59.

11.7K 480 252
                                    

REED POV


Przetoczyłam się po betonie, obijając plecami o kontener. Otrząsnęłam się po upadku dopiero wtedy, kiedy usłyszałam szamotaninę i wiązankę przekleństw obok. Podniosłam wzrok, napotykając wzrokiem blondyna, szamoczącego się z Dragonem. W jednym momencie wyszarpnął mnie z jego rąk, odrzucając w bok, a już w kolejnym mężczyźni okładali się ciosami. Moje mięśnie paliły mnie żywym ogniem. To co się tutaj działo, było koszmarem, z którego chciałam się wybudzić. 
Mike dostał kilka porządnych kopniaków w brzuch, które sprawiły, że skulił się gwałtownie. Dragon sprowadził go do parteru, wyraźnie górując nad nim siłą. O'Connor starał się obronić, jednak jego wysiłki szły na marne. 

 — Zginiesz — splunął, wymierzając kolejny cios dla blondyna. 
Skóra na policzku chłopaka szkliła się karmazynową cieczą. 
— Jeszcze zobaczymy  — wychrypiał, wykonując mocne szarpniecie. 
Dragon zachwiał się, jednak nie zmieniło to sytuacji Michaela. Ten wyłapał moje spojrzenie, intensywnie wpatrując się w moje oczy. Wyglądał, jakby chciał mi coś powiedzieć.
— Będę ostatnim, co zobaczysz w życiu, cwelu  — Dragon ponownie uderzył.
Głowa Michaela odskoczyła w bok. Zanim ponownie został uraczony ciosem, zdążył zwrócić moją uwagę charakterystycznym spojrzeniem. Podążyłam wzrokiem w miejsce gdzie patrzył. Niedaleko mnie leżał pistolet.  
Ochrypły krzyk Micheala wyrwał mnie z osłupienia. Dragon miażdżył mu klatkę piersiową, a chłopak starał się ze wszystkich sił nabrać powietrze w płuca. 
Nim zdążyłam to przemyśleć, sięgnęłam po broń. Ujęłam ją w drżące dłonie, czując przyśpieszone bicie serca. 

Mike wyglądał jakby powoli schodził z tego świata. Widok jego zakrwawionej twarzy i grymasu na twarzy, sprawiał że czułam narastający strach. Przełknęłam ślinę, a przed moimi oczami pojawił się obraz Cartera, który wykrwawiał się przy mnie na śmierć. Pamiętam, jak trzymałam przy jego ranie podkoszulek, który cały przeciekał od krwi. Pamiętam jego wyraz twarzy, kiedy z sykiem wciągał powietrze, mówiąc jak bardzo go boli.

Mike nie zasłużył na to, by podzielić jego los. 

Ujęłam pewniej broń, podnosząc się do pionowej pozycji. W uszach szumiała mi krew a wszystko wokół jakby zniknęło.

— Z przyjemnością popatrzę na twoją śmierć  — warknął, wyciągając zza paska broń. 
Mierzył nim do blondyna, który i tak wyglądał już, jakby nie wiele rozumiał. 

Nim zdążyłam to przemyśleć, naciągnęłam spust. Głuchy wystrzał rozsadzał moje bębenki. W ostatniej chwili Dragon spojrzał w moją stronę, wyłapując moje spojrzenie. Zaczął unosić pistolet, jednak zaraz potem upadł z cichym jękiem. 
Zamrugałam, uświadamiając sobie, że trafiłam. 

Mike nabrał gwałtownie powietrza w płuca, jednocześnie chrapliwie kaszląc. Na drżących nogach podeszłam do nich, nie wiedząc na ile mój strzał okazał się celny. Blondyn starał się podnieść, jednak przez liczne rany, było to ciężkie. 

— Ty mała...  — usłyszałam, a ciało Dragona poruszyło się. Widziałam, jak jego dłoń stara się odszukać pistolet, który wypadł mu z ręki.

— Mike! — wrzasnęłam. 
Blondyn z jękiem doskoczył do jego broni, której to Dragon prawie dotykał. Zręcznie wycelował w jego pierś.
— To, za Reed — mruknął, naciskając spust. — A to, za nazwanie mnie cwelem. 
Zamknęłam oczy, gdy wystrzały znów przeszył powietrze. Odwróciłam głowę, wiedząc że ten widok będzie koszmarny. 
Słyszałam jak blondyn splunął, a potem przez chwilę było cicho. Po paru długich sekundach podszedł do mnie, kuśtykając. Grymas na jego twarzy przyprawił mnie o ciarki. Trzymał się za prawy bok, kręcąc głową. Uniosłam jego koszulkę, bojąc się, że zobaczę tam krwawiącą ranę.
— No no — mruknął — nigdy się nie spodziewałem, że będziesz mnie rozbierać.
W słabym świetle zauważyłam ogromnego siniaka na jego żebrach. 
— Musisz mieć potłuczone żebra — odparłam, podtrzymując go.
— Po prostu chciałaś popatrzeć, wiem — silił się na uśmiech. — Musimy się stąd zmywać, szybko.
— Wiesz jak stąd wyjść? 
— Między kontenerami — sapnął — cały czas prosto. Dojdziemy do bramki i... — urwał, łapiąc powietrze — tam będzie samochód.
Ruszyliśmy, jednak z każdym krokiem blondyn stawał się coraz cięższy. Notorycznie próbował łapać w płuca więcej powietrza, jednak sprawiało mu tu ogromny ból. 
— Kurwa — szepnął, krzywiąc się. Przystanął. — To nie ma sensu... — oparł się bezwładnie o kontener. 
Cierpiał. 
— Mike, do cholery — przeraziłam się. — Musimy uciekać, sam tak mówiłeś!
— Idź sama — wyszeptał na świszczącym oddechu. 
Zauważyłam, że jego skóra stała się blada. 
— Nie zostawię cię.
— Uciekaj do kurwy nędzy! — krzyknął, używając do tego ogromnej siły.
Zaraz potem z jękiem osunął się po kontenerze, siadając na betonie. Jego twarz wyglądała nienaturalnie z wykrzywionymi od bólu ustami. Jego oddech stał się płytki.
— Mike... 
W oczach stanęły mi łzy. 
— Powiedziałem... — wysapał. Jedną ręką trzymał się za klatkę piersiową, drugą chwycił pistolet i skierował w moją stronę. — Spierdalaj stąd albo... strze...strzelam.
Pokręciłam głową, cofając się o krok. Zaczynałam się go bać, dostrzegając obłęd w oczach.
— Uciekniemy stąd razem — zapewniłam, płaczliwym głosem.
— Liczę do trzech — wydyszał, opierając głowę o zimny metal. Jego świszczący oddech ranił mój słuch. — Jeden... 
Potrząsnął pistoletem, celując we mnie. 
— Mike... 
— Dwa — warknął, zanosząc się kaszlem.
— Sprowadzę pomoc, obiecuję — wyszeptałam i ruszyłam biegiem przed siebie. 
Do moich oczy napływały łzy, które rozmazywały mój widok. Zostawiłam go tam samego na pewną śmierć. Za chwilę to wszystko wybuchnie, a on razem z tym. Żałowałam, że nie mam przy sobie komórki. Wiedziałam, że nie będę mogła dotrzymać obietnicy.

Byłam winna śmierci Cartera. Teraz przeze mnie zginie też Michael O'Connor. 


ARCHER POV 

Strzały nie ustawały, jednak wraz z Mattem skutecznie odpieraliśmy atak. Czułem jak z każdym kolejnym wystrzałem opadam z sił, jednak miałem jeden, bardzo ważny cel. Musiałem wrócić do mojej Reed. Obiecałem jej, że będę zawsze wracał i miałem nadzieję, dotrzymać słowa. Zrobiłbym wszystko, żeby zobaczyć jej twarz znowu. Jeśli była z Michaelem, mogłem być spokojny, jednak uspokoję się dopiero wtedy, kiedy zobaczę ją całą i zdrową w bezpiecznym miejscu. 

(Nie) Chcę Cię Zranić [ZOSTANIE WYDANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz