~12~

482 30 7
                                    

Kiedy odłożyłam kwiaty do wazonu chłopaki uznali, że chcą mnie lepiej poznać przy lampce wina.

Wszyscy usiedliśmy w salonie, a Namjoon niósł tacę z kieliszkami. Ja widząc to szybko podbiegłam, aby ją od niego wziąść.
-Daj. Lepiej jak ja to wezmę.
RM:Spokojnie. Przecież dam radę.
-Nie wątpię, ale na tyle co was znam te kieliszki nie dotrą całe jeśli Ty będziesz je niósł - mówiłam ze śmiechem.
Reszta słysząc to również zaczęła się śmiać.
JK:Widzisz? Nawet Lily wie, że jesteś Królem Destrukcji (pozdro dla osób biasujacych RM).

Kiedy szkło zostało postawione na stole Jimin uznał, że otworzy butelkę z winem. Patrząc na jego sposoby poradzenia sobie z okropnym korkiem nie mogłam przestać się śmiać. W końcu Jin, czyli mamuśka całej tej zgrai otworzył alkohol. Polał do kieliszków.

Po około 10 minutach Suga zauważył, że nie upiłam nawet łyka.
S:Nie smakuje Ci? Zawsze możemy załatwić inne.
-Nie, nie o to chodzi. Po prostu ja nie mogę pić alkoholu.
V: Dość, że ładna, mądra, wysportowana to jeszcze abstynentka? Masz jakieś wady?
-Oczywiście, że tak. Nie mówi się o nich, bo w naszej pracy każda słabość daje przewagę. Tak w ogóle to gdzie Chris?
JH:Wyszedł godzinę temu. Kazał przekazać, że wróci późno.
-No tak. Można się było spodziewać.
Po minach chłopaków było widać, że mają do mnie parę pytań.
-Już pytajcie. Przecież widzę jak was nosi.
JM: Co cię łączy z Chrisem?
-Widzę, że interesują was konkrety. - zaczęłam się śmiać - Ale rozumiem waszą ciekawość. Będziemy razem pracować, więc jestem wam winna odpowiedzi. A więc...... Znam się z Chrisem głównie z pracy. A dokładnie z jednego zlecenia.
J:Coś się tam wydarzyło prawda?
-Mieliśmy ochraniać jakiegoś bogatego gówniarza, który nie miał ani grama szacunku dla nikogo. Chris również miał się nim zajmować. Pewnego dnia Luhan chciał pojechać na walkę w klatkach, aby zobaczyć rozgrywki. Kiedy dotarłam z nim na miejsce nasze auto otoczyła jakaś banda facetów. Nie byłam w stanie poradzić sobie z nimi sama. Było ich za dużo.
JM:Gdzie był wtedy Chris? - spytał cicho.
-Nikt nie wiedział. Do czasu, aż dostałam w rurki w głowę. Upadłam na ziemię i ostatkiem sił widziałam jak Chris daje pieniądze tych typom. Później się okazało, że zlecił im napadnięcie na mnie. Chciał mnie oczernić przed ojcem Luhana, że nie nadaję się na bogyguarda.
S:Co z niego na dupek!
JK:Co było dalej?
-Jak się okazało jego ojcem był mój szef. Zwolnił mnie o wprowadził do kadry walki w klatkach. Obiecał mi powrót do zawodu jeśli wygram 50 walk pod rząd.
J:Przecież to jest absurdalne! Tak nie można!
-Jemu wolno wszystko Jin. Usiądź i się uspokój.       Kiedy wygrałam swoją wolność kazał podpisać mi specjalną umowę, która obowiązuje mnie to teraz. Żadnych relacji z klientami i pełne oddanie.
Kiedy skończyłam opowiadać nastała cisza. Czułam, że zespół jest wściekły na Chrisa.
V:Jak w ogóle mógł się tak zachować? Byliście partnerami!
JK: Dokładnie przecież......
-Stop! Wiem, że ta cała sytuacja jest niesprawiedliwa, ale teraz nic nie zmienimy. Chciałabym żebyście udawali przed nim, że o niczym nie wiecie. Tak będzie lepiej.
RM:Jak mamy udawać, że ten typ cię nie skrzywdził?! I skąd mamy pewność, że tego nie powtórzy?!
-Nie mamy. Ale teraz nie jestem słabą dziewczynką i dam sobie radę.
JM:Jak to z wami jest? W sensie jak dotarłaś do nas?
-Nie wiem ile powiedział wam menager, ale przyleciałam z USA. Dostałam telefon od szefa, że mam specjalną ofertę, której nie mogę zmarnować.
JK:Macie jakieś specjalne egzaminy czy coś w tym stylu?
-Można tak powiedzieć. Aczkolwiek w waszym przypadku wyglądało to inaczej ponieważ menager mnie zna, więc moja rekrutacja była krótsza.
JH:Ale coś musiałaś pokazać tak?
-Przeszłam badania wykrywaczem kłamstw. Nagrania zostają i was w wytwórni.
-COOO?!!!!! - krzyknęli wszyscy.
-Nikt wam o tym nie mówił? Każdy wasz ochroniarz to przechodził. Jest to całkowicie bezbolesny zabieg. O ile mówicie prawdę...... Nie patrzcie tak na mnie - zaczęłam się śmiać.
RM:Brzmi to jak z jakiegoś filmu o przestępcach.
-Trochę tak, ale przerowadzane są te badania ze względu na wasze bezpieczeństwo. Odpowiadamy na proste pytania, ale także związane z prywatnym życiem, o którym nie mogę wam powiedzieć.

