Rozdział 33

2.3K 119 38
                                    

-Wypraszam sobie - powiedział po sekundzie, pokazując na włosy jakie mu sprezentowali. NamJoon pierwszy ryknął śmiechem, a reszta bezwstydnie zaraz po nim.

-Z całym szacunkiem stary, ale to nie twój kolor - podjechał do niego HoSeok, klepiąc po plecach.

Na to wszystko tylko mordował każdego wzrokiem. Długo to nie trwało, ponieważ chcąc nie chcąc musiał się pogodzić z faktem dokonanym.

Tego wieczoru położyliśmy się szybciej spać. Lot był na godzinę siódmą, a sam dojazd zajmie godzinę. Rankiem słysząc dźwięk budzika, leniwie wstałam, wracając do rzeczywistości.

-Dzień dobry~ - powiedziałam reszcie domowników, przecierając oczy.

-Szykuj się i daj walizkę to ją zniosę - rzekł YoonGi, biorąc swoją i zszedł po schodach.

W łazience przebrałam się w beżową bluzkę oraz jeansy. Włosy spięłam w luźną kitkę, a rzęsy potraktowałam tuszem. Ostatni raz przejechałam pomadką usta i byłam gotowa. Piżamę oraz kosmetyki dopakowałam. Walizkę wystawiłam za drzwi pokoju i podałam chłopakowi.

-Będę tęsknił za tym domkiem - westchnął Tae.

-Nie rozczulaj się tak blondynko - powiedział obojętnie Min.

-Morda miętówko - zażartował poważnym tonem.

-Pakujcie się! - krzyknął do naszej trójki Jeon stojący obok pojazdu.

Gdy wszystkie torby i walizki były zapakowane, Tae zasiadł za kierownicą i ruszyliśmy. Słuchając, jak żartują z włosów JeongGuk'a parsknęłam śmiechem.

-Jesteś daltonistą Park. Mówiłem ci wiele razy, że takie kolory to dla bab - wytykał Jeon.

-No - przytaknął. - Dalej się dziwisz, że taki wziąłem?

-Jestem bardziej męski od ciebie - warknął.

-Ale to ja mam smykałkę do dziewczyn - na jego twarzy zawitał cwany uśmiech.

-Dobra, dobra. Każdy z was jest zajebistą laską. Możemy jechać w ciszy? Radia nie słyszę - powiedział TaeHyung.

Oglądałam, jak za szybą mijamy setki nieznanych mi ludzi. Miejsca, które mogłabym zobaczyć, lecz nie było to możliwe. Wsłuchałam się w melodię, która aktualnie puszczana była z jednej ze stacji radiowych. Na parkingu lotniskowym byliśmy chwilę przed siódmą. Zabierając swoje tobołki udaliśmy się we właściwe miejsce.

-Trzymajcie - Jeon rozdał każdemu z osobna podrabiany paszport. - Od teraz się nie znamy - po czym każdy poszedł w swoją stronę.

Zostałam całkiem sama. Okręciłam się kilka razy szukając właściwego kierunku. Złapałam za rączkę walizki i szybkim krokiem ustawiłam się do kolejki. Sprawdzono mój bagaż, bez zarzutu przeszłam każdą procedurę. Wsiadłam do samolotu, szukając miejsca. Wszystkie były zajęte, więc jedyna moja opcja była koło NamJoon'a. Nie odzywaliśmy się do siebie, nawet nie było mowy o kontakcie wzrokowym. To była długa podróż...

-Dziękujemy za skorzystanie z naszych usług. Życzymy miłego pobytu - usłyszałam głos stewardessy.

~~~~

-Wszędzie dobrze, ale w domku najlepiej - rzucił się na kanapę Jeon.

-Ta - rzekłam krótko.

-Co ty taka niemrawa?

-Po prostu wiem, że mimo powrotu nic się nie zmieni, a ja dalej będę gniła po Bóg wie, który dzień.

-Od kiedy ty taka pesymistka? Ten wspólny pokój z YoonGi'm źle na ciebie wpłynął - zaśmiał się.

My Little Gangster | j.jkحيث تعيش القصص. اكتشف الآن