Urodziny Liis były dość ciekawym wydarzeniem - szaleństwo kolorów, świecidełek i niewyjaśnionych zjawisk, ale w dobrym znaczeniu, zazwyczaj. Przyjaciółka była królową wieczoru, ucieszyła się na sweter, osobiście kroiła ogromny tort bezowy, każdego obecnego wyprzytulała. Było może że dwadzieścia osób - nasze towarzystwo, Koidu, Eljah, paru chłopaków z klasy Liis i jej koleżanki z poprzedniego liceum. Przyszła nawet Andreea z naszej podstawówki. Graliśmy w Uno, bawiliśmy się normalnie jak w dzieciństwie; czy to ktoś rzucił pomysł chowanego, czy to zwykły berek, klasy czy murarz. Taki mieliśmy ubaw, że nie zapomnę tego nigdy. Dodajmy, że Eha weszła na stół i odtańczyła parę utworów, a Dorel, która robiła zdjęcia, wydobyła z torebki paczuszkę pełną burgerów z Maka - Eljah zaśmiał się, że w tym momencie Liis kocha Relcię bardziej, niż jego.
Wróciliśmy do codziennej pracy, minął tydzień. Między mną a Koidu normalnie, z Dorel wszystko w porządku, Eha chyba już wróciła do żywych, zaś związek Adeli i Belli kwitnie jak przebiśniegi za oknem.
Plan Rikiego zaczyna działać. Udało nam się namówić Saskię na zajęcia z filozofii; zgodziła się, bo lubi moją siostrę. Raini też jest, siedzi w drugiej ławce.
- Idź do niego - mówi Kii Eha, gdy stoimy jeszcze na korytarzu.
- Nie mogę tak po prostu! Nie wiem, co mu powiedzieć! - panikuje Saskia, ale wcale jej się nie dziwię, zakochanie się ma swoje prawa.
Siadamy z przodu a Titi pisze temat na tablicy: "Obecny świat jako platońska jaskinia". Uwielbia krążyć dookoła tego.
- Witam starych i nowych przybyszy! - mówi, gdy cichną rozmowy; siada na skraju biurka - Zanim przejdziemy do tematu, mam dla was dodatkowe zadanie długoterminowe, może wam pomóc przy maturze z estońskiego, będziecie mieli kontekst filozoficzny jako as w rękawie. Podzielę was na grupy i każdy dostanie jakiś nurt do wyboru. Zdecydujecie się na jednego, może dwóch myślicieli i opracujecie jak chcecie, ale zakazuję prezentacji multimedialnych, kategorycznie!
Raini zadowolony prostuje się na krześle - jego gładkie, czarne loki sięgają mu do drobnych ramion; otula się czarną kurtką i patrzy na Titi, której nie wiadomo co jeszcze do głowy przyjdzie.
- Raini i Saskia, Taevas, Riki i Adela, Tuuli i Adam, Piilipp, Bella i Markus...
Saskia pewnie kiedyś Rikiemu podziękuje.
- So, co wy na to, w weekend u was? - zagaduje Adela; od razu przytakujemy, wiedząc, że przyjaciółka chce po prostu wyrwać się z domu, długa i skomplikowana historia.
Dostajemy egzystencjalizm, nie najgorzej. Saskia i Raini będą się zmagać z behawioryzmem. Po paru minutach jest sukces, widać, że spoglądamy w ich stronę, ciekawi, jak idzie.
- To może wpadniesz do mnie po lekcjach? - proponuje Saskia, nerwowo bawiąc się palcami wskazującymi. - Niedaleko jest kawiarnia z czekoladą, więc miejscówka marzenie.
- I tu mnie masz, czekolada rozwiązuje połowę problemów - śmieje się Raini głosem głębokim, miękkim i ciepłym. - To co, szesnasta, o ile autobus się nie spóźni?
- Pewnie, albo uśmiechnę się do Tae, żeby nas podwiózł - Saskia uśmiecha się od ucha do ucha, a ja z radością zrobię naszym papużkom za transport.
***
Wracam, gdy mieszkanie świeci pustką. Tylko Hazel śpi na kanapie a Koidu zamknęła się u siebie, więc będzie spokój chociaż przez chwilę. Witam się z nią i zamykam się w pokoju, jednak po chwili rozlega się pukanie.- Wlazł.
Staje na progu, patrząc, jak siedzę w fotelu z zeszytem i w okularach. O niej nie trzeba nic mówić - Conversy, kolor czarny, cała Koidu. Mierzymy się spojrzeniami; ta niezręczność, gdy próbujesz dalej się przyjaźnić ze swoją byłą.
VOCÊ ESTÁ LENDO
Like Hate Love
Ficção AdolescenteTaevas jest przekonany, że Koidu go nienawidzi, więc odpowiada tym samym. Znają się od maleńkości dzięki przyjaźni ich matek. Jednak odmienne "reguły" panują na wakacjach na wyspie Nootamaa, a inne w rodzinnym Tallinie. Skrywają zapomniane historie...