Malija i dziwne uczucie

115 6 0
                                    

Pov.Malija
Odkąd wróciłam do domu po tej całej akcji dziwnie się czuję. Ogarnia mnie jakieś dziwne uczucie, nie wiem co to jest. To jakaś rodzaju więź. To uczucie nasila się gdy w pobliżu jest Theo. Nawet sama przyłapuje się na tym że zastanawiam się co on robi i gdzie jest. Odkąd z tamtąd wróciliśmy nie zdążyłam mu nawet podziękować za to co dla mnie zrobił, owszem od razu nie naprawi wszystkich swoich błędów jakie popełnił lecz coraz częściej widzę jak się stara. Wtedy gdy byłam przymocowana lub gdy zamknęli mnie w lochu, gdyby nie on to byłabym martwa. Postanowiłam że zadzwonię do Liama, jeżeli ktoś miałby wiedzieć co robi Himera i gdzie jest to tylko on. Zresztą nie jeden raz widziałam ich jak razem spędzali czas. Wykręciłam numer i po kilku minutach usłyszałam głos blondyna. Liam powiedział że jeżeli szukam Theo to powinnam iść do lasu. Zaskakiwało mnie to jak często himera tam przesiada. Najlepszym wyjściem było iść spacerem, nie mam ochoty dzisiaj biegać. Dzień był bardzo ładny i słoneczny. Szłam spokojnie przez las, w oddali na poboczu zobaczyłam auto chłopaka czyli musi być gdzieś niedaleko. Przedarłam się przez krzaki, już miałam iść dalej gdy usłyszałam skomlenie. Odwróciłam się lecz nikogo nie zobaczyłam. Jednak po chwili usłyszałam kogoś kogo nie chciałam słyszeć.
-Szybciej, musi tu gdzieś być!! Odezwał się jeden z łowców.
-Rey ty idź złap tego wilka, jest ranny nie ugryzie Cie! Ja idę po chłopaka.
Chłopaka?? O co może im chodzić?
Czekałam dalej spokojnie w krzakach. -Po co go szukają? To tylko himera.
-On nie jest zwykłą himerą! Jest sporo wart. Pamiętasz jak mówiłeś że kitsune i kojotołak magiczne uciekli ci z pułapki?? Zapytał
-To jego robota! Ale jak go złapiemy to się to skończy!! Powiedział.
-Darek!!ten wilk dalej żyje!
-Dobij Kundla.
Nagle usłyszałam szelest, a następnie ktoś żucił kamieniem w jednego.
Po chwili Theo wywrócił jednego, nim się spostrzegłam Liam na kolejnego skoczył i wbił pazury w plecy gdy Łowca popchnął Liama i celował do niego Theo skręcił mu kark z głośnym warknięciem.
-Nic Ci nie jest Li?
-Nie, dzięki
-Zwiąż tamtego.
Liam od razu go związał a Theo podszedł do rannego wilka. Choć nie często widziałam jak Theo zabiera ból to widok ten był wart zachodu. Zwierzę po chwili próbowało wstać.
-Idziemy z nim do kliniki? Zapytał Liam
-Tak, ty idź ja sprawdzę czy nie ma ich więcej, przyjedziesz po mnie za godzinkę?
-Pewnie tylko uważaj Theo na siebie okej?
-Jasne, nie martw się Liam.
Po chwili Liam pobiegł ze zwierzęciem a Theo spojrzał na drzewo za którym stałam.
-Wiem że tu jesteś wychodz Malija.
Jego ton głosu był przyjazny. Ostrożnie wyszłam z kryjówki i podeszłam bliżej chłopaka.
-CO ty tu robisz? Zapytał
-szukałam Cie.
-Mnie? Zdziwił się
-Chciałam Ci podziękować za........ to wszystko co dla mnie zrobiłeś........wtedy.. Na tej akcji. Wyjaśniłam. To uczucie znowu się nasiliło.
-Nie ma za co. Odpowiedział, uśmiechnął się lekko.
-A ty co tu robisz? I jeszcze Liam? Zapytałam.
-Patrolowałem las, Liam zaoferował mi pomoc i tak wyszło. Odpowiedział.
Pokiwałam głową.
-Theo oni coś mówili że Cię szukają. Naraziłeś się im.
-Nie tylko im. Odpowiedział a następnie przemienił się w wilka. Dokładnie przyjrzałam się zwierzęciu, miał czarną połyskującą sierść, szare oczy i biały podbródek. Miał również ładny uśmiech. Następnie lekko pomerdał i poszedł w głąb lasu. Stałam jeszcze chwilkę a następnie wróciłam do domu. Wcześniej zadzwoniłam do Liama bo będzie zebranie stada. Chłopak powiedział że podjedzie też po Theo.

Ten Wolf . one shoot. Waar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu