Zerwanie i zieleń oczu.

123 5 1
                                    

Był  późny wieczór. Scott nie wiedział co ze sobą zrobić. Siedzenie w domu nie pomagało na zaistniałą sytuację w której znajdował się Maccolle. Nie wiedział czemu wszystko się tak dziwnie potoczyło. Jedna rozmowa zmieniła całe jego życie..... Na gorsze. Alison z nim zerwała. Brunet miał ogromną nadzieję że to przez wpływy rodziny i ich nienawiść do istot nadprzyrodzonych a zwłaszcza do wilkołaków tak potąpiła lecz tym dłużej się nad tym zastanawiał tym bardziej dochodził do wniosku że jest zwykłym nieudacznikiem. Czuł się jak porzucony pies którego nikt nie chce. Był wręcz bezsilny w całej tej sytuacji. Postanowił wyjść na dwór i się przewietrzyć. Wychodząc z domu nie zważał na deszcz ani też na to że było zimno, ciemno i że Stails próbował się do niego dodzwonić. Olał przyjaciela który był poza miastem i ruszył w stronę lasu. Może chociaż przez spacer poczuje się lepiej?
Pov.stails
Cholera coś musiało się stać! No dalej Scott co z tobą? Odbierz tem telefon!! Szlag!! Nie odbiera. Już czwarty raz dzwonię. A jeśli zrobił coś głupiego? Albo co gorsza chce zrobić? Od kąd Lidia zadzwoniła że Allison z nim zerwała minęło kilka godzin. Wiem!! Zadzwonię do Dereka. On napewno mi pomoże. Nie mogę stracić najlepszego przyjaciela.
Pov.Derek
Stails dzwonił w sprawie Scotta i opowiedział mi co się stało. Oczywiście że mu pomogę w końcu Scott to też mój przyjaciel. Szybko ubrałem kurtkę i wyszedłem z Loftu. Pięknie jeszcze do tego wszystkiego pada deszcz. Mam tylko nadzieję że chłopak nie zrobi czegoś głupiego. Nigdy sobie tego nie wybacze. Ruszyłem za zapachem, który choć był słaby prowadził w głąb lasu. Szedłem tak 5 minut aż natrafiłem na skuloną postać leżącą przy pniu drzewa. Scott był cały przemoczony i do tego nie przytomny. Delikatnie go podniosłem w stylu panny młodej i zaniosłem do Loftu. Gdy wróciłem położyłem go na kanapie i przykryłem go kołdrą. W międzyczasie dałem znać Stailsowi że znalazłem Scotta i nic mu nie jest. Tak jak przeczuwałem chłopak odchodził od zmysłów.
Wróciłem do Scotta. Chłopak się obudził.
-Derek
-Hej jak się czujesz? Zapytałam troskliwie.
-Dobrze a co się stało? Pamiętam że byłem w lesie. Powiedział
-Stails dzwonił. Martwił się ze zrobisz sobie coś głupiego więc zadzwonił do mnie i znalazłem Cie w lesie i zaniosłem tutaj. Wyjaśniłem.
-Dzięki Derek.
Uśmiechnął się lekko.
-Nie ma sprawy a pozatym pamiętaj że zawsze możesz do mnie przyjść gdybyś miał jakiś problem. Powiedziałem podając mu ciepłą herbatę do picia.
-Zapamiętam na przyszłość. Powiedział i uśmiechnął się lekko na co ja zrobiłem to samo.

Ten Wolf . one shoot. Where stories live. Discover now