#12

6.5K 245 7
                                    

Jungkook osłonił cię swoim ciałem.
JK: co ty wyczyniasz stary?!
JM: przez ciebie nie mogłem mu się odpłacić!
W oczach Jimina były łzy. Wyglądały na prawdziwe łzy bólu. Jimin ponownie próbował uderzyć Jungkooka lecz ten zablokował jego cios i mocno przytulił chłopaka.
JK: Jimin spokojnie...
Jimin wiercił się pewną chwilę, ale poddał się i wtulił się w ramiona Jungkooka płacząc i krzycząc.
Przyglądałaś się całej sytuacji jak wół próbując zrozumieć co się właśnie stało.
Wróciliście do domu i ponownie musiałaś opatrzyć Jimina gdyż pozrywał wszystkie plastry rzucając się na Jungkooka.
Wzięłaś chłopaka do łazienki i napuściłaś gorącej wody do wanny. Chłopak usiadł na brzegu i zdjął zakrwawioną koszulę. Zauważyłaś że rany na głowie to nie wszystko.
Jimin miał rozcięcie na żebrze  które zaczęło intensywnie krwawić.
Ty: wykrwawisz nam się jeśli będziesz się raptownie ruszał..
Przyłożyłaś gazik żeby w miarę zatamować krew. Jimin syknął z bólu.
Ty: przepraszam.
JM: to ja przepraszam T/I.
Ty: nie masz za co Jimin.. to ja..
JM: byłem zaślepiony. Tak bardzo chciałem się zemścić na tym.. tak bardzo chciałem się zemścić że zapomniałem o innych.
Ty: skoro tak mówisz to znaczy że wróciłeś na dobrą ścieżkę
Uśmiechnęłaś się do niego i poczochrałaś jego czuprynę. Jimin złapał cię za rękę, posadził na kolanie i mocno przytulił. „Chyba tego potrzebował".
Zostałaś z nim w tej pozycji w ramach wsparcia i dalej głaskałaś jego głowę. W tym momencie był niczym małe dziecko i twoje miłe serce było skłonne od razu wybaczyć mu wszystkie wady.
Pochyliłaś się żeby zakręcić wodę w wannie i popatrzyłaś na Jimina.
Ty: już ci lepiej?
Jimin miał zapłakane oczy. Złapałaś jego twarz i przetarłaś łzy. Jimin przysunął cię do siebie i złożył delikatny pocałunek w kącik twoich ust w taki sposób, że na policzku czułaś jego ciepło, a przez całe ciało przeszła gęsia skórka. Znieruchomiałaś. Chłopak kiwnął głową żebyś wstała, po czym sama mu pomogłaś podnieść się do góry.
Zostawiłaś Jimina w łazience i pognałaś w poszukiwaniu Jungkooka.
Weszłaś do jego pokoju. Stał przy oknie tyłem do drzwi. Zaszłaś go od tylu i mocno przytuliłaś.
Ty: to co zrobiłeś przed domem było bardzo miłe.
JK: dalej myślisz że jestem chuj*m?
Ty: nigdy tak nie myślałam.
Jungkook odwrócił się w twoją stronę, a jego twarz była lekko zaskoczona.
Ty: trochę mnie wkurzałeś, ale przynajmniej przez to byłam bardziej lubianą osobą w szkole.
Jungkook się uśmiechnął. Wyjęłaś z wielkiej kieszeni w  bluzie małą paczuszkę gazików, plastrów i wodę utlenioną.
Ty: usiądź na łóżku.
JK: nic mi nie będzie.
Popchnęłaś Jungkooka na łóżko i usiadłaś tuż obok łapiąc go za podbródek. Miał lekko rozciętą wargę, lewy kącik ust i drobne zadrapanie bądź otarcie  na poliku. Zaczęłaś je przemywać.
Ty: będziesz żył.
JK: przedrzeźniacz mnie.
Ty: wcale nie
JK: wydaje mi się że tak
Ty: mówię tylko jak jest.
JK: a co jeśli jednak umrę?
Ty: to będzie nas o jednego mniej
JK: nawet nie zapłaczesz jeśli umrę?
Jungkook złapał twoją dłoń i wpatrywał się w ciebie swoimi czarnymi oczami. Czułaś jak robisz się czerwona. Oczywiście że byś ryczała z powodu śmierci, nawet jeśli było by to małe zwierzątko.
Zaczęłaś się jąkać i wtedy...
...

My bad boys // BTS Jungkook Suga VWhere stories live. Discover now