58. (+ ogłoszenie)

13.1K 577 394
                                    


ARCHER POV 

Przez niezliczoną ilość nocy, śnił mi się ten sam koszmar. Widziałem twarz Kelsey, drobną i delikatną. Łzy w jej oczach, krzyk który uwiązł w gardle. Widziałem ją, bezradną i przerażoną, wśród walących się desek, płatów metalu i ognia. Płomienie ją pochłaniały. Cierpiała, a ja patrzyłem na to jakby przez szybę. Chciałem jej pomóc, ale nie mogłem się ruszyć. Ogniste języki dosięgały ją w zastraszającym tempie. Zanim ten sen się skończył, słyszałem jak woła moja imię. Ten obraz wyglądał tak, jakby wszystko działo się na żywo. 

Często czułem paraliżujący strach przed tym, że Reed również skończy tak samo. Właśnie teraz, w tym momencie, widziałem swoją dziewczynę w tym scenariuszu. 

- Archer, co ty mówisz - westchnęła jakby z niedowierzaniem blondynka. 

To nie była Kelsey Reinhart. 

Jednym sprawnym ruchem sprawiłem, że broń którą miała za paskiem wylądowała w mojej ręce, a ona sama stała się dla mnie tarczą. Obróciłem ją w ułamku sekundy, przytrzymując za ramie. Dłoń, w którą chwyciłem pistolet, wycelowałem wprost w Lorę. 

Moje ciało protestowało. Obolałe, drżące działało na ostatnich oparach energii. Czułem krew, która spływała po moim ciele, czułem każdą kość, mięsień i każdą komórkę ciała. Niemiłosiernie bolały mnie żebra, być może były połamane. Ale to było coś, do czego w tej robocie przywykłem. Mimo wszystko wiedziałem, że jest źle. Właściwie w każdej sekundzie mogłem stać się zimnym trupem, a to po raz pierwszy wywołało u mnie cień strachu. 

Kątem oka widziałem, jak Reed się męczy. Z trudem łapała oddech a jej twarz robiła się czerwona od wysiłku. Po jej policzkach spływały łzy. Widziałem jak porusza ustami, jak walczy o każde, nawet najmniejszy haust powierza. 

Kurwa, co ona tu do jasnej cholery robiła!?

- Koniec tych kłamstw, Reinhart - krzyknąłem, wkładając w te słowa więcej energii niż w sobie miałem. - Kim ona kurwa jest!? 

- To ja, Kelsey - wychrypiała dziewczyna, próbując się uwolnić. 

Mój uścisk prawdopodobnie uniemożliwiał jej sprawne oddychanie, ale nie przejmowałem się tym. Nie była tą, za którą się podawała. Skrzywdziła ludzi, którzy są dla mnie bliscy. Nie miałbym skrupułów by ją zabić. 

- Gówno prawda - warknąłem. - Kelsey nigdy nie powiedziałaby czegoś tak głupiego, jak to że pragnie takiego życia. Nienawidziła tego szamba! 

- Ludzie się zmieniają - wtrąciła zimno Lora. - To moja córka i jeśli w tej sekundzie jej nie wypuścisz Reed wyląduje w rzece! 

- Kelsey miała bliznę. Na uchu. 

Lora mierzyła mnie przeszywającym, lodowym spojrzeniem. Dziewczyna w moich objęciach zadrżała. Czułem jak delikatnie kręci głową, obserwując jak palec Lory masuje spust. Wiedziałem, że nie będzie miała skrupułów by strzelić. Najpierw w nią, potem we mnie. 

To nie była Kelsey Reinhart. 

- Nie obchodzi mnie, po co ta jebana zagrywka - warknąłem. - Pracowałem dla Ciebie, za cenę bezpieczeństwa Reed. Wypuść ją a potem... potem się poddam. I zrobisz co chcesz, tylko ona ma wyjść z tego cało. 

Słyszałem jak Reed zaczęła się szamotać. Krzyczała, za co Dragon kopnął ją w brzuch. Zaniosła się płaczem, kuląc się a ten na siłę próbował ją wyprostować. Bolało tak, jakbym to ja sam dostał ten cios. 

Przepraszam kochanie, to nie powinno się wydarzyć.

- Podpisała na siebie wyrok - warknęła Lora. - Oboje zginiecie. Będziesz patrzył na to jak się męczy, jak błaga o śmierć. A kiedy ta nadejdzie, zginiesz ze świadomością, że to wszystko Twoja wina! 

(Nie) Chcę Cię Zranić [ZOSTANIE WYDANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz