wychodzi jak owsianka. Podrzucę wam później, bo i tak jestem spóźniony – powiedział Jimin, który spieszył się jak mógł, aby zdążyć na dyżur i zrobić jeszcze dla synka i męża śniadanie.

– A drugiego mężusia nie karmisz? – dopytała Australijka.

– Jungkook jest już w pracy – odpowiedział Jimin. – Ale dla niego miałem wziąć jogurt, bo zapomniał – mruknął pod nosem i pobiegł do spiżarki.

– Powinniście mieć taki kanał na TikToku z mealprep. Widziałem babkę, co ma chyba dwanaścioro dzieci i szykuje dla nich lunche do szkoły – powiedział Bambam.

OMG, jak dużo – rzuciła Rosanne. – W ogóle mamy dla ciebie wieści, Jiji – oznajmiła i na to zarówno ona jak i Tai się uśmiechnęli.

– No dawaj – poprosił Jimin.

– Przylatujemy za dwa tygodnie do Seulu! – wyrwał się Bambam.

– Naprawdę?! – wykrzyknął zdumiony Jimin.

– Tak! Oboje mamy mieć taki tydzień wymiany w Szpitalu Uniwersyteckim, a potem dwa tygodnie gdzieś w Busan – wyjaśniła Rose.

– Szpitalu Uniwersyteckim? Tam są rodzice Tae, a są naprawdę świetni – powiedział z radością Jimin.

– O to super! Więc musimy się koniecznie zobaczyć z twoją rodzinką! – oznajmiła Australijka.

– Dla Puma ostatnio znalazłem taką super zabawkę... sam zresztą zobaczysz – powiedział Bambam.

– Tylko dasz nam znać jak macie dyżury i się jakoś spotkamy...

– Chyba oszalałaś! – przerwał żywo Jimin. – Jesteście zaproszeni do mnie – oznajmił.

– Co ty, nie będziemy się wam zwalać na głowę – powiedziała zawstydzona Rose.

– Wykluczone. Mamy miejsce. Dodatkowy pokój gościnny i bardzo wygodna kanapa, więc na spokojnie się zmieścimy – oznajmił stanowczo Jimin. – Nie przyjmuję odmowy – dodał widząc, że jego znajomi chcą protestować.

– Na pewno? W końcu to tydzień – zauważył Bambam.

– Żaden problem. Odbierzemy was z lotniska, zostaniecie u nas. Noclegiem się nie martwcie. Jesteście moimi gośćmy – powiedział Jimin. – Bardzo się cieszę, że przyjedziecie – dodał z radością.

– My też! – przytaknęła Rose.

– Z kim tak rozmawiasz? – usłyszeli nagle Taehyunga, który w piżamie wszedł do kuchni.

– Z Bambam i Rose. Pamiętasz, z mojej...

– Wymiany w LA, pamiętam – przytaknął Kim i stanął obok męża. – Cześć – pomachał do telefonu.

– Bambam i Rose przylatują za dwa tygodnie na wymianę do Seulu. Będą tydzień u twoich rodziców, a potem jadą do Busan – wyjaśnił Jimin.

– Super. Jakby co, mamy wolną kanapę i łóżko, więc możecie zostać u nas – zaproponował Taehyung.

– Właśnie im to oznajmiłem – odparł Park.

– Świetnie – oznajmił Tae.

– To bardzo miłe z waszej strony. Obiecujemy się nie narzucać – zapewnił Bambam.

– W ogóle się nie przejmujcie – poprosił Taehyung. – Serce, nie chcę wam przerywać, ale widzisz godzinę? – zapytał Kim wskazując na zegarek.

– Jak późno! To zdzwonimy się jakoś później i dacie mi znać jak przylatujecie – powiedział Jimin.

Of course! Ucałowania dla Puma i Jungkooka – pomachała na pożegnanie Rose i się rozłączyli.

– Pogadam z rodzicami, żeby coś ciekawego im ogarnęli na wymianie – oznajmił Tae i zaczął szykować herbatę.

– Dziękuję, jesteś kochany – mówiąc to Jimin ucałował Taehyunga w policzek. – A Pum śpi? – dopytał Park.

– Tak, ale dzisiaj w nocy budził się parę razy, bo chciało mu się siku – wyjaśnił Tae.

– Naprawdę? – dopytał Jimin, który akurat się nie obudził.

– Tak... co prawda nie zdążył, ale jeszcze nie ściągamy mu pieluchy, więc dobrze, że się chociaż przebudza – oznajmił Kim i ziewnął, bo to akurat jego budził syn.

– Ale trzeba go już odzwyczajać – powiedział Park i zaniósł na stół ich śniadanie. Usiadł na krześle i zdziwił się, że Tae przysunął się bliżej niego, że mógł go objąć podczas jedzenia. Spojrzał na starszego z uśmiechem, który Kim odwzajemnił, po czym nachylił się, by ucałować roześmianego męża.

– Dużo masz dzisiaj do zrobienia w domu? – zapytał Jimin wiedząc, że ukochany dużo papierologicznej roboty wykonywał zdalnie, aby móc więcej czasu spędzać z Pumem.

– Trochę, ale nie jest najgorzej. Przynajmniej w szpitalu nie muszę się z tym użerać, tylko mogę operować – oznajmił. – Jutro mam chyba trzy operacje, także szykuj się do co najmniej jednej asysty – zapowiedział.

– Dobrze, ordynatorze – odparł Jimin lekko się uśmiechając.

– Masz nasionko chia między dziąsłami – oznajmił z rozbawieniem Tae, na co Park usiłował językiem pozbyć się nasionka.

– Już? – zapytał pokazując zęby.

– Lepiej umyj dokładnie zęby, bo masz ich sporo – odparł Kim i zobaczył, jak mąż robił niezadowoloną minę. – Ale i tak jesteś najpiękniejszy na świecie – zapewnił Taehyung, co rozchmurzyło Jimina. – Byle szybko, bo i tak nie masz szans zdążyć na dyżur – dodał spoglądając na zegarek.

– W domu masz zakaz bycia ordynatorem – oznajmił Jimin, choć przyspieszył ruchy.

Wstał szybko od stołu i pobiegł na górę, aby umyć jeszcze zęby i wziąć sweter. Podszedł cicho do pokoju Pum i delikatnie rozsunął drzwi. Zajrzał przez szparę i zobaczył, że maluch wciąż śpi, a na dywanie drzemał dalej Yeontan. Jimin uśmiechnął się delikatnie i zbiegł na dół. Pożegnał się z Taehyungiem oraz Bamem i wyszedł do pracy.

Kim został sam, więc posprzątał po śniadaniu i ogarnął w kuchni. Musiał się jeszcze umyć i przebrał z piżamy. Otworzył w sypialni okna, aby przewietrzyć po nocy. On również zajrzał do Puma i maluch spał w najlepsze. Normalnie Tae obudziłby go o tej godzinie, ale wiedział, że syn nie przespał spokojnie nocy, więc chciał mu dać odpocząć.

Mógł poświęcić ten czas na pracę, aby jak najmniej mu jej zostało, gdy Geopum już wstanie. Przygotował sobie wody i siadł do laptopa. Musiał oczywiście nałożyć okulary i zdecydował się włączyć bardzo cicho gramofon. Dean Martin umilał mu pracy, a Bam ułożył się mu w nogach i spokojnie leżał.

Tae nie wiedział, ile czasu minęło, gdy usłyszał huk i szczekanie Yeontana. Wystraszył się na to i szybko wstał od stołu, a doberman razem z nim. Gdy tylko przybliżył się do schodów, to doszedł do niego płacz Puma, a to wywołało u niego nerwowe bicie serca. Wbiegł do sypialni synka i zobaczył, że ten leży na ziemi i ma czerwoną buzię od płynących po policzkach łez.

– Serce, co się stało? – zapytał spokojnie Tae.

– S–spadlem – wydukał Geopum.

– Spokojnie, serce, to się zdarza – wyjaśnił kojąco Taehyung. Wiedział, że syn mógł wystraszyć się upadku i dlatego płakał, a nie dlatego, że go coś boli. Tae nie chciał podbijać jego paniki, więc spokojnie z nim rozmawiał. – Jak to się stało? – zapytał gładząc go po włosach i usiłować odciągnąć jego myśli od płaczu.

– Wstalem i spadlem – wyjaśnił chłopczyk.

– Nic się nie stało. Wytrzemy ci łezki – oznajmił Taehyung i otarł policzki synka. – Wstaniemy i się umyjemy? – zaproponował, a Pum mu przytaknął. Pomógł chłopcu się podnieść, ale gdy próbował wykonać krok, to Geopum znowu upadł i ponownie zapłakał.

