It's never too late

By angeliqueanne_

7.9K 900 398

Historia o młodej, pięknej śpiewaczce, która przyjechała do Wiednia. I się zakochała. . . . Mozart L'opera... More

Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Info!
Nominacja! 10 faktów o mnie (+ 10 kolejnych xD )
Rozdział 46
Rozdział 47
Rozdział 48
Rozdział 49
Rozdział 50
Rozdział 51
Rozdział 52
Rozdział 53
Rozdział 54
Rozdział 55
Rozdział 56
Rozdział 57
Rozdział 58
Rozdział 59
Rozdział 60
Rozdział 61
Rozdział 62
Epilog
Epilog cz. 2 (bonus)
informacja

Rozdział 7

141 15 8
By angeliqueanne_

     Dziś był dla mnie wielki dzień. Miałam po raz pierwszy spotkać się z muzykami i innymi śpiewaczkami, do tej pory, gdy o tym myślałam, byłam szczęśliwa, że poznam nowych ludzi, ale... W głowie ciągle słyszałam słowa Wolfganga. Miał o wiele większy talent, niż ja, a mimo to obawiał się ich. Teraz nie byłam taka pewna, czy ten dzień stanie się najpiękniejszym w moim życiu, czy może też będzie zupełnym rozczarowaniem. Coraz bardziej zaczęły nękać mnie wątpliwości, których nie potrafiłam się pozbyć. A co, jeśli Wolfie miał rację, co do tych kompozytorów? Jeśli i mnie nie polubią?

– Elisabeth, wszystko w porządku?

Słowa Wilsona wyrwały mnie z zamyślenia. Jego wzrok był śmiertelnie poważny, co przeraziło mnie jeszcze bardziej.

– Mam drobne... obawy.

– Nigdy ich nie miałaś – odburknął po chwili.

Zaskoczył mnie ton jego głosu. Musiał być czymś bardzo zdenerwowany.

– Bo jeszcze nigdy mi na czymś tak nie zależało – powiedziałam, pozwalając emocjom przejąć kontrolę nad moim głosem. – Nie chcę, żeby ten dzień wyglądał inaczej, niż go sobie wyobrażałam, ale...

– Elie... – mruknął po chwili, a na jego twarzy znowu pojawił się uśmiech. – Nie przejmuj się tak tym.

– Ty też się tym przejmujesz – odparłam, przypominając sobie jego nastrój sprzed chwili. – Dlaczego więc ja nie mam?

Westchnął głośno i podniósł ręce w geście poddania.

– Mój nastrój nie musi ci się udzielać, wiesz o tym, prawda? – spytał po kilku sekundach milczenia..– Zawsze tryskałaś optymizmem, niech taką cię poznają.

– Ale... Ale jak oni się dowiedzą, że jestem samoukiem, Willy? Będą wściekli. I mnie wyrzucą. Na pewno.

– Elisabeth, przestań się tym tak zadręczać. Wszystko będzie dobrze, zobaczysz. A teraz, proszę, uśmiechnij się już.

Mimo wszystko, miał rację. Pozwoliłam moim obawom na tyle przejąć nade mną kontrolę, że sama byłabym w stanie popsuć sobie dzień.

Gdy powóz się zatrzymał Wilson chwycił mnie za dłoń i pomógł wysiąść. Wiał bardzo silny wiatr, ciemne chmury zagrodziły słońcu drogę na ziemię, sprawiając, że było jeszcze bardziej ponuro.

– Za chwilę będzie padać – mruknął Willy, niezbyt zadowolony z pogody. – Chodźmy.

     Dalszą drogę odbyliśmy w milczeniu. Gdy weszliśmy, czułam, jak serce podskoczyło mi do samego gardła. Panowała tu dość gęsta atmosfera, o dziwo, jedyne, co mnie przywitało, to grobowa cisza. Podczas prób Wolfganga wyglądało to zupełnie inaczej, teraz, gdy Wilson otworzył drzwi do sali, przywitały mnie ciekawskie spojrzenia większości osób i nieprzyjazne mniejszości. A więc Wolfie miał rację...

– Panie, panowie... pragnę wam przedstawić Elisabeth Blanc, która zastąpi panią Adelę – przedstawił mnie Wilson, popychając mnie lekko do przodu.

