9.klątwa(krótki rozdział)

8.1K 401 56
                                    

*Draco*

-Angelika!- wrzasnąłem widząc, że jakaś siła wzbija ją do góry.
Nie wiedziałem, co zrobić. Po chwili usłyszałem jej krzyk. Upadła na ziemię.
Wiatr ruszał nią na śniegu, niczym marionetką.
Zaniosłem ją do Pani Pomfrey, co przyszło mi z trudem. Była lekka, ale ciężko mi było ją nieść.

-A co jej znowu jest?- załamała się Pani Pomfrey.

-Jakaś siła sprawiła, że wzniosła się do góry. Krzyknęła i bezwładnie opadła na śnieg -powiedziałem ze strachem.

-Hm, to może być sprawka czarnej magii, uroku, klątwy, która tkwi zapewne w jakiejś jej rzeczy-zaniepokoiła się.

-Jakiej?- spytałem naprawdę przerażony.

-Zawołam Severusa, on mi pomoże.

-To ten brelok- stwierdził Snape po parunastu minutach.

Nie rozumiem, to ten brelok, który ode mnie dostała? Zacząłem się zastanawiać, o co w tym wszystkim chodzi.

-Od kogo ona je ma?- spytał Snape, będąc bardzo przejętym.

-Ode mnie- wyjąkałem.

-Co?- prychnął Snape będąc w niemałym szoku.

-Dziś je dostała, jako prezent, nic nie wiedziałem - powiedziałem ze łzami w oczach. Naprawdę nie miałem z tym nic wspólnego.

-Idź już. Potem porozmawiamy o tym i wyciągniemy konsekwencje. Muszę najpierw skonsultować to z Dumbledorem- powiedział bez emocji i odwrócił się ode mnie plecami.

*Angelika*
Znów szpital- pomyślałam ponuro.
Przypomniała mi się sytuacja z Malfoy'em.
To w końcu jego sprawka. Czyżby naprawdę chciał mnie zabić? W końcu osoby w naszym wieku raczej nie są przesiąknięte aż taką nienawiścią i żądzą krwi.
Pani Pomfrey tego samego dnia powiedziała mi, że mogę juz iść, ponieważ mój stan wrócił już w pełni do normy.

Córka VoldemortaWhere stories live. Discover now