– Tato, boli – powiedział wskazując na stopę.

– Boli, jak się uderzy. Minie, serce – zapewnił Taehyung. – Ucałuje i nie będzie bolało – dodał i cmoknął syna w drobną stopę. – Boli? – dopytał, a Pum pokręcił przecząco głową. – Super, zuch chłopak – powiedział, a na pochwałę syn się uśmiechnął. Geopum spróbował sam wstać, ale gdy stanął na bolącą stopę, to ponownie by upadł, ale Tae w porę go złapał.

– Boli – zapłakał i wtulił się do taty. Tym razem Taehyung wiedział, że to nie jest zwykły ból wywołany po upadku. Maluchowi musiało się coś stać, jeśli dalej nie mógł normalnie chodzić.

– Spokojnie, zaraz coś na to poradzimy – zapewnił malucha. – Przebierzemy się najpierw – oznajmił i wstał niosąc syna na rękach. Chciał mu dać chwilę, aby odpoczął. Chciał też zobaczyć, czy może ból minie po dłuższym czasie. Nie chciał panikować, ale nie mógł bagatelizować upadku Puma.

Przebrał go w wygodne spodnie i sweter, który uszył mu Jungkook. Zaniósł go na dół i usadził na kanapie. Klęknął przed synkiem, który wyglądał na bardziej osowiałego.

– Jak jestem w szpitalu, to zajmuję się takimi bólami, jak twojej stópki – oznajmił Taehyung. – Zbadamy ją, dobrze? – zapytał, a Pum pokręcił przecząco głową bojąc się bólu. – Serce, musimy sprawdzić, co się stało. Pokażę ci, co zrobimy – mówiąc to wziął zdrową stopę synka. – Dotykam każdy paluszek, a potem kosteczkę – wyjaśniał wykonując delikatne ruchy. – Próbujemy? – zapytał, a wtedy Geopum mu zaufał i przytaknął.

Taehyung bardzo delikatnie zaczął badać stopę synka. Nagle dotykając go w okolicach kości śródstopia, Pum wyrwał mu się i widział w jego oczach łzy.

– Tam boli? – dopytał, a synek mu przytaknął. Taehyung ciężko westchnął, bo widział, że sprawa jest poważniejsza niż mu się wydawało. Usiadł obok Puma i wziął na ręce. Ucałował go we włosy i wziął z kieszeni telefon. Wybrał numer do Jimina, a potem Jungkooka, ale żaden z nich nie odbierał. Szybko przypomniał sobie, kto jest jeszcze na dyżurze i zadzwonił do Jongina.

– Cześć – odezwał się nieco zdziwiony tym telefonem chłopak.

– Hej. Pum spadł z łóżka i coś mu się stało w stopę. Zaraz z nim przyjadę do Gangbok. Dasz radę nas przyjąć? – poprosił bez zbędnych informacji.

– O kurczę, pewnie. Jeon i Jimin wiedzą? – dopytał Jongin.

– Nie wiedzą, ale jak ich spotkasz to im powiesz? Nie odbierają ode mnie – wyjaśnił Taehyung.

– Pewnie. Dzwoń, jak będziecie – powiedział Jongin i się rozłączył.

Tae wstał z Pumem i skierował się z nim na górę.

– Pojedziemy do Gangbok, dobrze? – spytał idąc do jego pokoju.

– Dobla – przytaknął Pum.

– I zbada się wujek Jongin – dodał Tae, gdy brał z szafy synka torbę, którą mieli gotową na wszelkie wyjścia.

– Okej! – na to maluch brzmiał już radośniej. – Arr, tato. – Arr to był pluszak–dinozaur Puma, z którym chłopczyk praktycznie się nie rozstawał. Taehyung wziął mu jego ulubioną zabawkę i od razu wrócili na dół. Wsadził synka do wózka i sam założył buty. Nie miał czasu na przebieranie, więc praktycznie wyszedł tak, jak stał. Nie wyłączył nawet gramofonu, bo myślał jedynie o tym, że chce pomóc synkowi.

Pojechali autem do szpitala i rzeczywiście nie zajęło to dużo czasu. Tae wyciągnął Puma z fotelika i ledwie wsadził do wózka, gdy obok nich pojawił się Taemin.