?,, Czyli muszę znaleźć to nagranie. Ona na pewno coś jeszcze ukrywa,,

V: Powiesz nam dlaczego nie pijesz alkoholu?
-Jem leki. Mam chore serce.

W tym momencie usłyszeliśmy huk otwieranych drzwi. Do środka wpadł pijany Chris z butelką whisky w ręce.
CH:Lily! Tooo wwszystko tw-twoja wina. Twoja i tego gggnojka- tutaj wskazał palcem na Jungkooka.
Szybko odwróciłam się w kierunku Jk, na jego twarzy malowało się takie samo zdziwnie jak na mojej.

Nim ktokolwiek zdążył się ruszyć ochroniarz rzucił się na chłopaka. Podbiegłam aby odepchnąć go od Jungkooka. Kiedy to mi się udało powiedziałam :
-Zabierzcie go stąd.
J:Nie zostawimy cię tak!
-Powiedziałam zabierzcie!
Oni widząc, że to rozkaz złapali kolegę z zespołu za ręce i siłą zaciągnęli na górę.
Ja w tym czasie starałam się zadzwonić po wsparcie, ale Chris wyrzucił mi telefon z ręki i uderzył mocno w twarz.
Upadłam na posadzkę. Wiedziałam, że pomimo bólu muszę szybko wstać.

POV JK

Chłopaki siłą zaciągnęli mnie do pokoju i usadowili na łóżku.
JM:Jemu całkowicie odbiło! Dobrze, że Lily zareagowała, bo przecież by cię udusił!
JK:Ale nie udusił! Teraz musimy pomóc jej! Przecież on jest w takik szale, że zrobi jej krzywdę! - chciałem wstać ale Suga i RM mnie powstrzymali.
RM:Kazała cie zabrać. Wie co robi.
Poczekałem kiedy trochę się uspokoili. Nie mogłem siedzieć bezczynnie. Czekałem na odpowiedni moment i szybko wybiegłem z pokoju. Lily leżała na podłodze, a Chris robił zamach żeby uderzyć w nią butelką.

POV LILY

Leżałam na podłodze, a Chris robił zmach, żeby uderzyć mnie butelką. Czekałam na lawinę bólu, ale ona nie nadeszła. Jungkook pojawił się nagle i kopnął go, aż tamten wpadł na kredens. Dało mi to czas aby wstać.
-Co ty tutaj robisz?! Uciekaj!
JK:Nie zostawię cię tak. - mówił trzymając mnie za ramiona.
W czasie kiedy my rozmawialiśmy Chris się pozbierał i zamachnął się na JK, który stał do niego tyłem. Szybko obróciłam chłopaka, a potem usłyszałam huk pękającego szkła i ostry ból w okolicy głowy, a następnie nastała ciemność.



Witam wszystkich ponownie. Wróciłam z nowym rozdziałem. Nie wyszedł tak jak chciałam, ale zawsze to lepsze niż nic. Rozdział nie sprawdzany,  a ja wracam do nauki. Widzimy się w kolejnym 💜💜💜

BODYGUARD (ZAKOŃCZONE)/ KOREKTAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz