#22

51.9K 2.3K 1.5K
                                    

MIKE POV



-Cholera- mruknąłem tylko, kiedy Ryan streścił mniej więcej to, co chciałem wiedzieć.

Kładąc rękę na karku, starłem się go rozmasować. Wypuściłem Wooda, co jak najbardziej wykorzystał i otrzepując się z kurzu, mruczał coś pod nosem. Nie przejmowałem się tym, że prawdopodobnie mnie przeklinał- ja już byłem przeklęty, więc dla mnie było to bez różnicy. 

-Osobiście też nie pałam do niej wielką sympatią- odezwał się po chwili głośniej, sprawiając że zerknąłem na niego z zaciekawieniem.
-Jesteś pewny?- Przerywam mu.- Jesteś na sto procent pewny, że twoje informacje są wiarygodnie? 

Zaśmiał się krótko, prześmiewczo i umilkł w sekundzie, kiedy zorientował się, że mówię poważnie. 

-Tak- westchnął ze zrezygnowaniem.- Ciągnie na wszystkie fronty, współpracując z okolicznym gangiem i wpuszczając do łóżka szeryfa. Napuści na Was najpierw synalka, któremu pewnie sama kazała dołączyć do gangu, który tworzył się po tym, jak trochę się posypaliście. Potem wyśle na was całą rzeszę psów, którzy tylko czekają, żeby wpakować wasze tyłki do pierdla na wieki wieków.

-Amen.- Skwitowałem, kręcąc głową.

-Jest sprytna- stwierdził z uznaniem.- Dobrze się za to zabrała, to trzeba jej przyznać. Trzyma z policją, więc pewnie każdy policjant w tym miejscu dostaje od niej pokaźną sumkę, żeby przymykać oko na wybryki gangu jej synka. Za to wy będziecie pod ostrzałem, zarówno jednych i drugich. A Archer... Lora zabije go jak psa i nie będzie używać półśrodków. 

-Suka- splunąłem.

-Sprytna suka- mruknął, poprawiając swoje ubranie. 
-Znasz jakieś szczegóły? Czemu zwleka z tym tak długo?- Pytam, bo nie mogę uwierzyć że jeszcze nie doczekaliśmy się ataku z jej strony.

-Nie wiem, nie jestem wszechwiedzący- stwierdził.- Ale sam wiesz, co ludzie mówią. Kto jak kto, ale Ty Mike dobrze orientujesz się, co na jej temat mówi się w klubach. To wszystko to prawda. Lora Reinhart to zimna, bezduszna osoba, która pomści śmierć Kelsey i zrobi to za wszelką cenę. 

-Zabiję ją- mówię hardo.

-Zwolnij, zwolnij- zaśmiał się.- Ona się tego spodziewa, więc nie będzie tak łatwo. Ma wokół siebie tylu sprzymierzeńców, że nawet staruszka w sklepie nie jest wiarygodną osobą. Nie możemy nikomu ufać. 
-My?- Zdziwiłem się.

-Cóż, poniekąd jestem teraz waszym człowiekiem- wzruszył ramionami.- Muszę spłacić Wam dług, Wy macie mi pomóc z moim problemem. Ale mamy wspólny cel i wiesz o kim mówię. Mogę Wam pomóc, wiem jak to zrobić.

Z konsternacją zacząłem mu się przyglądać. Był głupim dzieckiem, ale nie umniejszałem jego zdolnościom. Miał więcej znajomości niż my wszyscy razem wzięci, posiadał umiejętności a przede wszystkim znał Lorę lepiej. Nie mam pojęcia jak to wszystko wyjaśnię chłopakom, ale potrzebowaliśmy go. A skoro nawet ja to przyznaję, to musi coś w tym być. 

-Od czego powinniśmy zacząć?- Zapytałem, zaciskając pięści.

Ryan zaśmiał się bezczelnie.

-Dlaczego myślisz, że coś ci powiem?- Wzruszył ramionami.- Chcę słowo waszego szefa, że nasza współpraca jest możliwa. Możecie mi obiecać dużo, ale nie macie wiążącego głosu, więc dopóki nie porozmawiam z Diego, nie mam zamiaru wam pomagać. Ale ciebie lubię, więc powiem ci tyle... przydałaby się znajomość w policji i dobra karta przetargowa.

(Nie) Chcę Cię Zranić [ZOSTANIE WYDANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz