Zdrada cz.5 Malija i Theo.

112 7 1
                                    

Pov.Malija
Siedziałam z Theo w dalszym ciągu w bazie łowców. Mieliśmy jeszcze kilka godzin do obmyslenia planu ucieczki.
Theo leżał koło mnie a jego głowa spoczywała na moim ramieniu. Delikatnie odgarnełam mu włosy z twarzy gdy usłyszałam jak znowu kaszle. Stan chłopaka się nie poprawił, co zaczynało mnie martwić. -Theo? Jak się czujesz? Zapytałam
zmartwiona gdy zobaczyłam krople potu na czole blondyna.
-Nic..... Mi nie...... Będzie. Wyszeptał.
-Musimy....... Uciekać. Spojrzał na mnie.
Wytężyłam słuch i mogłam posłuchać o czym rozmawiają łowcy. Byliśmy w niezłych tarapatach. Podniosłam się z podłogi i wzięłam pod ramię Theo. Chłopak był za słaby by iść, najwyraźniej ktoś mu nie ufał i mogłam przysiąść że to Gabe. Ktoś wszedł do środka, zawarczałam ostrzegawczo lecz uspokoiłam się widząc Nolana.
-Szybko! Wyprowadze was z tąd! Krzyknął i otworzył zamknięte dżwi.
-Prowadzą do tuneli, z tamtąd dacie radę uciec. Wyjaśnił.
Pokiwałam głową.
-Dzięki Nolan. Usłyszałam głos Theo.
Następnie poszliśmy w stronę tunelu a Nolan zamknoł dżwi i pobiegł zająć czymś Monroe. Przeszliśmy oboje kilka metrów i wtedy usłyszałam odgłos strzelaniny. Najwyraźniej się domyślili.
-Musimy się rozdzielić. Ty idź tym tunelem który prowadzi do szkoły, ja pójdę w stronę kryjówki doktorów.
Powiedział Theo.
-Jesteś osłabiony! Nie pójdziesz sam!
-Dam radę Malija! Biegnij i ostrzerz Scotta.
Przytulił mnie a potem zaczoł biec w przeciwnym kierunku. Ja nie miałam wyjścia i również ruszyłam.
Biegłam dalej aż trafiłam na ślepy zaułek, gdy się odwróciłam ktoś zamknoł siatkę elektryczną. Rzuciłam się by ją otworzyć i wtedy zobaczyłam Gabe.
-CO ty tu robisz!! Warknełam
-I co zrobiłeś Theo!!
-Gerard sam zabije waszą Himerę, ty nie jesteś nam już potrzebna i tak jesteś martwa. Wyjaśnił a potem pobiegł w innym kierunku zostawiając mnie samą.
Po 15 minutach usłyszałam kroki.
-Theo? Zapytałam
-Malija? Co się stało?
Podbiegł
-THEO UWAŻAJ NA SIATKĘ ELEKTRYCZNĄ!!! Krzyknełam lecz za późno. Theo gdy tylko ją dotknoł prąd odrzucił go kilka metrów dalej. Szybko podbiegłam do siatki.
-Theo!! Theo nic Ci nie jest!! Theo?? Krzyczałam, lecz chłopak nie reagował. Dopiero po chwili wstał bardzo powoli.
-Tak...... Nic mi...... Nic mi nie jest. Wyjaśnił.
Odetchnełam z ulgą. Chłopak złapał siatkę a następnie jego oczy zmieniły kolor na wilczy. Ukazała mi się jego wilcza natura a następnie otworzył siatkę z głośnym warknięciem. Szybko wstałam i rzuciłam się na niego przytulając go mocno. Czułam jak serce chłopaka niebezpieczne szybko bije.
-Udało Ci się! Powiedziałam uśmiechnięta.
-Choćmy, musimy ostrzec resztę. Powiedział Theo a następnie ruszyliśmy. Naszczęscie po drodze spotkaliśmy tylko dwóch łowców, szybko ich pokonaliśmy i ruszyliśmy dalej. Muszę przyznać że Theo świetnie walczy. Po krótkiej chwili stanęliśmy przed wyjściem,. Następnie biegliśmy jak poparzeni w stronę domu Scotta. Dosłownie wbiegłam do środka. Byli tam wszyscy, wszyscy zmartwi. Gdy mnie zobaczyli usmiechneli.
-Malija nic Ci nie jest! Scott od razu do mnie podszedł.
-Cieszę się że Was widzę. Odpowiedziałam uśmiechnięta.
Scott mnie pocałował i przytulił,
Lidia mnie przytuliła, Liam uśmiechnął się, z Piterem się przytuliłam, Derek widząc mnie uśmiechnął się.
-Malija gdzie jest Theo?? Zapytał Liam W tym momencie do domu wbiegł Theo.
-Dobra, nikt nas nie goni. Powiedział do mnie.
-Theo!! Krzyknął Liam entuzjastycznie i rzucił się na himerę przytulając ją.
-Hej Liam, jednak się za mną stęskniłeś co? Uśmiechnął się Chłopak.
-Hej Theo. Scott puścił mnie i poszedł do himery. Wszyscy byli zadowoleni że oboje wróciliśmy cali i zdrowi.
Uśmiechnełam się do Theo a on do mnie.

Ten Wolf . one shoot. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz