Od mojej ostatniej rozmowy z chłopakami minęły trzy tygodnie. Przez ten czas trochę się zmieniło . Byłam pod ciągłym nadzorem. Nie miałam możliwości przebywać sam na sam z Dylanem, więc mój kontakt ze zespołem został zerwany. Ojciec Luhana na każdym kroku udowadniał mi, że ma nade mną władze, a Yuri prosiła się o wpierdol. Rządziła się jakby była drugim przywódcą zaraz po Szefie. Jej pomysłem było, abym większość czasu spędzała skuta w kajdankach. Za wszelką cenę chciała, abym czuła się jak więzień. O dziwo pozwolono mi uczęszczać na treningi, ale tylko w obecności któregoś z chłopaków. I właśnie na sali treningowej zobaczyłam pewną scenę. Darren- chłopak, który został powołany przez tą francę to odstrzelenia Tae, walczył z innym typem, który swoją drogą był od niego sporo silniejszy. Na pierwszy rzut oka widać, że jego szanse na wygraną są marne, wręcz zerowe. W tym momencie tamten kopnął go z pół obrotu w brzuch. Chłopak bez tchu upadł na ziemię. Nie mogłam tego tak zostawić. Podeszłam do niego i wyciągnęłam dłoń, aby pomóc mu wstać. Ten widząc to odwrócił wzrok i mnie zignorował. Przewróciłam oczami i westchnęłam.
-Jesteś za bardzo spięty. Wykorzystuj swoje atuty. Jesteś od niego drobniejszy, co za tym idzie sprawniejszy. Może nie dorównujesz mu siłą, ale na pewno jesteś szybki. Unikaj jego ciosów, a kiedy wyczujesz moment zaatakuj. - po czym odeszłam nie czekając na jego reakcję. Jeśli ma trochę oleju w głowie wykorzysta chociaż część mojej rady.
Darren podniósł się z ziemi i zbliżył się do swojego rywala. Z tego co wywnioskowałam domagał się rewanżu na co ten drugi zgodził się z uśmiechem. Jest bardzo pewny siebie co kiedyś go zgubi. Stałam czekając na dalszy bieg wydarzeń. Jeden jak i drugi mieli zwolenników. Dało się słyszeć żałosne krzyki niezadowolenia kiedy Darren unikał ciosów. Wtedy spojrzał w moją stronę. Wtedy już wiedziałam...... Posłuchał mnie. Uśmiechnęłam się pod nosem. W odpowiednim momencie, kiedy tamten dupek był odwrócony tyłem kiwnęłam głową i chłopak zaatakował z całą siłą powalając przeciwnika na ziemię. Nastała cisza. Chyba nadal nie dowierzano, że on był w stanie go pokonać. Po chwili fani Darrena zaczęli krzyczeć z radością. Podeszli do niego i klepali go po ramieniu. Stałam z boku z uśmiechem na twarzy i wróciłam do moich ćwiczeń. Kiedy skończyłam serię brzuszków wstałam z podłogi i napiłam się łyk wody. Nagle poczułam, że ktoś uderza mnie w ramię. Za moimi plecami znajdował się Darren.
DR(DARREN): Przepraszam jeśli ci przeszkadzam.
-Spoko. Właśnie skończyłam.
DR: Chciałem przeprosić za wcześniej. Wtedy jak podałaś mi rękę. Zignorowałem cię.
-Nic się nie stało. Można się przyzwyczaić, że wszyscy tutaj widzą we mnie wroga.
DR: Czemu tak sądzisz?
-Mam własne zdanie i nie boję się go wyrażać. Dzięki temu inni widzą we mnie zagrożenie. - mówiłam zakładając na kark ręcznik.
DR: Raczej nie uważają cię za zagrożenie tylko idiotkę. Dla nich sprzeciwienie się Szefowi to oznaka głupoty. Wszyscy wiemy, że za takie zachowanie grozi niezła kara.
-Wiem coś o tym. Więc jaki jest prawdziwy powód dla którego mnie zaczepiasz?
DR: Dlaczego mi pomogłaś?
-Nie mogłam patrzeć jak tamten się nad tobą pastwi. Po za tym widzę jakie masz braki . I nie tylko ty. W szkole wojskowej by to nie przeszło.
DR: Szkole wojskowej?
-Tak. I tyle ci wystarczy. Nie mam zamiaru dzielić się z tobą informacjami o moim życiu. A teraz jeśli już skończyłeś chciałabym wrócić do treningu. - zaczęłam się odwracać.
ESTÀS LLEGINT
BODYGUARD (ZAKOŃCZONE)/ KOREKTA
FanfictionOkładka wykonana przez @spirit_escape <3 BTS najbardziej znany kpopowy męski zespół na świecie ma wyruszyć w swoją trasę koncertową. Ale zanim do tego dojdzie potrzebna jest im profesjonalna ochrona. Menager otrzymuje wiele propozycji pracowników...