3 zadanie

4.7K 239 38
                                    

Cały ranek chodziłam spięta
Ostatnie zadanie,skoro dałaś radę w pierwszym i drugim to jest 60% szans że dasz radę -powtarzałam sobie na okrągło
Postanowiłam zrobić to co inni
Pożegnac sie na węzełki wypadek
Napisałam list
"Kochany wujku!
Boję sie trzeciego zadania...co jeśli zginę..?Wiec na wszelki wypadek sie żegnam ...dziękuje ci za wszystko,kocham cie .
Twoja Angi"
Do Tonks też napisałam
"Droga Tonks!
Nie wiem czy dam radę i czy przeżyję.Ale dziękuje ci ze byłaś ze mną,jestes dla mnie jak rodzina.
Angelika"
Więc cza sie pożegnac z przyjaciółmi ..
Po obiedzie podeszłam do Malfoy'a
-Draco...-głos mi drżał
-Tak?
-Ja chciałam sie pożegnać...
-Jak to?!
-Bo jeśli nie przeżyje ...
-Przeżyjesz!
-Ale jeśli nie ,to przepraszam i dziękuje ze jestes takim kolegą,przyjacielem -powiedziałam łamiącym sie głosem
-Będzie dobrze-powiedział choć czułam w jego głosie niepewność
Potem poszłam do Miony Rona i Ginny
-Ja..wam dziękuje ze przy mnie byliście...jakby co,to nigdy o mnie nie zapomnijcie
-O czym ty mówisz ?-zdziwił sie Ron
-W trzecim zadaniu,ludzie często giną-powiedziałam cicho
-Przeżyjesz!!-krzyknęła Miona i mnie przytuliła
-Ale..
-Nie ma ale!PRZEZYJESZ!!-potrząsnęła mną Miona
To samo powtórzyłam z Luną i bliźniakami
Wszyscy mnie wspierali
Ale ...jak bedzie naprawdę ?.....?...

-Oto zawodnicy-wskazał na nas ręką Dumbledore podczas rozpoczęcia zadania
Widownia biła brawa
-Możemy zaczynać..-powiedział
Złapałam Harry'ego za rękę
Zaczęło sie
Weszliśmy do labiryntu
Błądziłam....aż w końcu zobaczyłam
...PUCHAR!!!

Zbliżyłam sie do niego
W tym momencie podszedł Ced i Harry
-Razem!-krzyknęłam
Wszyscy razem go zlapalismy
Przeniósł nas......do miejsca z moich snów ..koszmarów dokładniej
LITTLE HANGLETON
Byłam tu kiedyś.Oczywiście z przymusu ...
Wiedziałam już czyja to robota...
-Uciekajcie!!Albo przynajmniej ty Cedrik!Łap za puchar!-krzyknęłam
-To świstoklik-uśmiechnął sie Cedrik
-Cedrik posłuchaj mnie! Zrób to dla mnie!To zasadzka-krzyczałam przez łzy
-ona ma racje!Łap za puchar!-powiedział Harry
-Ale po co...?
-O witam-usłyszeliśmy głos...glizdogona...
-Kim jesteś?!-złapał za różdżkę Cedrik
-Uciekaj!!-wrzasnelam
-Nie zostawię cie tu .Ciebie i Harry'ego .
Podbiegłam do niego
-Oh panna Riddle.Wypadalo by sie grzecznie przywitać -zrobił chytrą minę -AVADA KEDAVRA!!-wrzasnął a ja zasłoniłam oczy
Cedrik w ostatnim momencie rzucił sie przede mnie aby mnie chronić.
Tak,to w niego trafiło zaklęcie
Osunął sie prosto na moje kolana

 Tak,to w niego trafiło zaklęcie Osunął sie prosto na moje kolana

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Nie!!-wrzasnelam płacząc.-Cedrik..nie zostawiaj mnie..nie ..dlaczego ?!!!-płakałam a Harry próbował mnie odciągnąć -Jak mogłeś ?!-wycelowałam różdżką w glizdogona
Zaśmiał sie
Łzy mi leciały.Straciłam przyjaciela .
Opuściłam różdżkę bo moje emocje nie dawały mi możliwości racjonalnego myślenia
Zachwiałam sie
Glizdogon wcisnął mnie i Harry'ego pod pomnik ,a kosa nas przytrzymała
Gdy próbowałam sie szarpać,delikatne zadrapania pojawiały sie na mojej ręce
Peter poszedł do mnie i rozciął mi rękę
Wziął krople krwi na nóż i wrzucił do kotła
Potem odciął swoją rękę i wrzucił kości ..
I zrodził sie on.
Voldemort
Już wiedziałam o co chodzi w tym liście moim
"ty zginiesz a on powstanie"
Powstał .A ja zginę
Stanął
Pełen siły...Lord Voldemort
-Oh szkoda chłopaka.Przystojniaczek-szturchnął go nogą
-ZOSTAW GO !!-wrzasnelam
Odwrócił sie do mnie
-O proszę.MOJA CÓRECZKA.Mm widać ze charakterek ma po mnie ..A serce po twej podłej matce-warknął
-Matka?Kim była?Kto to ?!-zdenerwowałam sie
-Nie domyślasz sie?Masz po niej tyle cech...-zaśmiał sie ponuro
Nie,to niemożliwe że...
-Tak.Nimfadora to twoja matka.
Zrobiłam wielkie oczy i łzy mi napłynęły do oczu
-jak..?!
-Tak..Że kiedyś ,jak byłem Tomem,powiedzmy ..była we mnie zakochana..a ja trochę w niej ...nie wiedziała co we mnie tkwi..a ja dla własnej  przyjemności ..zgwałciłem ją
-Co?!Ty ..jak mogłeś ty ..zdrajco!!!-wrzasnelam
Wszystkie mysli mi sie gromadziły
-Gdzie pierścien ?!-wrzasnął
-Nie mam go.I nie wiem o czym mówisz.-wzruszyłam ramionami
-To moze teraz cos powiesz?Crucio!!-krzyknął
Ten ból
-Nic nie powiem
-Ah no tak..a teraz ?CRUCIO!!-wrzasnął celując w Harry'ego
Nie mogłam patrzeć jak krzyczy z bólu
-Stop!!!!-wrzasnelam
-Oh jakie dobre serduszko-zaśmiał sie
Pojawił sie mroczny znak i po chwili wszyscy smierciozercy tu byli -Mały pojedynek może?-zaproponował
-Chętnie-mruknęłam
-Zostaw ją!-wkroczył do akcji Harry
-Harry,odejdź.To mój ojciec i musimy to skończyć -przełknęłam głośno ślinę a on sie zgodził
-Zaczynajmy -uśmiechnął sie ironicznie
On był szybszy
-Drętwota!-krzyknął
-Expelliarmus!
-Crucio
Cholerne zaklęcie
-Bombarda!
-SECTUMSEMPRA!!-wrzasnął a ja upadłam na trawę
Głębokie rany..ciepła fala wylewająca ze mnie
Krew wycieka
Próbuje wstać
Voldemort podszedł i na moich oczach wszedł do mojego umysłu
Wyczerpało mnie to
-Oh,słabiutka jestes ...wiec teraz łatwo mi sie poddasz-warknął
-Nigdy
-Tak?Kto cie teraz obroni?AVADA KEDAVRA!!-wrzasnął z uśmiechem
Trafiło we mnie ale o dziwo nie umarłam
Rany sie zagoiły bo on sam to zrobił .Wyleczyl mnie a potem chciał mnie zabić ...
Czułam sie coraz gorzej...Ja...umierałam ..nie odrazu co jest najdziwniejsze..ale ten proces nastąpi
Harry złapał za puchar i sie znaleźliśmy przy widowni.Na trawie .Rozległy sie oklaski
Słabnę...
Słyszę krzyk
Wszyscy z trybun wstają
Widzę jak Draco Miona Ron i Ginny i Dumbledore podbiegają
-Co jej jest ..Cedrik!-krzyczał Dumbledore
-Trafił w nią Avadą.A on ...został zabity -szeptał Harry
-Angelika?!Slyszysz mnie?-spytał Albus
-Tak..-cicho powiedziałam
-To jest wlasnie sprawa pierścienia.Opóźnia śmierć .Ile minut temu rzucił w ciebie zaklęcie
-Niecałe 3 minuty-powiedziałam
Dotknął pierścienia i zamknął oczy
-Ma trochę czasu,pare dni -powiedział do moich przyjaciół
Popatrzyłam na nich smutno
Leżałam na kolanach Harry'ego
Tak jak Cedrik ..
-Dyrektorze..moją matka to Tonks-spytałam
-Tak
Nic nie powiedziałam
Ciesze sie ze mam taką mame
-Ej mała...wszystko dobrze?-spytał Draco
Tłum uczniów i nauczycieli rozpaczał
Ale byli odsunięci .I tak wszystko słyszeli
-ciesze sie ze was poznałam .To były najlepsze chwile mego zycia .Zostaniecie ze mną?-spytałam coraz słabiej
-Angi...-rozpłakała sie Miona
-Kotku-pogładził mnie po policzku Draco
Harry miał pochyloną głowę
-uwielbiam was.Powiedzcie Tonks ze ją kocham .ze była wspaniałą matką
-Angi..przeciez jutro pójdziemy razem na Błonia?-uśmiechnela sie ponuro Ginny
-A w wakacje przyjedziesz do mnie -ponowiła nadzieje Miona
Łza mi poleciała z oka
Złapałam Malfoy'a za rękę i mocno ją ścisnęłam
-Harry..pocałuj mnie ostatni raz
-Dobrze,ale przeciez i tak cie bedziemy całować cały czas np .we wrześniu -dodał smutno Harry
Pocałował mnie
Nie miałam siły odpowiedzieć na pocałunek
To mój koniec
-Bądźcie przy mnie....jutro pójdziemy do Hogsmeade -lekko sie uśmiechnęłam
Wzięłam ostatni oddech
I zamknęłam oczy

*Harry*
-Tak,pójdziemy na kremowe piwo i ..otwórz oczy!Angelika!-krzyknąłem
-Sprawdzę puls.Pewnie zemdlała -powiedział Malfoy
Dotknął
Zamknął oczy
Zobaczyłem że łzy mu lecą
-Angi..przyjedziesz do mnie w wakacje?-spytała Miona łamliwym głosem
-Draco?-spytałem
Nie odezwał sie
Szturchnalem Angeliką
Dumbledore usiadł na ławce i ukrył twarz w dłoniach
-Angi..-szepnąłem
Poleciała mi łza
Dotknąłem ręki
Pulsu nie było
-Nie..nie..nie!!!-trzymałem ją w ramionach-Nie zostawiaj mnie!!Kocham cię!!-kołysałem jej ciałem
Draco mnie uspokoił
Hermiona i inni płakali
Draco teraz wziął ją w swoje ramiona
-Kotku..przepraszam ...-spojrzał w jej oczy ze smutkiem
Popatrzyłem w niebo
Straciłem ją.Miłośc zycia .Umarla .I mnie,nas zostawiła
Wszyscy płakali
Dumbledore uniósł w gore różdżkę ,potem inni nauczyciele a następnie wszyscy uczniowie
A ja ją kołysałem w ramionach
Moją Królewnę Śnieżkę

Córka VoldemortaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz