Rozdział 21 (koncert)

612 35 4
                                    

„Rozdział jest nie ocenzurowany. Może zawierać przekleństwa i obraźliwe słowa"

*Julia

„W średniowieczu wierzono, że rude włosy dziecka były efektem współżycia jego matki w czasie okresu"

-ej, no, dajcie spokój -wyjąkałam rzucając gazetę, którą czytałam na tylne siedzenie.

-rzeczywiście, to było mocne -rzuciła Fi.

Od pół godziny stałyśmy w korku. Chyba pół świata zjechało się na ten przeklęty koncert.

-Fi, może zostaw gdzieś tu auto, przejdziemy się -wyjąkałam.

-zapomnij, maleńka. Zaparkuję pod tym przeklętym centrum handlowym, nawet jeśli będą mnie chcieli kroić.

Tak jak rzekła, tak się stało. Oczywiście musiałyśmy przejść spory kawałek na pieszo, ale skoro „Królowa" miała później zamiar robić zakupy, to, to nie był zły pomysł.

-wyjdziemy, jak tylko zejdą ze sceny, ok? -zapytała

Kiwnęłam głową w odpowiedzi.

Przy wejściu na stadion panował straszny tłok. Nie było nawet gdzie nogi postawić, a do tego co chwilę ktoś na nas wpadał.

-gdzie jest ten twój, Harry? -krzyknęła Fi

-nie wiem.

Stałam i rozglądałam się. Tak naprawdę to nie wiedziałam czego mam się spodziewać. Miałam wrażenie, że Harry kłamał i zostaniemy na lodzie. O tak!!!

-Julia Chase -ktoś szedł w naszym kierunku i co chwilę powtarzał moje imię i nazwisko.

Trochę się zlękłam. Facet był w wieku moich rodziców! Boże... jeśli to jest właśnie Harry?! Chciałam się schować, uciec, ale Fi zaczęła podskakiwać.

-tu, tu -facet spojrzał na nią i podszedł.

-Julia Chase? -zapytał

-nie, Felicja...

-Felicja Spike, a ty to Julia Chase -skinęłam głową -chodźcie, bo nie ma czasu. Koncert się zaraz zacznie.

Ruszyłyśmy za nim. Ciągle bałam się, że on może okazać się Harrym.

Szłyśmy za nim jakimś ciasnym korytarzem.

-jeszcze jedno, to dla ciebie -facet wręczył mi białą kartkę -zabiję kiedyś tego chłopaka -wyszeptał odchodząc.

Otworzyłam kartkę z drżącymi dłońmi.

„Miłego koncertu, Julio

P.S największą przyjemnością będzie patrzeć na Ciebie.

Harry"

*Harry

Paul dał mi znać, że wprowadził obie panie do strefy VIP.

Byłem spokojny, mogłem już wyjść na scenę i patrzeć na nią do woli.

*Julia

Nie musiałam widzieć, że na scenę wchodzi 1D, to można było usłyszeć.

Tłum rozwrzeszczanych dziewczyn szybko mnie w tym uświadomił.

Biały, szary, niebieski.... pomarańcz!

-zobacz Harrego -wyszeptała mi do ucha Fi

Spojrzałam na faceta w pomarańczowej koszuli i czarnym krawacie.

Czy ten krawat miał służyć do tego co ja teraz robię?! To znaczy do tego, aby nie móc oderwać wzroku od jego klatki piersiowej? Jeżeli tak... to ja złapałam się na to. Myślałam, że zaraz ślina z ust mi pocieknie.

Boże, ślinię się na widok facetka, za którym w ogóle nie przepadam!

Chyba Fi zrobiła mi pranie mózgu.

-Margaret, umrze jak powiem jej, gdzie byłyśmy -krzyknęła mi do ucha Fi -albo nie. Wyślę jej zdjęcie.

Felicja przyciągnęła mnie do siebie i zrobiła zdjęcie ze sceną w tle.

Nagle poczułam na sobie coś zimnego. Spojrzałam na swoją koszulkę, była mokra, tak jak moje włosy. Zwróciłam wzrok ku niebu, pogoda była świetna, wiec dlaczego byłam mokra?!

Spojrzałam na scenę. Harry dupek Styles oblał nas wodą. To chyba były jakieś jaja.

-on się do nas uśmiecha! -krzyknęła Fi, a ja miałam ochotę wystawić mu środkowego palca

-dupek -wymruczałam sama do siebie

*Harry

Największą z moich życiowych ról, było... nie być rozkojarzonym.

No kurde, no... jak być tu ogarniętym, kiedy tam stoi Julia i patrzy na mnie zła. Pomysł z wodą nie był najlepszy.

Kurwa... pomyliłem stronę sceny!!!

*Julia

-Fi, dlaczego on się tak głupio śmieje? -zapytałam

-chyba poszedł nie w tą stronę -odparła.

Nie wiem dlaczego, ale sama się uśmiechnęłam. To było coś. Jednak nie wszyscy umieją wyuczyć się na pamięć scenariusza... tylko bić brawo.

Co tam, Harry. Byłam zafascynowana kolesie w niebieskiej bluzce. Wywijał tym mikrofonem. Patrzałam tylko kiedy spadnie i doprowadzi całą widownie do głuchoty.

Może powinnam była zabrać ze sobą stopery?

Śmiesznie to by musiało wyglądać. Idę na koncert ze stoperami.

-Julia, zwijamy się -rzuciła nagle Fi

-już? -zapytałam zdziwiona

-schodzą ze sceny

-co?!... kiedy? -wydukałam

Czy ja byłam zajęta swoimi myślami, że przegapiłam cały ich występ?

Za nim zaczęłyśmy się przeciskać przez tłum ludzi wyciągnęłam telefon i napisałam.

Ja: dziękuję Ci :* chciałabym Cię jednak zobaczyć.

Schowałam telefon i złapałam się Fi, która torowała nam drogę do wyjścia.'

*Harry

Włączyłem telefon. Dostałem tylko jedną wiadomość. Od Juli.

Julia: dziękuję Ci :* chciałabym Cię jednak zobaczyć.

Uśmiech wyszedł na moje usta. Teraz chętnie bym się z nią spotkał.

Pytanie było jednak takie, czy byłem na to gotowy.

Dobra w dupie, przecież jeśli będę tak dalej myślał, to nigdy nie będę gotowy.

-Paul -krzyknąłem -przyprowadzisz do mnie te dwie?

-te dwie, właśnie wyszły -odparł

wbiło mnie w ziemię.

Ja: kopciuszku, przynajmniej mogłaś zostawić bucika :(


Call me: Julia (HS)✔Where stories live. Discover now