19.

60.6K 2.4K 4.4K
                                    

MIKE POV


-Co?

Tylko tyle byłem w stanie wydusić z siebie po słowach dziewczyny. Jej ojciec jest gliną, kimś z kim bawię się w kotka i myszkę, kimś kto od lat próbuje usadzić nas na dupie i kimś, komu nigdy się to nie udaje. 

Przynajmniej do tego czasu. 

Yvette robi bezbronną minę, przyjmując przepraszającą postawę. Chwyta swój lewy łokieć a jej palce mocno zaciskają się na nim, jakby to mogło ja uratować. 

-Mike...-wychrypiała, opierając się bokiem o parapet. 

Ucinam jej wypowiedź machnięciem ręki. 

-Idiotka-mruczę, uderzając pięścią w ścianę.- Idiotka!

Kątem oka dostrzegam jak kuli się, chowając głowę w ramionach. 
-Czy ty sobie jaja robisz?- Unoszę głos, kompletnie nie zwracając uwagi na to, że być może słychać mnie w całym domu.- Czemu mówisz mi to dopiero teraz!?
Wściekam się. Jak mogłem być tak głupi i nie dowiedzieć się wcześniej? Naraziłem nie tylko siebie ale też chłopaków, moich przyjaciół i jedynych ludzi jakich mam. 

Trzeba było ją zabić wtedy, kiedy miałem ku temu okazję.

-Nie pytałeś wcześniej- odpowiada cicho. 

Odchylam głowę w tył, wypuszczając głośno powietrze. 

-Chciałaś wydać mnie tatusiowi?- Prycham.- O to ci chodzi?

Dostrzegam strach w jej zielonych oczach, przerażenie a także błysk złości. Ta mieszanka powoduje, że zaczynam przyglądać się jej twarzy pod innym kątem, niż wcześniej i chociaż mnie wkurza, mam ochotę ją dotknąć. 

-Nie- odpowiada twardo.- Jeszcze tego nie rozumiesz? 
Czekam w milczeniu aż dokończy swoją wypowiedź, chociaż buzuje we mnie agresja. Trzymam się jednak jednego miejsca, jak jeszcze nigdy wcześniej. Dostrzegam dziwnie wahanie w jej postawie.

-Właśnie dlatego, chciałam żebyś dał mi spokój- mówi wolno.- Jeśli się zorientuje z kim się zadaje, może to się dla ciebie źle skończyć. Jeśli wyjdziesz i nie wrócisz...nigdy się nie dowie. 

Oblizuję lekko usta, słuchając jej słów.
-Nie chcę cię wydać, Mike- kontynuuje.- Ale to co robisz, nie jest legalne i jeśli mój ojciec się o tym dowie, nie będziesz miał drogi ucieczki. Ja cię nie wydam, ale przychodząc tutaj stąpasz po cienkim lodzie. Musimy zapomnieć o tamtej nocy. 

Nagle zrobiła się poważna i dojrzała a to oblicze, również nadawało jej charakteru. Może miała rację...może w takich okolicznościach, nie pozostaje nam nic innego jak wierzyć, że jedno nie zagrozi drugiemu, chociaż to ja mam więcej do stracenia niż ona. 

Moje życie? Pestka.

Życie chłopaków, jest na wagę złota.

-Okay- podchodzę do niej.- Tak będzie lepiej.

Kiwa potakująco głową, zadzierając ją lekko w górę. Zagląda w moje oczy, jakby chciała je zbadać. Przygląda się im tak, jakby zaraz miała je namalować, nie patrząc w nie nigdy więcej. 

-Musisz uważać, żeby nikt cię nie przyłapał- uśmiecha się lekko.

Nie martw się, jestem w tym na prawdę dobry. 
-Nie pakuj się w kłopoty, mała- odpowiadam, obserwując lekki grymas na jej twarzy, kiedy zwracam się do niej, wskazując na znaczącą różnicę wzrostu jaka nas dzieli. 

-Postaram się- mówi.- Do widzenia. 

Sprzedaję jej pokrzepiający uśmiech, otwierając okno. 

(Nie) Chcę Cię Zranić [ZOSTANIE WYDANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz