Rozdział 14cz.1 (List niespodzianka)

657 32 3
                                    

*Julia*

Wstałam rano jak zawsze nie wyspana.

-czyja kiedyś wstanę z uczuciem, że się wyspałam a nie zmartwychwstałam? -zapytałam sama siebie udając się do łazienki.

dziękowałam Bogu, że Damien się wyprowadził i zostawił mi łazienkę.

Wiem, dziwnie to zabrzmiało.

Punkt 11

Jeśli dzielisz łazienkę z bratem, wstawać musisz razem ze świtem. Ominie Cię jego śpiew pod prysznicem i spóźnienie się do szkoły.



Dziś mam szczęście była sobota, a mojego brata nie było.

Zeszłam na dół w piżamie, ciągnąc za sobą bose stopy. Mama pewnie by mnie zabiła za szorowanie stopami, ale cóż co będę się przejmować?

-Julio Chase do boju! -krzyknęłam akurat wtedy, gdy zabrzęczał dzwonek u drzwi.

-Julka, otwórz -z kuchni wyłoniła się mama. Popatrzałam na drzwi, ktoś kto był za nimi nie dawał za wygraną i wciskał ciągle ten przeklęty dzwonek.

-Julio! -krzyknęłam mama, a ja powlokłam się w stronę drzwi.

Otworzyłam je i spojrzałam pytająco na gościa, który za nimi stał.

-Julia Chase? -zapytał

-taaaaa -nie chciało mi się nawet mówić.

-przesyłka -podał mi kopertę -proszę tu podpisać -podsunął mi jakąś kartkę. Podpisałam się na niej koślawo, bo nie mogłam nawet utrzymać długopisu w dłoni -dziękuję, miłego dnia.

-nooo -odparłam i zamknęłam drzwi -Jezus też musiał się tak czuć, gdy wstał z grobu.

Wolnym krokiem dowlokłam się do kuchni, gdzie moja rodzicielka robiła śniadanie.

-kto to był? -zapytała

-chyba listonosz -odparłam'-dziś sobota, kochanie -odparła do mnie.

-to, to był ktoś, kto roznosi paczki -odparłam'-przesyłka specjalna -mama spojrzała na kopertę, którą położyłam na stoliku -otwórz

-a ja jest tam wąglik, czy coś w tym rodzaju?

-to otwórz to na dworze i zatkaj nos.

Rozerwałam kopertę -raz się żyje -powiedziałam do siebie i wysypałam to co tam było.

Otworzyłam szeroko oczy i o mało nie parsknęłam śmiechem. Z koperty wysypało się pudełko zapałek z przyczepioną karteczką.„Abrakadabra"

Złapałam a kopertę i przeczytałam na odwrocie „Harry Potter i jego czarodziejski umysł"

Roześmiałam się.

-od kogo to? -zapytała mama

-od przyjaciela -odparłam

-ci chłopcy mają w tych czasach dziwne pomysły -wymamrotała

-mamo, ale to mnie cieszy -odparłam przyciągając kopertę do piersi.

-nie rozumiem, za moich czasów wysyłało się kwiaty, a nie pudełka zapałek.

-mamo to pamiątka

-czego? Paliliście coś razem?

-przecież wiesz, że nie...

Mama wzięła ode mnie kopertę i spojrzała na stempel na niej.

-Tokio? -zapytała zdumiona

Zabrałam jej kopertę i włożyłam zapałki do niej. Musiałam to wszystko zostawić sobie na pamiątkę.

„Harry Potter i...."

-kurde, słychać was w całym domu! -do kuchni wszedł Damien-wyspać się nie da.

Byłam w szoku, ale mimo tego rzuciłam się na brata. Ścisnęłam go tak mocno, że zaprotestował jękiem.

-kiedy wróciłeś?

-wczoraj w nocy, albo dziś -odparł

-nic nie mówiłeś?

-to nie było zaplanowane

-nawet rodzice nie wiedzieli?

-dowiedzieliśmy się dopiero, gdy usłyszałem przewracające się przedmioty w salonie -usłyszałam głos Alexa

-ej... to przez tą strefę czasowa.

-o tak -gdzieś z oddali usłyszałam przyjemny głos.

-przygarnęłam kogoś.

-Zayn! -krzyknęłam i przytuliłam się do przyjaciela brata.


Call me: Julia (HS)✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz