Nakryci

4.1K 210 14
                                    

Szłam z Hermioną na lekcje  GD
Zaczęliśmy ćwiczyć
Nagle zgasło światło
-Bądźcie w razie czego gotowi-powiedział Harry
Serce mi mocniej biło
Nagle lustro pękło
A w dziurze w scianie..dało sie ujrzeć twarz Umbridge
-Szybciutko to załatwimy.Bombarda maxima!-rzuciła zaklęcie na ścianę
Cała ściana rozwalona
Niektóre cząsteczki ugodziły uczniów
Mi lekko odłamek cegły rozciął wargę
Zlizałam krew.
Zza Umbridge wyłonili sie ...Crabbe,Goyle i..DRACO
I trzymał ..Cho
Juz nie wiedziałam o co chodzi ...
Rzuciłam zdziwione spojrzenie
A on zrobił minę w stylu
"Musiałem "
-Wiedziałam!-wrzasnęła Umbridge
Mhm..
-Riddle ,Potter do Dumbledore'a !-wrzasnęła ponownie
Posłusznie poszłam za Umbridge
Przytrzymywał mnie Kingsley Shacklebolt
Uśmiechnęłam sie ponuro do niego .Znalam go dobrze.
On odpowiedział tym samym
Weszliśmy do Dumbledore'a
-Korneliuszu!Oni mieli organizacje która chciała poskromić ministerstwo !-wrzasnęła ropucha
-Dolores,nie opowiadaj głupot -wtrącił sie Dumbledore
-To nie wina dyrektora !To ja wpadłam na ten pomysł z przyjaciółką i Harry tylko nam pomógł w zrealizowaniu ..A pan dyrektor nie jest winny!-wykrzyczałam
-Doceniam twe starania dziecko,ale na kartce pisze Gwardia Dumbledore'a ,a nie Riddle czy Pottera wiec ponoszę odpowiedzialność -uśmiechnął sie Dumbledore
-W takim razie...odeślemy cie do Azkabanu a twoje miejsce przejmę wreszcie JA!!-uradowała sie Umbridge
-Jeśli myślicie że dam sie złapać to sie grubo mylicie ..-powiedział Dumbledore po czym zniknął w płomieniach
-Musicie przyznać ze mimo to Dumbledore ma klasę-mruknął Kingsley a ja sie uśmiechnęłam
Gdy wyszliśmy z gabinetu,podeszłam do Harry'ego
-Harry to moja wina...-powiedziałam
-Nie.To ja zacząłem sie w to angażować i ..
-I?
-I przeze mnie nic nie osiągnęliśmy
-Jak to nic ?!Nauczyles nas wielu zaklęć i umiemy więcej niż powinnismy
On westchnął
Ja podeszłam i go delikatnie przytuliłam
-Dziekuje ze mnie wspierasz
-Przyjaciele sie zawsze wspierają-powiedziałam uśmiechając sie
Jeszcze tego samego dnia,Ok.16 szlam z Luną,Mioną i Harryn korytarzem
I ...kolejna tabliczka od Umbridge

"DOLORES UMBRIDGE PRZYJMUJE STANOWISKO DYREKTORA HOGWARTU"
Zaniemowiliśmy
-To sie zle skończy -powiedziałam

Potem,poszłam z Luną .Chciałam ją lepiej poznać
-Też widzisz testrale?-spytałam
-Tak..byłam przy śmierci mamy a ty?
-Oj strasznie mi przykro...a ja..mysle ze widziałam wiele śmierci..ojciec mordował kogo mu sie chciało..potem na 4 roku Cedrik...
Rozmawiałyśmy jeszcze bardzo długo
Luna to naprawdę wspaniała dziewczyna
Po drodze do dormitorium spotkałam Dracona
Wziął mnie na bok
-Przepraszam,ale rodzina mi kazała ..no wiesz..Umbridge ..-wymamrotał
-Rozumiem..-powiedziałam od niechcenia
-Co robicie tu o tak późnej porze?!Szlaban!Natychmias do mnie!-pojawił sie nagle Snape
-Ok..-burknął Draco
-Macie mi zrobić eliksir ...wywar żywej śmierci -oznajmił po czym wyszedł zamykając nas
Robiliśmy bez problemu
Nagle ogarnął nas wielki chłód
Draco ściągnął nakrycie szaty i mnie nim przykrył
-Dziekuje-szepnęłam dygocąc z zimna ale dzieki nakryciu było mi cieplej
On tylko spojrzał mi w oczy
Nachylił sie i objął mnie w talii po czym pocałował
W tym momencie otworzyły sie drzwi i Snape ujrzał nas całujących sie
-Wynocha.Eliksir dobry ale wynoście sie -mruknął
-Do widz..
-Wynocha

Wyszliśmy śmiejąc sie
-Musze iść Draco za nim znow bedzie jakiś szlaban -zasmialam sie
Pocałowałam go na pożegnanie i poszłam do dormitorium

Córka VoldemortaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz