15.3

103 22 28
                                    

Wirginia Zachodnia miała swoje uroki. Nie każdy potrafiłby się do niej przyzwyczaić, ale dla Caluma nie było lepszego miejsca w całych Stanach Zjednoczonych. Zimy w Grimville nie były dotkliwe, wiosną i jesienią słońce ledwo przebijało się przez chmury i często padał deszcz, ale właśnie w taką pogodę Cal czuł się najlepiej. Coś w szumie ulewy i chłodnym wietrze sprawiało, że łatwiej odnajdywał wewnętrzny spokój. Teraz jednak lato dało o sobie znać zatrważająco dobitnie i Cal nie wiedział, ile jeszcze wytrzyma takich upałów.

Było już dawno po południu, gdy nogą pchnął drzwi małego sklepu spożywczego nieopodal jego domu. Od razu poczuł jak duszne, nagrzane powietrze uderzyło w niego, kontrastując z przyjemnym chłodem sklepowej klimatyzacji, którą czuł jeszcze na plecach. Westchnął ciężko i pozwolił drzwiom zamknąć się za sobą, chłonąc ostatni zimny powiew. W obu dłoniach trzymał siatki z jedzeniem. Były tak wypchane, że cały czas w myślach błagał tylko, aby nie pękły. Czym prędzej ruszył w drogę powrotną do domu, aby nie musieć polegać na wytrzymałości reklamówek.

Telefon Caluma zabrzęczał w kieszeni, ale brunet nie mógł sprawdzić, kto się do niego odezwał, chociaż spodziewał się, że był to Mike lub kolejny raz YouTube polecał mu jakiś marny filmik. Calum pomyślał teraz o Brygadzie Detektywów, których poczynania zaczął śledzić także na Instagramie i uśmiechnął się lekko pod nosem.

Rzeczywiście, ci dwaj faceci wydawali mu się dosyć żałosną parodią Pogromców Duchów, a ich nagrania były po prostu słabe, jednak sam pomysł całkiem Caluma zaintrygował. Nigdy nie pomyślał o tym, że istnieją ludzie na tyle zafascynowani nadprzyrodzonymi stworzeniami, aby ich szukać i na dodatek zarabiać na tym pieniądze. Gdyby to ich paczka nagrywała takie filmy, szybko zyskaliby wielu widzów. Z drugiej strony walczyli o anonimowość, zwłaszcza że dalej nie wiedzieli, co dokładnie planuje Mały Sabat. Nie powinni się wychylać.

Cal skręcił w lewo i zszedł na pobocze, aby schować się w cieniu drzew. Liczył na chociaż odrobinę wytchnienia, ale wciąż było mu równie gorąco i strużka potu zaczynała już ściekać mu po karku. Wykrzywił usta w grymasie i przyspieszył kroku. Im szybciej znajdzie się w domu, tym szybciej napije się czegoś zimnego i schowa w odciętym od światła dnia pokoju, gdzie lato go nie dosięgnie.

Nagle gdzieś niedaleko usłyszał płacz dziecka. Zawodzenie było niezwykle głośne i pełne bólu, tak, jakby jakiemuś niemowlakowi działa się krzywda. Pierwszą reakcją Cala było zwolnić kroku i zorientować się, z której strony dochodzi łkanie, ale zaraz potem dołączyły do niego dwa inne głosy. Te krzyczały jednak ze strachu. Calum zatrzymał się i odwrócił, słysząc, jak wrzaski się zbliżają. W jego głowie pojawiła się cicha myśl, że zachowuje się jak skończony idiota i powinien jak najszybciej uciekać do domu, zanim i jemu coś się stanie. Nie był jednak w stanie się ruszyć i po prostu czekał, aż zza rogu wybiegło dwóch mężczyzn, których niestety rozpoznał bez trudu.

Edwin i Barney, wymachując rękami, pędzili w jego stronę, nie zważając na nic. Przez chwilę Cal nie wiedział, czemu aż tak się wystraszyli, ani co w ogóle jeszcze robią w miasteczku, aż za nimi dostrzegł kolejną postać. Strach na wróble w obszernym, czarnym płaszczu szedł za nimi, chwiejąc się niepokojąco na boki, a w kościstych dłoniach ściskał mocno dwa sierpy.

Cal wytrzeszczył oczy.

- Wiej!- krzyknął do niego Edwin spanikowany i tym razem Calum posłuchał. Rzucił się biegiem przed siebie, czując, jak torby z zakupami utrudniają mu ruch i obijają się boleśnie o jego nogi. Edwin i Barney zdążyli się z nim zrównać.

- Jak go zgubimy?!- zawołał Barney, ale nikt mu nie odpowiedział, po prostu biegli dalej. Calum chciał jedynie dotrzeć do domu. Bubak, który z jakichś przyczyn postanowił rozstać się z Domem Wrzasków i zacząć straszyć na ulicy, wciąż ich gonił, chociaż chłopak miał wrażenie, że płacz dziecka, który za nim podążał, słabł z każdą chwilą. Mimo to obiecał sobie rozsypać sól przy drzwiach, aby upiór nie wszedł za nim do domu.

Ghostbusters! [5sos]Where stories live. Discover now