54. Kluczowe słowo✅

10 1 0
                                    

Urodziny Liis były dość ciekawym wydarzeniem - szaleństwo kolorów, świecidełek i niewyjaśnionych zjawisk, ale w dobrym znaczeniu, zazwyczaj. Przyjaciółka była królową wieczoru, ucieszyła się na sweter, osobiście kroiła ogromny tort bezowy, każdego obecnego wyprzytulała. Było może że dwadzieścia osób - nasze towarzystwo, Koidu, Eljah, paru chłopaków z klasy Liis i jej koleżanki z poprzedniego liceum. Przyszła nawet Andreea z naszej podstawówki. Graliśmy w Uno, bawiliśmy się normalnie jak w dzieciństwie; czy to ktoś rzucił pomysł chowanego, czy to zwykły berek, klasy czy murarz. Taki mieliśmy ubaw, że nie zapomnę tego nigdy. Dodajmy, że Eha weszła na stół i odtańczyła parę utworów, a Dorel, która robiła zdjęcia, wydobyła z torebki paczuszkę pełną burgerów z Maka - Eljah zaśmiał się, że w tym momencie Liis kocha Relcię bardziej, niż jego.

Wróciliśmy do codziennej pracy, minął tydzień. Między mną a Koidu normalnie, z Dorel wszystko w porządku, Eha chyba już wróciła do żywych, zaś związek Adeli i Belli kwitnie jak przebiśniegi za oknem.

Plan Rikiego zaczyna działać. Udało nam się namówić Saskię na zajęcia z filozofii; zgodziła się, bo lubi moją siostrę. Raini też jest, siedzi w drugiej ławce.

- Idź do niego - mówi Kii Eha, gdy stoimy jeszcze na korytarzu.

- Nie mogę tak po prostu! Nie wiem, co mu powiedzieć! - panikuje Saskia, ale wcale jej się nie dziwię, zakochanie się ma swoje prawa.

Siadamy z przodu a Titi pisze temat na tablicy: "Obecny świat jako platońska jaskinia". Uwielbia krążyć dookoła tego.

- Witam starych i nowych przybyszy! - mówi, gdy cichną rozmowy; siada na skraju biurka - Zanim przejdziemy do tematu, mam dla was dodatkowe zadanie długoterminowe, może wam pomóc przy maturze z estońskiego, będziecie mieli kontekst filozoficzny jako as w rękawie. Podzielę was na grupy i każdy dostanie jakiś nurt do wyboru. Zdecydujecie się na jednego, może dwóch myślicieli i opracujecie jak chcecie, ale zakazuję prezentacji multimedialnych, kategorycznie!

Raini zadowolony prostuje się na krześle - jego gładkie, czarne loki sięgają mu do drobnych ramion; otula się czarną kurtką i patrzy na Titi, której nie wiadomo co jeszcze do głowy przyjdzie.

- Raini i Saskia, Taevas, Riki i Adela, Tuuli i Adam, Piilipp, Bella i Markus...

Saskia pewnie kiedyś Rikiemu podziękuje.

- So, co wy na to, w weekend u was? - zagaduje Adela; od razu przytakujemy, wiedząc, że przyjaciółka chce po prostu wyrwać się z domu, długa i skomplikowana historia.

Dostajemy egzystencjalizm, nie najgorzej. Saskia i Raini będą się zmagać z behawioryzmem. Po paru minutach jest sukces, widać, że spoglądamy w ich stronę, ciekawi, jak idzie.

- To może wpadniesz do mnie po lekcjach? - proponuje Saskia, nerwowo bawiąc się palcami wskazującymi. - Niedaleko jest kawiarnia z czekoladą, więc miejscówka marzenie.

- I tu mnie masz, czekolada rozwiązuje połowę problemów - śmieje się Raini głosem głębokim, miękkim i ciepłym. - To co, szesnasta, o ile autobus się nie spóźni?

- Pewnie, albo uśmiechnę się do Tae, żeby nas podwiózł - Saskia uśmiecha się od ucha do ucha, a ja z radością zrobię naszym papużkom za transport.

***
Wracam, gdy mieszkanie świeci pustką. Tylko Hazel śpi na kanapie a Koidu zamknęła się u siebie, więc będzie spokój chociaż przez chwilę. Witam się z nią i zamykam się w pokoju, jednak po chwili rozlega się pukanie.

- Wlazł.

Staje na progu, patrząc, jak siedzę w fotelu z zeszytem i w okularach. O niej nie trzeba nic mówić - Conversy, kolor czarny, cała Koidu. Mierzymy się spojrzeniami; ta niezręczność, gdy próbujesz dalej się przyjaźnić ze swoją byłą.

Like Hate LoveOnde histórias criam vida. Descubra agora