#3

9.4K 295 10
                                    

Obudziłaś się z promieniującym bólem głowy. Rozejrzałaś się po pomieszczeniu. To nie był twój pokój.
Przypomniałaś sobie wczorajsze zdarzenie i jak poparzona wyskoczyłaś z łóżka. Szybko jednak się przewróciłaś z powrotem.
Twoja ręka była przypięta kajdankami.
Ty: to chyba jakieś jaja!
Szarpałaś się jak tylko to możliwe jednak to na nic się nie zdało.
Ktoś złapał za klamkę do drzwi. Do pokoju wszedł Jungkook. Miał dokładnie ten sam wyraz twarzy co zwykle. Zimny, bez emocji ale jednocześnie pełen gniewu skierowany tylko w twoją stronę.
Ty: Jungkook?!
JK: nie wierć się.
Usiadł na łóżku i pochylił się nad tobą. Zaczęłaś się wiercić „nie dam mu się zgwałcić! Nie dam mu się nawet dotknąć!"
Jungkook złapał twoje nadgarstki bardzo mocno. Westchnęłaś z bólu.
JK: mówię chyba że masz się ku*wa nie ruszać!
Wrzasnął to na tyle groźnie że znieruchomiałaś. Chłopak poluzował uścisk i chwycił miskę z wodą ze stolika nocnego. Po zamoczeniu chusteczki delikatnie przetarł ci głowę.
Ty: Boli..
JK: i będzie jeśli dalej będziesz taka bezmyślna..
warknął. Do twoich oczu napływały łzy.
Ty: wypuść mnie.
JK: nie mogę.
Ty: Jungkook wypuść mnie!
JK: widzisz żebym miał ten jebany klucz?? Zacznij kurwa myśleć, jakbym mógł to bym cię dawno wypuścił.
Odstawił miskę i przyglądał mi się niczym lekarz analizujący pacjenta.
Ty: gdzie ja jestem?
JK: w bezpiecznym miejscu.
Ty: wolałabym jednak być w swoim mieszkaniu.
Jungkook potarł się po czole.
JK: ciesz się że wczoraj przechodziłem.
Ty: nie prosiłam o ratunek.
JK: gdyby nie ja to pewnie leżałabyś teraz albo zgwałcona albo martwa. Wybierz sobie którą wersję wolisz.
Faktycznie, gdyby nie on to nikt by nawet nie wiedział że zniknęłam.
Jungkook opuścił pokój trzaskając drzwiami. Po godzinie nadaremnych prób uwolnienia się drzwi znów się otworzyły. Do sypialni wszedł blond-włosy chłopak.
??: Obudziłaś się już. To dobrze.
Usiadł na brzegu łóżka i wyciągnął do ciebie rękę. Obróciłaś twarz w drugą stronę. Chłopak zabrał dłoń.
??: Boisz się mnie? Swojego bohatera?
Znów zwróciłaś twarz w jego stronę. „O co chodzi? Przecież Jungkook powiedział że mnie uratował. Kim jest ten typ??".
Ty: kim jesteś?
Chłopak pochylił się nad twoją twarzą.
??: jestem Jimin, a ty jesteś żywa i zdrowa.
Cofnął się i przyglądał kajdankom.
Złapał twoje dłonie. Jego ręce były aksamitne i miałaś wrażenie jakby odbierały cały ból.
JM: próbowałaś uciec..
powiedział chyba sam do siebie. Nie był już tak wesoły jak przedtem. Wyjął mały kluczyk z kieszeni marynarki i uwolnił twoją dłoń. Usiadłaś na łóżku i zaczęłaś masować nadgarstki. Jeden był obolały a drugi siny od twoich prób ucieczki. Jimin wstał i obszedł łóżko. Z drugiej szafki wyjął małe pudełko i wraz z nim znów zajął miejsce obok ciebie. Wystawił dłoń w twoim kierunku.
JM: mogę?
Dałaś mu rękę pełna obaw. Chłopak wyjął bandaż i jakąś maść. Posmarował twój zatarty nadgarstek i delikatnie nakładał opatrunek. Przyglądałaś się całej sytuacji. „Dlaczego skuł mnie kajdankami skoro jest taki miły? Ugh.. Jungkook mógłby się od niego uczyć..".
Ty: dziękuje..
JM: podziękujesz później. „Wiedziałam że coś jest z nim nie tak!"
Ty: co to znaczy?
JM: przydasz mi się.
Ty: niby w jaki sposób?
...

My bad boys // BTS Jungkook Suga VWo Geschichten leben. Entdecke jetzt