Rozdział 1.

1.7K 52 0
                                    

*Julia*

Punkt 1.

Największym osiągnięciem nastolatki nie jest zostać popularną w szkole mając kasę, a zostać popularną będąc totalnie spłukaną.

Punkt 2.

Największym szczęściem nastolatki jest to, że ludzie lubią ją za to kim jest, a nie kogo udaje.

Odłożyłam notatnik i spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Wyglądałam dobrze, a wręcz bardzo dobrze. Skusiłabym się nawet stwierdzić, że perfekcyjnie.


Oczywiście nie byłam totalnie spłukana, bo ojciec przysyłam konkretne alimenty a mama i ojczym dobrze zarabiali... no nie mogłam się równać do wielu dziewczyn ze szkoły, bo liczba zer po przecinku na kontach ich rodziców nie mieściła się w mojej skali.

Pogładziłam sukienkę dłońmi i założyłam buty. Do torebki wcześniej wsadziłam baleriny, bo buty były nowe i mogły grozić obtarciami.

Tydzień temu udało mi się trafić na wyprzedaże w Zarze i wydałam całe moje kieszonkowe na buty!! Jakby moja mama się o tym dowiedział, to pewnie bym przestała żyć.

Punkt 3.

Jeśli chcesz wydać całe kieszonkowe na nowe buty, zrób to. Zawsze zdążysz się nimi nacieszyć, za nim Twoja rodzicielka Cię unicestwi.


Spojrzałam z uśmiechem na swoje nowe buty, gdy mój telefon oznajmił, że czas już wychodzić (tak miałam ustawione powiadomienia, które miały mi przypominać o wielu sprawach. Miałam nieodpartą manie spóźniania się).

Załapałam za torbę i powoli zaczęłam schodzić po schodach. tak w połowie stwierdziłam, że to był zły pomysł schodząc w tych butach po schodach. Miałam wrażenie, że skręcę sobie zaraz kark. Przystanęłam i zdjęłam je.

-Julianno... dzień dobry -Alex przywitał mnie z szerokim uśmiechem. Miałam wrażenie, że kiedyś będzie przypominał Jokera z Batmana.

-Alex -przywitałam sie z ojczymem i ruszyłam do drzwi wyjściowych.

-Julianno -czego on znowu chce? -nie zapomniałaś o czymś? -powoli zaczął ogarniać mnie gniew. To dziwne uczucie tylko on we mnie wywoływał. Był jedyną osobą, która używała mojego pełnego imienia. Boże, aż tak ciężko jest używać słowa "Julia", ale dla niego to było naprawdę za trudne.

-nie, nie zapomniałam -Alex podniósł się z kanapy i podszedł do mnie.

-śniadanie -powiedział i praktycznie wepchał mi je do dłoni.

-nie chcę -odparłam oddając mu je.

-weźmiesz, a ja nie powiem mamie na co wydałaś całe swoje kieszonkowe -spojrzałam na swoje buty. Skąd wiedział? Ze złością wrzuciłam kanapki do torby. Chciałam jeszcze dodać co myślę na ten temat, ale przerwał mi dźwięk klaksonu, który miał mi przypomnieć, że przed domem czeka na mnie Felicja.


Wsiadłam do jej auta i wiedziałam już, że to będzie najgorszy z najgorszych dni.

-maleńka, czy tą sukienkę wyciągnęłaś z jakiegoś second-handu? -przywitałam mnie Felicja z szerokim uśmiechem.

-nie, z mojej szafy -odparłam. nie miałam ochoty na jej głupie żarty. Ciągle mnie zastanawiał fakt, skąd Alex wiedział o butach.

-czyżby nasza królowa wstała lewą nogą?

-nie.

-to co się stało?

-Alex się stał -odparłam i napotkałam pytające spojrzenie Felicji -wie o butach i to wykorzystuje.

-jak?

-tak! -wyciągnęłam kanapki z torby. Fi spojrzała na mnie z uśmiechem i zabrała kanapki. Rozwinęła jedną ze sreberka i wbiła w nią zęby. Z uśmiechem na twarzy podniosła kciuki do góry. Ja tylko przewróciłam oczami.



Call me: Julia (HS)✔Where stories live. Discover now