Maj 2023
Wychodzę z sali; ostatni egzamin za mną. Nie wiem, jak się z tym czuć; przez ostatni tydzień dałem sobie luz, a teraz czekają nas najdłuższe możliwe wakacje. Nie popłynę z resztą na Nootamę, nie wrócę do miejsca, które niesie tyle wspomnień. Opuszczam szkolne mury, wiedząc, że nic mnie już tu nie trzyma, nawet Koidu. Mogę iść. A jednak nadal rozdziera mnie ta pustka w środku.
W holu widzę już Adelę, Henriego i Rikiego, który przyszedł jako nasze wsparcie; wczoraj był w japońskiej ambasadzie, pisać swoje egzaminy, oficjalnie postanowione, zostaje w Estonii, a jego rodzinę poznamy na koniec miesiąca.
Wróciwszy do domu i przebrnąwszy przez opowiadanie, jak poszła matura z historii, przesiaduję na ogrodzie ze swoimi myślami. Dorel spaceruje przy grządkach nucąc pod nosem i nie zaprzeczę, chcę po prostu mieć na nią oko. Ruda z uśmiechem układa dłoń na brzuchu; nie mogę uwierzyć, że ona i Chris lada moment zostaną rodzicami.
Czyste niebo zdaje się zwiastować nowy początek. Zastanawiam się, czy rzeczywiście będzie lżej. Chciałbym zacząć od nowa, gdy już wylądujemy z Ehą w Korei - będziemy mieli tylko siebie, nikt inny nas nie będzie znał, wszystko będziemy budowali sami. No, prawie. Koidu dołączy do nas na koniec roku, ale i tak, rozpoczniemy zupełnie inne życie. Błękitnooki zawsze będzie moją najbliższą przyjaciółką, bo nie chcę, żeby jeszcze to nam przepadło.
Zastanawiam się czasami, czy tęsknię za nią, czy bardziej za wspomnieniami z nią związanymi. A może chodzi o jedno i drugie, nie mam już pojęcia.
Dorelcia przystaje i zgina się w pół. To żem wykrakał. Biegnę do niej, działając jak z automatu; podtrzymuję ją w drodze ku drzwiom, a gdy nie jest w stanie iść dalej, biorę ją na ręce i wpadam do środka, drąc się "CHRISTIANIE OLAFIE BARTOSZU KALLASTE, MIGIEM TU, PIORUNEM!", że słyszą wszyscy na górze; Chris i mama są pierwsi, od razu się domyślają.
- Tähti, kluczyki! - woła mama - Bierz Rikiego i Edvina, prędko! Katiuś, Hans! Budźcie Olafa, Koidunia, otwieraj już bramę! - zarządza, jako jedyna myśli w miarę jasno. - Chris, torba! Tae, z Relcią do Ferrari!
Prowadzi Titi, a ja siedzę z tył z Dorel i Christianem. Na szczęście z naszej ulicy do szpitala jest dość blisko i docieramy w dziesięć minut. Trzymamy Dorelcię za ręce i choć milczy, zagryza wargi do krwi. Chciałbym jej jakoś powiedzieć, że będzie dobrze, ale w danym momencie nie mogę znaleźć odpowiednich słów.
***
Dorel wygląda na wycieńczoną, ale się uśmiecha, gdy patrzy na synka.
- Cześć, skarbeńku. Witaj w rodzinie. - przytula małego. Chris wyciąga dłoń do małego, a ten chwyta jeden z palców; bratu lecą łzy z oczu, tak jak i nam wszystkim.
Mały ma szare oczy po nim, ale tak to skóra zdarta z Relci. Przytula się do niej, przymykając powieki. Ósmy maja, czternasta, zostałem wujkiem drugi raz i nie mogę się nacieszyć.
- Edvin, zobacz, to twój kuzyn - mówi mu Tähti.
- Cemu jest taki mały? - Edvin przygląda się z zaciekawieniem.
- Każdy taki był - odpowiada mu tata - Jak podrośnie, będziecie mogli się razem bawić.
- Jej! A jak ma na imię?
- Mattias. W skrócie Madis - mówi Chris. - Tradycjom rodzinnym stało się zadość, na drugie ma Christian, na trzecie Olaf i Hans na czwarte.
Nasi ojcowie uśmiechają się od ucha do ucha; ciocia Kaire robi pierwsze zdjęcia, a mama, przytulona do taty, zalewa się łzami wzruszenia. Mnie samemu zbiera się na emocje, Koidu też wygląda, jakby miała się rozpłakać.
ESTÁS LEYENDO
Like Hate Love
Novela JuvenilTaevas jest przekonany, że Koidu go nienawidzi, więc odpowiada tym samym. Znają się od maleńkości dzięki przyjaźni ich matek. Jednak odmienne "reguły" panują na wakacjach na wyspie Nootamaa, a inne w rodzinnym Tallinie. Skrywają zapomniane historie...