39.

43.2K 1.9K 1.6K
                                    

Stanęłam przed wejściem do klubu, skąd dolatywała przytłumiona muzyka. Spojrzałam w górę, na słabo święcący, czerwony neon, który co jakiś czas mrugał, zupełnie tak jakby się psuł i odmawiał posłuszeństwa. "Devil's House" nie emanowało pozytywną energią. Metalowych, ciężkich drzwi pilnował łysy osiłek, mierzący każdego podejrzliwym spojrzeniem. Wydawał się nie widzieć dziewczyny, która wymiotowała zaledwie parę metrów od nas. Jej zielone włosy okalały jej twarz, krótka spódniczka podwinęła się za wysoko a ciężkie buty zanurzone były w kałuży. Podpierała się jedną ręką chodnika i dopiero po chwili podniosła na mnie swój wzrok. 

-Na co się gapisz, szmato!?- Warknęła, mrużąc przekrwione oczy. 

Wzdrygnęłam się, odwracając wzrok. Miałam nie być słaba, ale kompletnie nie potrafiłam nad sobą zapanować. 

Wsunęłam pomiędzy wargi listek gumy do życia i skierowałam się w stronę drzwi. Należną kwotę wcisnęłam w dużą dłoń ochroniarza, ale ten zatrzymał mnie skutecznie szybko. 

-Hasło- to jedyne, co usłyszałam z jego wypowiedzi. 

Przymknęłam oczy, biorąc głęboki wdech. 

-Nie przyszłam potańczyć- odpowiedziałam, starając się by mój głos brzmiał pewnie i odważnie. 

Osiłek przekrzywił głowę, spoglądając na mnie z góry. Mógł być spokojnie wyższy od Archera albo nawet Aarona.

-Więc?- Zapytał. 


-Kiedy zapyta cię o hasło- mruknął  Ryan, stukając palcami o deskę rozdzielczą Jeepa- powiedz, po co przyszłaś. Jeśli wiesz, kto jest w środku, to znaczy że musi ci zaufać.

-Robię interesy- uniosłam lekko, podbródek czując dreszcz na karku- z Dragonem. 
Przez długie sekundy mężczyzna tylko na mnie patrzył. Jakby próbował mnie przeskanować, zobaczyć coś, co się przed nim ukryło. A potem...po prostu otworzył mi drzwi a kiedy przeszłam, zatrzasnął je z hukiem. 

Zielonowłosa i on, pozostali na zewnątrz a kiedy przyjrzałam się wnętrzu, zdecydowanie zapragnęłam do nich wrócić. 

Klub był zatłoczony, obskurny i wypełniony oparami tanich trunków oraz papierosów. Na imitacji parkietu, stłoczone ciała wiły się obok siebie, tworząc gęstwinę rąk uniesionych w górę, plątaninę nóg i ciężkich głów. Wyglądali jak w transie, poruszając się w rytm muzyki, ocierając się o siebie i śledząc nieobecnym wzrokiem, światła poruszające się po ścianach. Farbowane na wymyślne kolory włosy, ciężkie makijaże, kolczyki, tatuaże, ćwieki, skórzane ubrania i biżuteria z wymyślnymi kolcami i ostrymi zakończeniami. To wszystko, zlewało się w jedno tworząc jeden, dziwny organizm. 

-Hej mała- męski głos wdarł się do mojego ucha, a ciepło drugiego ciała ogarnęło moje plecy.- Widzę cię tu pierwszy raz. 

Przymknęłam oczy, czując uścisk w żołądku. Nieznajomy wcisnął mi coś do ręki, zamykając swoją dłonią, moje palce.

-Później mi podziękujesz- zaśmiał się.- Baw się dobrze. 
Po czym odszedł, zostawiając mnie samą. Nawet nie widziałam jego twarzy, nie mogłam powiedzieć nic poza tym, że miał zachrypnięty głos. Otworzyłam dłoń, przyglądając się małej tabletce z wyrytą na środku uśmiechniętą buźką. Wzdrygnęłam się i upuściłam podarunek na podłogę, starając się rozdeptać go butem. 

Ten klub był jakimś mocnym żartem. 

Podeszłam do baru, gdzie barmana rozlewał drinki jakimś dziewczynom. Wyglądały dość podobnie, jednak odznaczały się neonowymi makijażami.
-Co podać?- Czarujący uśmiech mężczyzny, sprawił że zamarłam. Mógł mieć dwadzieścia parę lat i wydawał się być jedyną osobą, która w tym świecie pozostała normalna. 
-Nie przyszłam się bawić- odpowiedziałam, powoli zasiadając na krześle. 

(Nie) Chcę Cię Zranić [ZOSTANIE WYDANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz