Felix Felicis

3.4K 172 7
                                    

*Draco *
I nagle.....poczułem jak ktoś mi cos przytyka do ust.chusteczka.Poczulem dziwny zapach
I zemdlałem

*Angelika*
-Naprawdę dobrze sie czuje.Moge juz iść?-powiedziałam do pani Pomfrey z nadzieją że mnie wypuści
-Zostań jeszcze do wieczora-poleciła mi pani Pomfrey
-No dobrze..
Godziny mijały
Draco mówił ze przyjdzie za moment
Nie przyszedł
Pewnie nie ma czasu lub ma kolejny szlaban z transmutacji hihi
Leżałam tak.I nikt nie przyszedł
W końcu pani Pomfrey mnie wypuściła
Była 21:30
Szlam korytarzem
Pustka
-A kto to łazi o tej porze,co?-usłyszałam za sobą lodowaty głos
Odwróciłam sie
To Snape.Oczywiscie z ironicznym uśmiechem
-Ja..aa..e wracam ze szpitala-powiedziałam
-Czyżby?..Szlaban .Jutro o 20 u mnie-mruknął
-D-dobrze..dziękuje za uratowanie
-O czym ty mówisz?-zatrzymał sie gwałtownie
-Maść .
-Skąd ty..
-Ma sie swoje sposoby -powiedziałam cicho delikatnie sie uśmiechając

*Draco*
Obudziłem sie.Pokój życzeń
-Masz zostawić Riddle.-usłyszałem za sobą głos
To była ciotka .Bellatrix.A koło niej mój ojciec
-Nigdy!-wrzasnąłem
-Tak..?Jak jej nie zostawisz..to Voldemort osobiście ją zabije i ciebie-zaśmiała sie
Przełknąłem ślinę.Nie mogę jej zostawić !ale miałem inne wyjście?Nie chce jej śmierci ..
-Tak..-mruknąłem
Bellatrix zaśmiała sie po czym zniknęli
Wyszedłem i poszłem sie przewietrzyć

*Angelika*
Z daleka ujrzałam znajomy mi zarys postaci .Draco
Pobiegłam do niego
-Draco..czy coś sie stało ?-spytałam
-Nie..-powiedział odwracając wzrok
-Pamiętaj ze zawsze masz mi wszystko mowić ..-powiedziałam i go czule pocałowałam
On uczynił to samo
Ten pocałunek był jakby chciał wyładować smutek,złość..i tęsknotę
Smutno sie uśmiechnęłam
-Zobaczymy sie jutro..cześć..-oddalił sie smutny Draco
Coś musiało sie stać..-pomyslałam
-Witaj-usłyszałam za sobą
To był dyrektor
-Dzień dobry-uśmiechnęłam sie
-Jak sie czujesz?
-Bardzo dobrze
-Mam prośbę..jak juz wcześniej mówiłem o zbliżeniu sie do Slughorna..musisz wydobyć od niego to JEDNE wspomnienie..o ile słyszałem ..to otrzymałaś Felix Felicis.Użyj go proszę do tego -powiedział
Kiwnęlam głową
Weszłam do salonu Gryffindoru
-ANGELIKA!!-krzyknęła Hermiona przytulając mnie
Przy kominku siedział Harry
Nie mam mu niczego za zle..to był przypadek
Podszedł ze spuszczoną głową
-Przepraszam..-mruknął
-Za nic nie przepraszaj -powiedziałam przytulając go
-Idziemy do Slughorna w sprawie..wiesz czego -powiedział
-Tak.Felix..pijemy?-spytałam
Hermiona i Ron przypatrywali sie
Wypiliśmy
Bez smaku
Odrazu poczułam radość i energię
Poszliśmy do Hagrida
Bo tak myślał Felix..znaczy..tak miało byc koniec kropka
-A gdzie idziecie o tej porze?-spytał nas Slughorn
-Hagrid-mrugnęliśmy do siebie okiem
-Ale..?-spytał nauczyciel
-Coo..?-walnęliśmy
A on machnął ręką

*godzine pózniej *
-A wiec..tu chodziło o horkruksy..-mruknął Dumbledore
-Tak..-mruknął Harry
-Pamietam cos ,dyrektorze-odezwałam sie
-Opowiadaj
-Pamiętam że jak miałam około 2 latka,jak jeszcze byłam u ojca,to w pewnej skrytce miał skrzynkę w ktorej było napisane co jest horkruksem

Potem wymieniłam dyrektorowi
-Dobrze ze zapamiętałaś ..to nam pomoże ..a teraz,idźcie spać -powiedział

Jak powiedział,tak zrobiliśmy
Felix Felicis naprawdę pomógł

Córka VoldemortaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz