Ignorancja. Niby nie przeszkadzała mi wcześniej za bardzo, ale jak ktoś, kto jest przy tobie przez całe życie, nagle przestaje się odzywać...
Wracam do świata żywych. Czas najwyższy, pora się skupić i przetrwać.
Wkładam słuchawki, więc nikt się nie odzywa; przynajmniej my, nastoletnie osobniki, respektujemy powszechnie łamane istotne prawo tego wieku: mam słuchawki na uszach, znaczy jasno i wyraźnie NIE GADAJ DO MNIE, JEŚLI TO NIE PILNE. Zazwyczaj, jak się słucha, to nagle wszyscy czegoś chcą, a jak się słuchawki zdejmie, to siedzą cicho.
Włączam sobie "Come in" z solowego albumu Kai'a z EXO i tak oto przemierzam korytarz w jednym kawałku. Nagle wszyscy schodzą mi z drogi, nareszcie. Mam w końcu święty spokój, marzenie.
Staję przed szkołą i czekam na nasze gołąbeczki. Słońce daje nieźle popalić, akurat leci "Eternal Sunshine" od Ateez. Kątem oka dostrzegam Koidu i chłopaków. Pozostała trójka o czymś nawija, patrząc na mnie ukradkiem, ale już się przyzwyczaiłem. Będzie tylko gorzej, ale bywa. To tylko kilka miesięcy.
Z zatracenia w piosence wyrywa mnie powiadomienie:
Chris: braciszku kochany, jest taka sprawa jedna
Taevi: plis powiedz że poszedłeś po rozum do głowy i ugadałeś się z Dorel po raz drugi
Chris: siiii
Chris: i potrzebuję transportu tam gdzie w piątek
Taevi: daj mi godzinę, jeśli przeżyję
Wpatruję się w liście spadające z drzew, jakby obecność Koidu kilka kroków obok w ogóle na mnie nie oddziaływała. Cokolwiek czuję, musi zgasnąć. Nie mogę dłużej tonąć w tej dziwnej emocji, tak słodkiej i ciepłej, muszę wyzbyć posmaku tego pięknego wymiaru, skrytego za kurtyną błękitnych tęczówek. Chyba nawet nie chcę wiedzieć, co czuję.
Eha i Robin wychodzą ze szkoły, mierząc się wściekłymi spojrzeniami. Nie wiem, czy zdołam zrozumieć, o co chodzi, ale chociaż spróbuję.
- Weź ty mu coś powiedz, zwariuję z nim! - mamrocze Eha, wyjmując z kieszeni okulary przeciwsłoneczne.
- Nic nie zrobiłem - broni się Robin. - Nie pojmuję, ale przebacz mi, żałuję za swe winy i przysięgam, że się poprawię - poddaje się i ogarnia, że tylko to mu pozostało - Będę zapierniczać do każdej kwiaciarni w Tallinie, ba, w całej Estonii i przyniosę tyle róż, ile ci się zamarzy, ale wciąż obiecuję, że będziesz miała ogromną chęć wykopać mnie za drzwi każdego poranka.
- Przebaczam i nawzajem. A na róże nigdy nie będę narzekała - Eha rozpromienia się, jakby jej ktoś wręczył wszystkie trzy wersje albumu Enhypen, czyli, w zrozumiałym dla ludzkości języku, bardzo, bardzo, bardzo.
Jako największy fan tej dwójki mogę się tylko uśmiechnąć, gdy Ehiś staje na palcach, żeby go pocałować i tak oto mamy pojednanie. Szybko się kłócą, szybko się godzą, a ja mogę tylko być mediatorem, żeby się nie pozaduszali przy tym darciu się na siebie.
A potem popylamy do Starbucksa po kawę. Klasa maturalna nas nie oszczędza.
***
To oficjalne. Zakładam sobie zeszyt do tajskiego. Taki ze mnie językowy świr. Będzie co robić w drodze na wyspę.Siedzę w samochodzie i piszę kolejną listę słówek, czekając, aż Chris i Dorel wrócą. Mam nadzieję że coś z nich będzie. Niby to jak podłożenie bomby pod naszą grupę, ale nikt nigdy nie powiedział, że coś się zepsuje.
A naprzeciwko, co za ironia, tak, wszyscy to przewidzieli, Koidu Kaire Hansine Aav we własnej osobie. Patrzy na mnie zza szyby swojego Audi i myśli, że jest taka doskonała. Kit z tym, że jest, ale cicho sza. Sięga po telefon i już czuję, jak wszystko we mnie się wzburza.
YOU ARE READING
Like Hate Love
Teen FictionTaevas jest przekonany, że Koidu go nienawidzi, więc odpowiada tym samym. Znają się od maleńkości dzięki przyjaźni ich matek. Jednak odmienne "reguły" panują na wakacjach na wyspie Nootamaa, a inne w rodzinnym Tallinie. Skrywają zapomniane historie...