Gdyby nie on, stałabym w wejściu tak długo, aż emocje by wygrały i wybiegłabym z tego miejsca.

– Dzień dobry panienko – powiedział jeden z mężczyzn, wyglądał na najstarszego z nich wszystkich, musiał mieć wśród nich duże uznanie.

Wyciągnął dłoń w moją stronę, a ja uścisnęłam ją nieśmiało. Był jednym z nielicznych, którzy od samego początku nie obdarowywali mnie nieprzyjaznymi spojrzeniami.

– Czy moglibyśmy zaczynać? – spytał po chwili, zwracając się do pozostałych.

– Oczywiście – odparło kilka głosów.

Zlustrował wszystkich uważnym spojrzeniem, a na jego czole po chwili pojawiło się kilka zmarszczek.

– Pan kapelmistrz prosił przekazać, że ze względu na obowiązki on i maestro Salieri mogą się nieco spóźnić – wytłumaczył jakiś młody chłopak. – Chciał też, żebyśmy nie czekali za nimi i zaczęli próby.

– Dobrze... – mruknął.

     Atmosfera stała się nieco luźniejsza, ludzie rozsiedli się w grupki po kilka osób, omawiając sterty kartek, które mieli przed sobą. Było ich naprawdę dużo. W tym czasie nikt nie zwracał na mnie nawet najmniejszej uwagi, a ja, nie wiedząc, co mam robić, podeszłam do Wilsona. Nie musiałam nic mówić, uśmiechnął się do mnie ciepło i poklepał miejsce koło siebie na sofie, bym usiadła. Nie mając nic lepszego do roboty, przysłuchiwałam się rozmowie, którą toczyło kilku mężczyzn.

– To jest szaleństwo! – zawołał ten, który siedział dokładnie naprzeciwko mnie. – Nie, żebym wątpił w jego zdolności, ale nie uważam, żeby to on był odpowiednim śpiewakiem.

– A według mnie jego delikatny głos pasuje tam idealnie – odparł Willy, drapiąc się po brodzie.

Wiedziałam, że to oznaczało, że był niezwykle zirytowany.

– Toczymy spór o coś, co i tak nas nie dotyczy – mruknął blondyn, uśmiechając się do mnie ciepło. – A ty, piękna niewiasto, masz podobno zastąpić naszą Adelę.

Spojrzałam na niego zdezorientowana, a oni na mnie rozbawieni, choć byłam pewna, że to wina rumieńców, które zapewne już zalały całą moją twarz.

– Wilsonie, gdzie znalazłeś tak piękną i niewinną osóbkę? – zaśmiał się.

– To najlepsza przyjaciółka mojej kuzynki, a zarazem moja – odparł, biorąc do rąk kilka kartek z nutami.

– Elisabeth... Bo mogę do ciebie mówić po imieniu, prawda? – spytał brunet.

Pokiwałam głową potakująco, byłam bardzo ciekawa, co chciał mi powiedzieć.

– Kto uczył cię śpiewu?

W panice spojrzałam na Wilsona, który spojrzał na mnie pocieszająco, jakby jego oczy mówiły: „Powiedz im, przecież prędzej czy później to się wyda. Bądź odważna".

– Nikt. 

Continue Reading

You'll Also Like

1.5M 72.6K 40
"-Czemu mi nie powiedziałaś! - krzyknął ze złością i ze łzami w oczach. -A co miałam ci powiedzieć? "Cześć, jestem Ruby i umieram"? - zaśmiałam się i...
7.8M 258K 45
Gdy dwoje największych wrogów w szkole postanawia udawać parę. Tak, dramat murowany. ____________ © Pizgacz, 2016/2017; first version "Girls Love Ba...
131K 11.9K 29
Poznaj historię córki głównego bohatera z "Wszystko, co skrywa twoje serce" Można powiedzieć, że życie Penelope Porter było idealne. Miała kochającą...
1.4M 32K 33
Veronica i David od zawsze przepełniali się nienawiścią. Odkąd tylko pamiętali próbowali trzymać się od siebie z daleka, ponieważ próby jakiegokolwie...