-31-

301 30 3
                                    

Razem z Dylanem wyszliśmy z sali ćwiczeń. Idąc korytarzem w kierunku pokoi zapytałam go.

-Dylan? Skąd znasz Wonho?

D: Jesteśmy oboje z małej firmy, która była podległa tej kierowanej przez twojego szefa. Przyjaźnimy się od kiedy skończyliśmy szkołę. 

-Wie, że teraz jesteś tutaj ?

D: Musiałem mu powiedzieć, żebyśmy mogli cię stąd jakoś wydostać. Postaramy się wymyślić jakiś plan ucieczki. 

-Pomogę wam. 

D: Wiem, że chcesz pomóc, ale w chwili obecnej możesz jedynie trzymać się Luhana i spróbować wyciągnąć od niego jakieś informacje. Jest synem mafiozy. Wie więcej niż my wszyscy razem wzięci. 

-Czyli po prostu muszę wyłapać po której stronie stoi Luhan?

D: Dokładnie. Wiem, że kiedyś byliście parą i robiłaś tam za podwójnego agenta. Przypuszczam, że to dla ciebie trudna sytuacja, ale nie mamy wyboru.

-Wiem o tym. Zrobię co w mojej mocy.- po tych słowach chłopak złapał mnie za ramię i odwrócił w swoją stronę, abym na niego spojrzała. 

D: Czy......Czy ty coś czujesz do Luhana? 

-Ciężko stwierdzić. Jestem trochę skrępowana w jego towarzystwie. Głównie przez to, że kiedyś byliśmy parą i wyszło jak wyszło. Ale jednego jestem pewna. Nie kocham go. 

Dylan pokiwał głową ze zrozumieniem. 

D: W takim razie wykorzystaj emocje, które do niego żywisz i przeobraź je w takie, które pomogą ci czegoś się dowiedzieć. 

-Łatwo powiedzieć trudniej zrobić. Nie jestem dobrą aktorką. 

D: Jesteś utalentowana. Dasz radę. Razem z Wonho w ciebie wierzymy. 

Poczułam się lepiej słysząc , że ktoś we mnie wierzy i ufa moi umiejętnościom. Zdołałam tylko się uśmiechnąć, kiedy usłyszeliśmy kroki na korytarzu. Odwróciliśmy głowy w kierunku dźwięku. Okazało się, że za naszymi plecami stał Luhan. Był ubrany elegancko. Za elegancko jak na niego. Podszedł do nas pewnym krokiem z uśmiechem na twarzy. 

LH: I jak poszło Lily?- spytał obejmując mnie ramieniem. Lekko się spięłam na ten gest.

Lily ogarnij się. Musisz grać. Zdobądź jego zaufanie. 

D: Świetnie. Jak na osobę po tak sporej kontuzji poszło jej wyśmienicie. Zaplanowaliśmy już rozkład ćwiczeń. 

LH: Mam nadzieję, że nie zabierzesz mi jej na całe dnie. Też chcę spędzać z nią wolny czas. - mówił całując mnie w głowę. 

D: W razie czego możemy dostosowywać jej treningi do twojego wolnego czasu. - spojrzałam na niego ze zdziwieniem w oczach. On widząc to lekko chrząknął i dawał mi znaki bym cos powiedziała. 

-Oczywiście! Coś wymyślimy- rzekłam ze sztucznym uśmiechem, który widocznie wystarczył by przekonać Luhana. 

D: Tak w ogóle coś się tak ubrał jak szczur na otwarcie kanału?- zadał pytanie ze śmiechem. 

LH: Razem z Lily idziemy dzisiaj do teatru, a potem zobaczymy. 

-Hm? Co? Ale.......

LH: Przebierz się i za 30 minut widzimy się na schodach- po czym przytulił mnie i udał się w stronę schodów.

W POKOJU 

-No po prostu cudownie! Co mu się nagle upiepszyło iść do teatru?! I co miał na myśli mówiąc ,,potem zobaczymy?"- chodziłam spanikowana , jednocześnie wyciągając ubrania z szafy. 

BODYGUARD (ZAKOŃCZONE)/ KOREKTAΌπου ζουν οι ιστορίες. Ανακάλυψε τώρα