Theo! Nie jesteś potworem!!

276 8 3
                                    

Liam i reszta jedli kolacje. Rozmawiali na różne tematy przy posiłku, jednak po cichu by nie obudzić Theo. Niestety nie obyło się bez tematu chłopaka, który poruszył Mason niemogąc uwierzyć że Liam tak go lubi.
-A co z Theo? Zapytał Mason.
-Zostanie narazie tutaj dopóki nie poczuje się lepiej,narazie to i my tu utkwilismy bo łowcy są na każdej ulicy nawet w nocy.
Odpowiedział Scott.
-Rany nie goją się tak jak powinny. Zauważył Liam.
-To pewnie przez jego zmęczenie. Odpowiedziała Malija.
-Jutro pojedziemy do Ditona z Theo jeżeli jego stan się pogorszy lub dalej się nie uleczy.
Scott zawsze miał w zwyczaju dbać o wszystkich.
-Naprawdę tak mu ufacie? Mason nieznacznie krzyknął.
-Tak ufamy! A teraz bądź cicho bo obudzisz Theo.
Zwrócił uwagę Liam.
-Nie pamiętacie co Wam zrobił? To potwór!!
-Mason! Rozmawialiśmy już o tym! Ja o wszystkim zapomniałem i ty tez powinieneś zapomnieć. On nie jest potworem!
Liam naprawdę się zdenerwował. Lecz nagle wyteżył słuch słysząc przyspieszone bicie serca.
-To Theo!
Powiedział po czym reszta również odeszła od stołu.
Liam pierwszy znalazł się przy chłopaku. Theo najwyraźniej miał koszmar.
-Tara, przepraszam. Naprawdę żałuję! Proszę wybacz mi siostrzyczko! Tara!! -Theo!! Theo obudź się!
Liam potrząsnoł ramieniem, jednak bez skutku. Potem Theo otworzył oczy i złapał głęboki oddech łapiąc się za klatkę piersiową w okolicach serca.
-Theo? Wszystko dobrze? Malija wiedziała że chłopak ma koszmary ale nie wiedziała że aż takie.
-Tttaaak, wwszyystko gra. Odpowiedział pewnie jednak wytarł rękawem łzy zbierające się w oczach.
Scott spojrzał na niego po czym na Maliję i Liama, po Theo było widać że dobrze z nim nie jest.
-Liam posiedz na chwilę z Theo a my z Maliją pojedziemy do Ditona.
Scott zwrócił się do chłopaka jednak do obu uśmiechnął się lekko. Liam jedynie skinął głową. Mason też wyszedł. Liam spojrzał na Theo, kosmyki włosów opadały mu na czoło a oczy chłopaka były skierowane na swoje dłonie, które lekko się trzęsły. Liam widząc taką postawę Theo niemało się zdziwił. Zawsze był on pewny siebie i odważny i wygadany a teraz zachowywał się strasznie cicho i spokojnie, mało tego w pewnej chwili Liam zauważył nowe łzy w oczach Theo.
-Theo? Theo co się dzieje? To przez koszmar?
Liam delikatnie położył rękę na ramieniu starszego.
Theo pokręcił głową.
-Liam, ja..... wszystko słyszałem.
Odpowiedział.
Liam nie wiedział co powiedzieć.
-Mason ma rację, jestem potworem.
Kilka łez skapło na rękaw bluzy Theo.
Liam przyciągnął chłopaka do siebie i zamknoł w objęciach.
-Theo, nie jesteś potworem, jesteś wilkołakiem jak ja. I cała reszta zresztą, no może z wyjątkiem kilku osób. Ale nie jesteś potworem.
Mówiąc to czuł jak serce Theo uspokaja się a i sam chłopak się rozluźnia.
-Dziękuję Liam,.
-Nie ma za co Theo.
Delikatnie się uśmiechnął.
Liam po krótkim namyśle zapytał
-Chciałbyś może zamieszkać u mnie?
Theo spojrzał na Liama zdziwiony, jednak po krótkiej niepewności stwierdził że nie ma wyboru.
-A nie będę Ci sprawiał kłopotu?
-Oczywiście że nie,. To jak zamieszkasz?
-Chętnie skorzystam, jeszcze raz dziękuję Liam odwdzięcze się obiecuję. Zapewnił go Theo.
Liam uśmiechnął się że niedługo chłopak się do niego wprowadzi. A o koszmarze pogada z nim jutro, Theo nadal nie doszedł do siebie po ostatnich wydarzeniach. Gdy tak rozmyślał, zauważył że tętno Theo się całkowicie unormowało. Spał. Theo Reaken spał w jego ramionach. Chłopak się uśmiechnął. Liam również zasnoł.
10 minut później Scott i Malija wrócili z kilkoma lekami od Ditona i zastali bardzo ciekawy widok śpiących chłopaków. Para uśmiechneła się do siebie nawzajem. Scott poszedł po koc dla śpiącej dwójki a Malija ich przykryła.


Ten Wolf . one shoot. Where stories live. Discover now