– Słyszałem o mojej Kluseczce – oznajmił zmartwiony Lee i klęknął obok wózka. – Wujcio raz dwa naprawi stópkę – zapewnił malucha, co rozbawiło Puma.

– Dziękuję – powiedział wdzięcznie Taehyung. – A Jimin i Jungkook? – dopytał, gdy wjechali do szpitala.

– Operują, ale dyrektor ma mi dać znać, jak skończą – oznajmił Taemin.

– Zaangażowałeś w to dyrektora? – dopytał zdumiony Tae.

– Zaangażowałbym prezydenta, jakby trzeba było – odparł Lee.

– Bez przesady, pewnie to nic poważnego...

– Tu chodzi o Puma, którego traktuję prawie jak własne dziecko! Sam bym go rodził, gdybym miał macicę, więc bez takich mi tu! – zaprotestował Taemin, a jego zaangażowanie bawiło, a zarazem rozczulało Tae. Jego przyjaciele byli prawdziwym skarbem.

Wjechali do gabinetu zabiegowego, gdzie czekał już Jongin.

– Hej, Pumpuś – powitał swojego małego pacjenta.

– Arr! – Pum dumnie pokazał dinozaura, którego zresztą dostał od wujków.

– Ale groźny – zaśmiał się Jongin i wziął chłopczyka na ręce. – Gdzie skakałeś? – zapytał, gdy usadził go na leżance.

– Z łoska – wyjaśnił Pum tuląc dinozaura. Obok niego siadł Taehyung, który gładził go po włosach.

– Zaraz zobaczymy, co tu się stało – oznajmił Jongin i nakierował przenośny rentgen nad stopę chłopca. – Teraz pobawimy się w taką zabawę. Musisz udawać skałę – powiedział do chłopca.

– Skałę? – dopytał zdumiony.

– Tak! – dorzucił Taemin. – Ja też będę. Zobaczymy, kto da radę dłużej – mówiąc to zastygł.

– Okej! – Pumowi wyraźnie spodobała się wizja zabawy. Nie ruszał się i w tym czasie Jongin mógł zrobić zdjęcie. Taemin odczekał, aż zdjęcie było gotowe i wtedy się poruszył.

– Przegrałem – oznajmił udając dramatyzm.

– Brawo, Pum – pochwalił synka Taehyung i dał mu buziaka w czoło. Wciąż go obejmował, gdy na ekranie monitora pojawiło się zdjęcie. Spojrzał na nie uważnie, a właściwie cała trójka spojrzała uważnie.

– Ma złamanie gałązkowe piątej kości śródstopia – wyjaśnił Jongin.

– Aj, czyli gips – zawyrokował Taemin.

– Gips? – dopytał Pum i spojrzał na tatę.

– Taka skarpetka, tylko twarda. Jak skała – wyjaśnił Taehyung.

Wtedy drzwi do gabinetu się otworzyły i weszli do niego Jimin, Jungkook, a na końcu dyrektor.

– Hej, co tu się podziało? – zapytał najmłodszy i wyraźnie zmartwiony usiadł naprzeciwko synka.

– Gips! Gips! – powiedział radośnie Pum, któremu o dziwo spodobało się to, że będzie mieć twardą jak skała skarpetę.

– No ładnie sobie złamał – mówiąc to dyrektor pokazał Jungkookowi zdjęcie.

– Muszę cię młody nauczyć skakać, bo się zaraz cały połamiesz – powiedział Kook i uśmiechnął się do syna.

– To poproszę, żeby założono mu gips – oznajmił Jongin.

– Gips – powtórzył z uśmiechem Pum.

***

Chcieliście powrotu Rose i Bambama to go dostaniecie!

Funt fact: kolejny element biograficzny - mój brat tak złamał sobie nogę, tylko on spadł z kanapy XD

Fortsett å les

You'll Also Like

1.3M 53K 55
Being a single dad is difficult. Being a Formula 1 driver is also tricky. Charles Leclerc is living both situations and it's hard, especially since h...
90.3K 3.1K 71
Missy Carter is the biggest pop star in the world, she has a life most people only dream about. When she's invited to a New Years eve party at one of...
59.3K 2.6K 64
** A spin off to Ille-girl ** Turns out, not only super heroes have double lives and alter egos. Known as "Leah" by everyone around her, and as "Mo...
803K 18.3K 47
In wich a one night stand turns out to be a lot more than that.