-72-

199 20 14
                                    

Z piskiem opon ruszyliśmy spod stacji. Za nami dało się słyszeć krzyki i strzały. Samochód chłopaków jechał przed nami, abyśmy w razie konieczności mogli spróbować zmylić naszych oprawców. Cały czas byłam na linii z Dylanem za pomocą radia. 

-Chyba ich zgubiliśmy. 

D: Chyba tak, ale musimy być .... Fuck!

Nagle zobaczyliśmy jak czarny  mercedes uderza od boku w auto przed nami. 

-Jasna cholera! Musimy go jakoś odciągnąć. - Luhan słysząc to na siłę wepchał się pomiędzy dwa samochody i starał się zepchnąć mercedesa na sąsiedni pas. 

D: Lily? Mamy problem. Zwołali posiłki. 

Miał rację. W czasie kiedy my zajmowaliśmy się lewą stroną, drugie auto atakowało ich po prawej. 

-Nie możesz dać im się zepchnąć! Słyszysz?! - w tym momencie chłopak zrobił ostry skręt, aby uniknąć zderzenia, a przez to, że miałam otwartą szybę moje radio wylądowało na asfalcie za nami. 



POV JIMINA

D: Lily? Lily! Cholera!- krzyczał nasz kierowca. 

RM: Straciliśmy zasięg?

D: Nie mogę się z nią skontaktować. Chyba będziecie musieli mi zaufać. Trzymajcie się!- po czym mocno skręcił w prawo. Auto, którym jechała Lily przyspieszyło i wyminęło nas jakby wskazywało nam drogę. 

-Mamy jechać za nimi?- spytałem trochę spanikowany jednocześnie rozglądając się wkoło zresztą tak samo jak reszta zespołu. 

D: Na to wygląda. Jeżeli zaraz nie zjedziemy to nas zmiotą. 

Nagle usłyszeliśmy dźwięk dzwoniącego telefonu Sugi. Chłopak szybko odebrał po czym ustawił na tryb głośnomówiący. 

L: Słyszycie mnie?!

D: Głośno i wyraźnie!

L: Moje radio wypadło z auta! Jedźcie za nami. Za chwilę skręcimy na polną drogę. Inaczej się ich nie pozbędziemy! Cholera!- tłumaczyła dziewczyna kiedy ich auto zostało ponownie zaatakowane. Mogliśmy dostrzec jak dwójka facetów zaczyna z niego strzelać. 

D: Trochę nami pomiota!- po czym jadąc przez jakieś pola czuliśmy jak rzuca nami na każdą stronę. Przestępcy sądzili chyba, że jedziemy autem z Lily, bo ewidentnie zaczęli bardziej interesować się nią niż nami. 

L: Rozdzielmy się! Jedźcie na lewo!

JK: Chyba zwariowałaś! Nie możemy się rozdzielać!

L: Dylan? Jeżeli tamci pojadą za nami szybko kieruj się na lotnisko. - mówiła ignorując krzyki sprzeciwu zespołu. 

Następnie zrobiliśmy tak jak było ustalone jednak to nie podziałało. 

D: Kurwa mać! Jeden nadal nas goni!

L: Staraj się zawrócić!- krzyczała. Musiała jednocześnie strzelać, bo w tle dało się słyszeć kule obijające o maskę auta. Po chwili nasze dwa samochody znowu się spotkały. Ścieżka zaczęła stawać się coraz bardziej niebezpieczna. W oddali dało się zauważyć wielką skarpę, a na jej dnie opuszczoną kopalnię. 

JH: Jeżeli nas tam zapędzą to spadniemy!- krzyczał kurczowo łapiąc się za siedzenie. Kiedy sądziliśmy, że już po nas nie wiadomo skąd pojawiło się jeszcze jedno auto, które odepchnęło czarnego mercedesa na bok. 

L: Taeyong?- spytała dziewczyna wyraźnie zdziwiona. 

LH: No nareszcie jakieś posiłki. 

L: Nadal trzymajcie się nas. Tamci tak szybko nie odpuszczą. 

TG: Czy ktoś mnie słyszy?- rozległ się wewnątrz głos. Jin pierwszy zauważył, że to najwidoczniej z radia samochodowego ( wiecie to takie, którego używają kierowcy tirów np,). 

J: Tak. Słyszymy cię. 

L: My również. Przyjechałeś w samą porę. 

TG: Właśnie widzę. Nie mogłem sobie odmówić takiej zabawy. 

LH: Nie chcę cię wyprowadzać z błędu, ale to nie jest jebana piaskownica, więc z łaski swojej nam pomóż!

TG: Jak zwykle kultura za drzwiami. - po czym zauważyliśmy jak jego auto  przybliża się do naszej lewej strony,jakby chciało nas zasłonić. 

Po chwili Luhan i Lily zrobili to samo tyle, że od strony skarpy po naszej prawej. 

TG: Teraz nie dajcie się wybić. Za chwilę wjedziemy na teren mafii Felixa. Przy dobrych wiatrach jego ludzie nam pomogą. 

L: Serio tak myślisz? - zadała pytanie z wyczuwalnym niedowierzaniem. 

TG: Zawsze to lepsze niż lot w dół. Nie uważasz?

Ona jednak nie odpowiedziała. W czasie względnej ciszy, czyli kiedy nikt nic nie mówił i wszędzie rozlegał się hałas pędzących kół po żwirowej nawierzchni. 

V: Nie chcę siać paniki, ale niebezpiecznie szybko zbliżamy się do tej wielkiej przepaści. 

TG: Wasz Sherlock ma rację musimy....- usłyszeliśmy głośny huk. Oba mercedesy uderzyły jednocześnie w Taeyonga, co spowodowało przesunięcie nas jak i naszych po prawej stronie. 

L: Cholera!- ich auto ledwo utrzymywało się na ścieżce. Drzwi dziewczyny się otwarły i o mały włos, a by wypadła z pojazdu. Jednak w ostatniej chwili zdążyła złapać się drzwi. 

LH: Lily! Łap moją rękę! - i takim sposobem udało jej się wciągnąć do środka. Widząc ją ponownie w pojeździe wszyscy odetchnęli z ulgą. 

S: Przygotujcie się! Zaraz znowu nas uderzą!

TG: Wszyscy zahamujcie! Teraz!- gdyby nie pasy już dawno znaleźlibyśmy się na przodzie maski smakując piasku unoszącego się w powietrzu. 

D: Wszyscy głowy w dół! - nasza reakcja była natychmiastowa jednak zauważyłem, że maknae się nie pochylił. Obserwował co się dzieje na zewnątrz. Złapałem go za ramię i w ostatniej chwili pociągnąłem na dół. Jeszcze sekunda, a dostał by kulką. 

L: Wszyscy cali?!

D: Tak! Lepiej stąd spadajmy! - chłopak zaczął szybko wycofywać. Tak samo jak i reszta. Ponownie ułożyliśmy się w takiej samej kolejności gdzie Lily jechała od strony przepaści. 

L: Chyba ich zgubiliśmy! Aaaaaa! - słysząc jej krzyk od razu odwróciliśmy się w kierunku jej pojazdu. Tamci frajerzy strzelili im w oponę. Stracili panowanie nad autem. 

- Zatrzymaj się! Musimy im pomóc!- zacząłem panikować. 

D: Nie mogę! Obiecałem, że was dowiozę w jednym kawałku! 

JK: Oni zaraz wjadą w przepaść!- nikt nie zwrócił wtedy uwagi na fakt, że dziewczyna rozłączyła rozmowę. Wszyscy byli wpatrzeni w tylną szybkę, w której widać było ich auto miotające się na każdą stronę. W powietrzu zaczęła się unosić chmura piasku, która uniemożliwiała nam dalszą obserwację. Dylan przyspieszył. 

JK: Zwariowałeś?! Masz się zatrzymać!

D: Ten piasek właśnie umożliwił nam ucieczkę! Nie mamy innego wyjścia! 

V: Nie! - wszyscy się zdziwiliśmy, ale po sekundzie zobaczyliśmy przyczynę krzyku naszego kumpla. Jedno z naszych auto właśnie wyjechało w chmury kurzu i  wpadało w przepaść ..........









Witam moje ASY, które dzisiaj czekają cały dzień na ten rozdział. Uwierzcie mi też chciałam dodać go rano, ale upał był tak okropny, że miałam ochotę strzelić sobie w łeb XD. Trochę sytuacja stała się nieciekawa. Lily i Luhan razem z autem wpadli w przepaść. Czy uda im się przeżyć? Dowiecie się w kolejnym rozdziale.    

BODYGUARD (ZAKOŃCZONE)/ KOREKTAWhere stories live. Discover now