Rozdział 22 (zabiłaś go)

618 34 4
                                    

„Rozdział jest nie ocenzurowany. Może zawierać przekleństwa i obraźliwe słowa"

Spotkanie wielkiej wagi. Julia kontra Harry. Kto wygra?

*Julia

Cookie: kopciuszku, przynajmniej mogłaś zostawić bucika :(

-co tak się szczerzysz do telefonu? -zapytała Fi

-za szybko wyszłyśmy -wymamrotałam

Trochę byłam zła, ale z drugiej strony chyba odpowiadał mi taki układ.

-czemu? -zapytała odkładając kolejną sukienkę na wieszak.

-Harry chciał się ze mną spotkać -odparłam z westchnieniem.

Felicja przestała przeglądać sukienki i spojrzała na mnie.

-przepraszam -szepnęła i przytuliła mnie do siebie.

-daj spokój, Fi. Wybierajmy sukienki. Za dwa tygodnie bal.

Zabrałyśmy się za przeglądanie wieszaków. Fi szybko znalazła odpowiednie nadzienie dla siebie. Ze mną było gorzej. Chciałam mieć coś co wywoła na mnie efekt „wow".

Obejrzałam chyba wszystkie sklepy z sukienkami w centrum. Byłam już zrezygnowana, gdy za witryną jednego z nich, zobaczyłam białe cudo. Przykleiłam się do szyby.

Fi stanęła obok mnie i przyjrzała się sukience do której się śliniłam.

-chodź -zaciągnęła mnie do sklepu.

Kobieta, która siedziała za maleńkim biurkiem spojrzała na nas. Po jej minie można było odgadnąć to co myślała. „bachory, nie stać was na ten sklep"

-dzień dobry, ile kosztuje ta tam sukienka.

Kobieta tylko prychnęła w odpowiedzi.

Nie pewnie spojrzałam na Fi, która zrobiła się czerwona. Odsunęłam się od niej. Nie chciałam być w polu rażenie, kiedy Fi była zła.

Kiedy Fi stanęła przed kobietą, która jakby nic piłowała sobie paznokcie, z zaplecza wyszedł wysoki bardzo dobrze ubrany facet. Musiał być koło czterdziestki.

Na jego widok kobiecie z ręki wypadł pilniczek.

-dzień dobry -rzucił z dziwnym akcentem. Spojrzał na mnie -w czym możemy służyć, pięknym panią?

Mnie zabrakło języka w gębie. Pokazałam palcem na sukienkę, na wystawie.

-dobry wybór. To najnowsza kolekcja -facet podszedł do wystawki i ściągnął sukienkę z manekina -proszę tędy.

Weszłam do przebieralni i rozebrałam się i włożyłam to białe cudo. Poczułam się jak księżniczka.

Materiał po prostu pieścił moje ciało, o tak, to była idealna sukienka dla mnie.

-niech się pani pokaże

Wyszłam i zakręciłam się w około własnej osi.

-Julia -wyszeptała Fi -bierzemy -rzuciła Fi w stronę faceta.

-pytałaś ile kosztuje? -zapytałam

Fi tylko wzruszyła ramionami i udała się w stronę kasy.

-jest możliwość płatności kartą? -zapytała machając przed nosem kobiety złotą kartą.

Babce po prostu zaświeciły się oczy. Teraz przypominała postacie z amerykańskich bajek, kiedy w oczach takiej postaci pokazuje się znak dolara „$".

Call me: Julia (HS)✔Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon