*Julia
O mało nie zjadłam telefonu ze szczęścia. W podskokach ruszyłam do stołówki. Fi jeszcze się na mnie gniewała, ale po tym co chcę jej powiedzieć, zdecydowanie wybaczy mi.
-Fi -zaczęłam, gdy podeszłam do stolika, gdzie siedziała moja przyjaciółka.
-czego, Chase? -zapytała
-mam dla ciebie niespodziankę -odparłam z uśmiechem
-nie przymilaj się -powiedziała obrażona
-nie przymilam się -odparłam -ale jak nie chcesz wiedzieć, że Harry załatwi nam miejsca pod sceną na koncercie, to nie -odparłam i zaczęłam odchodzić
Jeden, dwa, trzy, cztery...
-Julies! -krzyknęła Fi
-tak? -zapytałam obojętnie
-mówisz poważnie? -zapytała
-oczywiście, że tak
*Harry
-Paul, mam sprawę
-co jest, Harry -zapytał
-chodzi o koncert w Londynie
-co się stało? -zapytał zdziwiony
-chciałbym, żebyś wprowadził moje dwie znajome pod scenę -odparłem z uśmiechem
-mają wejściówki? -zapytał
-jakieś tam mają -powiedziałem i przeczesałem dłonią włosy
-rozumiem -westchnął -imiona i nazwiska
-Julia Chase i Felicja Spike -odparłem -dzięki -rzuciłem i ruszyłem w stronę chłopaków/
*Julia
Siedziałam jak na szpilkach. Po pierwsze czekałam na wiadomość od Harrego, a po drugie czekałam na ojca.
Nijaki George Chase miał tu zawitać za godzinę. Cieszyłam się oczywiście jak małe dziecko. Ostatnio widziałam go w zeszłym roku na gwiazdkę u babci Beef.
Było to tylko kilka miesięcy, a mnie wydawało się, że minęły wieki.
Siedziałam na ławce przed szkołą. Coraz mocniej zaciskałam dłonie na pasku od torby. Spóźniał się już dziesięć minut.
-nie martw się , Julies -szepnęła Fi
-wiedziałam, że tak będzie -szepnęłam
-daj spokój. Chodź idziemy na lody.
-dobrze-odparłam
Właśnie wstawałam z ławki, gdy obok chodnika zatrzymał się srebrny mercedes.
-Julia, przepraszam -wymamrotał ojciec, wysiadając z auta. -spotkanie się przedłużyło, dzwoniłem, ale nie odbierałeś -rzucił.
Zdziwiona wyciągnęłam telefon z kieszeni.
Rozładował się.
-dzień dobry, panu -wtrąciła Fi
-witaj Felicjo -odparł George -idziemy?
-tak, oczywiście.
Pożegnałam się z Fi i wsiadłam do auta ojca. Bałam się tu cokolwiek dotykać. Ojciec otaczał się tylko i wyłącznie drogimi i ładnymi rzeczami. Ja nie byłam do tego przyzwyczajona.
-Morgan, bardzo się cieszy, że przyjedziesz do nas -rzucił ojciec. Uśmiechnęłam się tylko w odpowiedzi.
Żona numer dwa i jej córka były jakby wyciągnięte z bajki o Kopciuszku. Tylko to właśnie moja osoba była Kopciuszkiem.
Jedna para butów Tess kosztowała tyle co moje roczne kieszonkowe, ale cóż MÓJ tatuś nie oszczędzał na te jej buciki.
-tato -szepnęłam
-słucham cię, Julio -rzucił, patrząc cały czas na drogę.
-chciałabym u ciebie zaciągnąć pożyczkę -rzuciłam. Nigdy bym go nie poprosiła o pieniądze nie zwracając ich. Mama przez wiele lat uczyła mnie, że nie powinnam wykorzystywać ojca. Wiedziałam, że ma rację, przynajmniej nie miałam tak „zgnitego" mózgu jak Tess i wiele dziewczyn z mojej szkoły.
-porozmawiamy o tym za chwile -rzucił.
Skinęłam głową.
Mój wzrok spoczął na kablu, który przypominał kabel od ładowarki. Chciałam naładować telefon, aby zobaczyć , czy Harry napisał.
-nie krępuj się -rzucił
-dziękuję -odparłam i chwyciłam za kabel -gdzie jedziemy?
-pomyślałem, że może zechcesz wybrać się ze mną na lody. Jak za dawnych czasów -skinęłam głową w odpowiedzi. Pewnie Teressy, by nie zabrał na lody, tylko do jakiegoś drogiego butiku, aby mogła kupić sobie kolejną kieckę, a później do jakiejś drogiej restauracji.
Włączyłam telefon. Po chwili zaczęły przychodzić wiadomości. Praktycznie wszystkie były od ojca.
Mama dzwoniła. Byłam ciekawa co chciała.
Ja: przepraszam mamo, telefon mi się rozładował. Jestem z tatą.
Wysłałam do niej wiadomość. Byłam ciekawa co chciała.
Mamusia: nie wyciągaj od niego kasy! Chciałam sprawdzić, czy wszystko ok. nie wracaj późno.
Ja: dobrze, kocham Cię mamusiu :*
Odpisałam mamie i szukałam wiadomości od Harrego. Może to dziwne, ale byłam pewna tego, że napisał.
Cookie: załatwiłem! :)
Ja: jesteś wielki!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :*
*
Usiedliśmy na dworze w najdroższej lodziarmi w Londynie. Czułam się dziwnie, popatrzałam na menu z szeroko otwartymi ustami. Odechciało mi się jeść lody. Wolałam, abyśmy poszli do tej starej lodziarni, obok naszego starego domu.
-tak więc -zaczął tata po tym jak zamówił nam lody -ile potrzebujesz?
-a mógłbyś mi pożyczyć?
-Julio...
-chciałabym kupić sobie sukienkę na bal...
YOU ARE READING
Call me: Julia (HS)✔
RandomCo się stanie, gdy Harry znajdzie zapisaną wiadomość na pudełku zapałek? Co się stanie, gdy okaże się że adresatka wiadomości okaże się nie być jego fanką? Czy to była na pewno wiadomość do Harrego??