Wilk z szarymi oczami.

243 6 5
                                    

Liam obudził się dość wcześnie i chętnie pospałby dłużej lecz ktoś dobitnie chciał się z nim skontaktować bo telefon co chwila dzwonił i wibrował. Liam po odebraniu telefonu od Scotta był lekko zdenerwowany bo nie wiedział dlaczego ma bardzo szybko przyjechać do Loftu. Chłopak ubrał się i wyszedł. Po 15 minutach był już w Lofcie Dereka. Zauważył że są tam Malija, Lidia, Stails, Piter, Derek i Scott oraz duży wilk z czarną sierścią i szarymi oczami. Dla Liama to zwierzę było bardzo znajome.
-O co chodzi Scott? I gdzie jest Theo?
-Właśnie o Theo chodzi. Odpowiedział alfa.
-Coś mu się stało? Jest ranny?
Chłopak był coraz bardziej zdenerwowany.
-Liam to jest Theo. Stails wskazał na wilka.
-Jak to??
-Scott znalazł Theo w lesie, miał łapę w pułapce myśliwskiej i przyniósł go tutaj. Tym razem to Malija się odezwała.
-I problem polega na tym że sam w takim stanie zostać nie może. Kto go weźmie? Zapytał Scott.
-Ja odpadam mam uczulenie na sierść. Odpowiedział Piter.
-Stails?
-Nie ma mowy!Jak ja to ojcu wyjaśnię? On ma dość nadnaturalnych spraw.
Scott popatrzył na dziewczyny jednak i one pokręciły głowami.
-Dereka nie pytam ze względu na Pitera. To może ty Liam? Scott popatrzył na chłopaka.
Liam spojrzał na niego i na Theo. Wilcze oczy były skierowane w jego stronę a uszy postawione do góry.
Liam wiedział że Theo jest ciężko. Nikt go nie mógł wziąć, zabardzo nikt za nim nie przepadał. Liam westchnoł -Zgoda. Wezmę Theo do siebie.
Liam uśmiechnął się lekko i ukucnoł przy wilku. Zwierzę lekko pomachało ogonem ze szczęścia.
-Okej, będziemy w kontakcie Liam i zajrzę do WAS niedługo. Odpowiedział Scott i już miał wychodzić jednak zatrzymało go skomlenie wilka. Zwierzę podeszło do chłopaka i otarło łbem o rękę Maccolla. Scott uśmiechnął się do chłopaka i lekko go pogłaskał.
-Nie ma za co Theo.
Wilk uśmiechnął się i odwrócił łeb w stronę Liama.
-Chodź Theo, idziemy do domu.
Potem każdy się poszedł do siebie. Liam posadził wilka na siedzeniu i obaj pojechali. Gdy dojechali na miejsce, Liam opowiedział wszystko swojej mamie i kobieta powiedziała że Theo może u nich zostać jak długo będzie chciał. Liam też się cieszył że himera jest z nim. Po dwóch godzinach Liam zjadł kolacje i postanowił się przespać. Dla Theo zrobił posłanie jednak postanowił wziąć chłopaka do siebie żeby nie czuł się samotny. Wilk wskoczył na łóżko i ułożył się wygodnie. Liam przedtem sobie o czymś przypomniał.
-Theo chodź zmienię ci bandaż.
Wilk podał chłopakowi łapę i Liam zaczoł delikatnie oglądać łapę czy się goi. Podczas bandażowania Theo wydał z siebie cichy skowyt.
-Przepraszam Theo, będę bardziej uważał.
Theo otarł się o ramię Liama a ten go delikatnie podrapał za uchem. Gdy skończył bandażowac ranę obaj poszli spać w jednym łóżku. Liam jednak szybko zorientował się że Theo wcale nie śpi tylko leżąc patrzy na okno.
Chłopak przybliżył się do wilczka
-Wszystko w porządku Theo?
Wilk odwrócił się w jego stronę i spuścił wzrok. Liam wiedział że nie jest dobrze.
-To przez koszmar nie możesz spać?
Wilk pokiwał głową. A potem położył głowę na kolanach Liama. Chłopak zaczoł go delikatnie głaskać wzdłuż ciała. Po kilku minutach Theo już spał. Liam ułożył śpiącego wilka tak aby było mu wygodnie i przykrył go kocem, sam też zasnoł obejmując jedną ręką chłopaka.

Ten Wolf . one shoot. Where stories live. Discover now