Rozdział 49 (tajemnica/złamane serce)

542 27 3
                                    

(nie wiem dlaczego w ogóle powstał ten rozdział, ale mi się przyśnił... wiec go zapisałam)

Parę tygodni później

*Julia

Ogarnął mnie paniczny lęk. Od momentu wyjawienia prawdy przez Alexa, nie rozmawiałam z ojcem. Nie chciałam z nim rozmawiać, ale przecież obiecałam już dawno, ze spędzę z nim pierwszy tydzień wakacji. Dziś nadszedł ten czas.

Wzięłam kilka głębszych oddechów za nim nacisnęłam dzwonek.

Drzwi otworzyła mi Tessa. Spojrzała na mnie z wysoko uniesionymi brwiami.

Była chuda jak patyczek od lizaka, ale przynajmniej była piękna. Tak właśnie wyglądała córeczka Grega Chase. Ta idealna, której zawsze chciał.

-tato! -krzyknęła -twoja córeczka przyjechała.

Stała w drzwiach i chyba nie miała zamiaru mnie w puścić. Było ciepło, więc mogłam postać trochę na dworze, za nim wejdę do gniazda szerszeni.

-cholera! -krzyknął Harry -kotek, ty tu kamienie zapakowałaś? -wyjąkał zdyszany. Z wielką ulgą postawił obok mnie jedną z trzech walizek. Pozostałe miał zabrać ze sobą. Za równy tydzień powinnam siedzieć w samolocie, skierowanym do Brazylii.

-o Boże! -krzyknęła Tessa -to jest...

-witam cię -Harry ukłonił się i podszedł do niej i jakimś dziwnym trapem wyciągnął za jej ucha czekoladkę.

-Harry -uderzyłam go w ramię. Od kiedy nauczył się tej sztuczki, za każdym razem to robi -nie rób tego.

Nie to, że byłam zazdrosna, ale...

-a co mam to robić twojej mamie? -zapytał -Alex ostatnio o mało mi głowy nie urwał z tego powodu.

-Tess, dlaczego trzymasz gości na dworze? -nagle pojawiła się Morgan -wejdźcie.

Weszliśmy do środka. Jak zawsze przywitał mnie chłodny wystrój domu. Czułam się jak w domku dla lalek. Nie byłam do tego przyzwyczajona.

-Greg, kochanie! -krzyknęła Morgan

-idę -i wtedy w całej okazałości ukazał się George Chase. Zacisnęłam dłoń na dłoni Harrego.

-nie martw się -wyszeptał

Był moim chłopakiem i najlepszym przyjacielem na świecie.

-Julianno -ojciec nie patrząc na Harrego praktycznie wyrwał mnie z jego objęć.

-tato -powiedziałam chłodno i odsunęłam się od niego. Przytuliłam się do Harrego -to jest Harry, mój chłopak -rzuciłam

Zapadła cisza, było tylko słychać cichy jęk Tessy.

-miło mi ciebie poznać -Morgan przytuliła Harrego. Chciało mi się śmiać. Dziwnie to wyglądało.

-mnie panią również -kiedy Morgan odsunęła się od niego, zrobił ten sam trik co przy Tessie. Jednak tym razem wyciągnął malutką różyczkę.

-dziękuję -uśmiechnęła się

-jaja sobie robisz? -zapytała Tessa i wreszcie przestała jęczeć.

-Teresso! -krzyknęła Morgan

Ojciec nawet się nie odezwał. Czułam bijącą od niego złość. Teraz poczułam się skrępowana. Dobrze, że mogłam liczyć na Harrego, bo pewnie teraz wiałabym tam gdzie pieprz rośnie.

-czy Harry, mógłby tu przenocować jedną noc? -zapytałam -jeśli nie, to znajdziemy sobie jakiś hotel...

-oczywiście, że może -wtrąciła się Morgan -zaraz przygotuję pokój.

Call me: Julia (HS)✔Where stories live. Discover now