13.2

173 18 34
                                    

Tej nocy Calum bardzo kiepsko spał. Nie było to skutkiem bezsenności czy koszmarów, ale jego osobistego zaangażowania, które włożył od razu w szukanie informacji. Cal nauczył się już, że kiedy tylko padają podejrzenia na temat jakiejś nowej istoty nadprzyrodzonej w miasteczku, nie powinien się wahać, dociekać jej faktycznego istnienia, ale usiąść i przekopać internet. Dlatego właśnie po wiadomości od Ashtona, w której Irwin streścił im cały incydent z domniemaną ofiarą wampira, Hood od razu zabrał się do roboty z nadzieją, że szybko znajdzie odpowiedzi na swoje pytania. Nic bardziej mylnego.

Okazało się, że podań na temat wampirów jest tyle, ile kultur na świecie. Każdy kraj i kontynent ma swoje własne legendy o wampirycznych stworzeniach, które, choć różnią się od siebie szczegółami, w głównych aspektach zdecydowanie się ze sobą zgadzają. Calumowi przeszło przez myśl, że skoro wszędzie w folklorze występuje coś takiego, jak wampir, ludzie powinni wcześniej zastanowić się, ile jest w tym prawdy.

Cal przebrnął więc przez dziwne zapisy w obcych językach na podejrzanych stronach internetowych, zdjęcia inskrypcji na grobach i samych grobów, które świadczyły o przesądności danego narodu, zeznania świadków, medyczne przypadki psychozy, która powodowała wampiryczne zachowania, archeologiczne odkrycia, a nawet kulturę masową, gdzie poza wieloma fotografiami Taylora Lautnera i Roberta Pattinsona bez koszulek nie znalazł zbyt wiele przydatnych informacji. Zasnął w końcu ze zmęczenia przy biurku około czwartej nad ranem. Kiedy o siódmej obudził go alarm w telefonie, od razu poczuł ból w karku.

Calum zwlókł się z krzesła, rozprostowując kości, które głośno strzyknęły. Wziął zimny prysznic na rozbudzenie, ubrał się i zjadł śniadanie w postaci tostów, a potem, pożegnawszy się z rodzicami, wyszedł z domu. W szkole okazało się szybko, że prysznic nic nie dał- monotonne głosy nauczycieli były zbyt usypiające i chłopak zupełnie nie zwracał uwagi na ich słowa, starając się utrzymać powieki w górze. Na informatyce chyba jednak naprawdę zasnął, bo nie pamiętał zupełnie ostatnich piętnastu minut lekcji. Gdy zadzwonił dzwonek na przerwę obiadową, poderwał się z miejsca i wciąż nie do końca przytomny zgarnął plecak, udając się w stronę stołówki. Po drodze natknął się na Michaela. Clifford przyjrzał mu się z uwagą, a potem zmarszczył brwi.

- Wiesz, jak wygląda przejechana przez traktor, nieżywa od trzech dni langusta?- spytał Cala, a gdy ten pokręcił głową, dopowiedział- Jak ty teraz.

- Nie spałem zbyt dobrze- odparł mu Calum, puszczając niemiły komentarz Mike'a mimo uszu- Szukałem informacji o wampirach i okazało się, że jest ich... dużo.

Michael pokiwał głową ze zrozumieniem, ale nie skomentował tego. Przy drzwiach do stołówki zrobił się spory korek i chłopcy musieli zaczekać, aż będą mogli przepchnąć się do środka. Minęło kilka minut, zanim dotarli do stolika, przy którym siedział już Ashton.

- Ileż można na was czekać?- zaczął narzekać- Tyłek mi zaraz przyrośnie do tego krzesła.

- Gdybyś poszedł w międzyczasie po lunch dla mnie, może twój tyłek nigdzie by nie przyrósł- odparł żartobliwie Michael, na co Ash pchnął ku niemu tackę z jedzeniem.

- Swój już zjadłem, ten jest dla ciebie- odpowiedział Irwin z grobową miną- Nigdy więcej nie wątp w moją dobroduszność, frajerze.

Mike popatrzył na niego całkowicie zaskoczony, ale zaraz podziękował mu szczerze i usiadł. Calum opadł na krzesło obok Asha, kładąc od razu głowę na stoliku i zamykając oczy, jakby miał zamiar zaraz uciąć sobie drzemkę. Teraz brakowało już tylko Reyny i Luke'a, ale o ile dziewczyna powinna była się zaraz pojawić, tak wszyscy wiedzieli, że Hemmings nie przyjdzie. Może odkąd oficjalnie się przeprosili, wtedy na polanie za motelem, wrogość między nimi zmalała i wszystko wydawało się powoli zmierzać w dobrą stronę, ale ewidentnie winy chłopaka nie zostały jeszcze zupełnie odkupione i niektórzy- głównie Michael- wydawali się dalej trzymać jakąś małą urazę. Niesmak swego rodzaju zdrady pozostał i Cal liczył tylko na to, że nie utrzyma się zbyt długo. Ciężko było mu się do tego przyznać, ale tęsknił za Lukiem. Nawet jeśli nie byli ze sobą jakoś szczególnie blisko, Hood zdążył się z nim zżyć, uznać go za przyjaciela. Bez Luke'a wszystko wydawał się po prostu trochę... nieodpowiednie, nie na miejscu. Jakby brakowało bardzo ważnego elementu układanki.

Ghostbusters! [5sos]Where stories live. Discover now