Rozdział 38 (Mściwy Damien)

586 26 5
                                    

„Rozdział nie jest ocenzurowany. Może zawierać przekleństwa i obraźliwe słowa"

*Julia

Ledwo wstałam z łóżka. Byłam tak nie wyspana. Harry napisał wczoraj wieczorem do mnie SMS-a. Nie miałam nawet sił odpisać.

MonsterCookie: wyzionę ducha! On chce mnie zabić!!!!

Uśmiechnęłam się. Chyba nie było aż tak źle.

Ja: dzień dobry, Haroldzie :*

Odłożyłam telefon i wzięłam się za ubieranie. Miałam ochotę skakać, na samo wspomnienie sobotniego pocałunku. To było tak cudowne uczucie. Tak bardzo byłam szczęśliwa.

Wkurzyłam się jednak, bo nigdzie nie mogłam znaleźć mojego pamiętnika!

Trudno, musiałam go pewnie zostawić w szkolnej szafce. Mimo tego i tak byłam szczęśliwa! Byłam tak strasznie zakochana w Harrym!

-Oj, Harry... mój Harry!

*

Do szkoły musiałam dostać się znowu sama. Fi miała dziś dopiero na 11 do szkoły. Trudno, jakoś to przeżyje.

Weszłam do szkoły i trochę się zdziwiłam. Wszyscy momentalnie przestali rozmawiać i w ciszy wpatrywali się we mnie ze zdziwieniem. To było naprawdę bardzo dziwne.

Szłam w kierunku mojej szafki. Słyszałam za plecami przytłumione szepty. W pewnym momencie nawet padło moje imię.

Podeszłam do szafek i zobaczyłam, że wszystkie są oklejone jakimiś kartkami. Podeszłam bliżej i oderwałam kartkę. Zmroziło mnie. To co zobaczyłam praktycznie mnie złamało.

*Harry

Powoli otworzyłem oczy. W głowie mi dudniło. Trochę wczoraj przesadziliśmy z alkoholem i zielskiem. Damien znalazł jakiś bar, gdzie jednak podawali marihuanę!

Nie wiem ile pochłonąłem ciastek z tym świństwem, ale byłem przekonany, że już nigdy w życiu tego nie zrobię. To był mój pierwszy i ostatni raz.

Ze wszystkich sił próbowałem się podnieść.

Za którymś razem wreszcie podniosłem się do pozycji siedzącej.

Rozejrzałem się po pokoju. Nie byłem w „naszym" hotelu.

Kurwa, tam przecież nie było różowych ścian!

Pierwszą moją myślą było to, ze wylądowałem z jakąś laską w jej pokoju.

Zachlastam się za to! Ale ze mnie dupek!

Wstałem po ciuchu i jeszcze raz rozejrzałem się po pokoju. Wtedy zobaczyłem białą kartkę, która leżała na szafce obok łóżka.

Mój drogi Harry

Pewnie zastanawiasz się, gdzie się znajdujesz.

Pozwól, że Cię oświecę. Jesteś w największym hotelu dla homoseksualistów w Amsterdamie!

Wiem, nie musisz mi dziękować!

Pozwoliłem sobie jednak zabrać ze sobą Twój telefon, ubranie i portfel.

Cholera! Czy Ty masz w ogóle jakąś kasę?! Harry, Ty biedaku!

Ale jednak cieszę się, że nie znalazłem zdjęcia MOJEJ Juli obok paczki gumek.

No dobra, my tu gadu gadu, a sprawa jest taka...

Jeśli wrócisz sam do hotelu, bez pomocy chłopaków, to zaakceptuję Twój „związek" z MOJĄ Julią.

Call me: Julia (HS)✔Where stories live. Discover now