Rozdział 19

2.6K 134 16
                                    


-Obojgu nam czegoś brakuje do ideału.

-Dlatego, gdy jesteśmy razem tworzymy idealną całość.

Zarazem ja jak i ciemnowłosy mieliśmy mętlik w głowie. Tak wiele uczuć skrywanych pod naszymi maskami rosły z dnia na dzień. Prawdę mówiąc bałam się, że pewnego razu nie zdołamy powstrzymać samych siebie, co spowoduje nieodwracalny bieg zdarzeń.

Tak jak TaeHyung powiedział, na następny dzień wszystko było gotowe. Wystarczyło tylko omówić szczegóły, które ważyły nad zakończeniem planu wygraną. Już pod wieczór byliśmy gotowi. Zaparkowaliśmy na tyłach biurowca.

-Każdy pamięta co ma robić? - zapytał w pośpiechu Jeon.

-Tak - odpowiedzieliśmy chórem.

Każdy ruszył w innym kierunku. JiMin bez problemu załapał kontakt z płcią piękną...chociaż co to tego piękna to bym się kłóciła. W głębi serca szczerze mu współczułam. Dwa piętra wyżej udali się na konferencję. Garnitury, okulary oraz teczki zapełnione sfałszowanymi dokumentami, to ich działka. Urodzeni kłamcy i aktorzy. Kolejno Min bez problemu, także ubrany bez zarzutów znalazł się w sekretariacie. Nie bardzo wiedziałam po co, ale na pewno mieli swoje powody. Na końcu zostałam ja z Jeon'em.

-Słuchaj uważnie, bo nie będę się powtarzał. Masz tylko jedną szansę, na przyklejenie podsłuchu. Rozumiesz?

Kiwnęłam do chłopaka twierdząco, po czym weszłam do gabinetu. Wnętrze pomieszczenia było w kolorze granatu z odcieniami szarości. Szybkim krokiem ruszyłam w stronę biurka. Kucając w prawej kieszeni płaszczu chwyciłam czarne pudełeczko. Z niego natomiast wyjęłam drobny, prawie, że nie rzucający się w oczy podsłuch. Wyglądał jak mini głośniczek, który jest przeznaczony do domku dla lalek. Wyobrażając sobie to zaśmiałam się pod nosem.

Nagle w gabinecie rozległ się dźwięk otwieranych drzwi. Spanikowana upuściłam miniaturowe urządzenie na podłogę....ciemną podłogę. Schowałam się pod biurko nadsłuchując kroków. Ten cholerny...miał mnie ostrzec! Gdzie ta jego pomoc? Pewnie zagadała go ,,skromnie" ubrana pracownica. Ten mały...niech ja go tylko dorwę a pożałuje, że się w ogóle urodził!

Kroki stały się głośniejsze, a postać stała tuż przy mnie. Bojąc się nawet mrugnąć, wstrzymałam oddech. Wzrokiem podążyłam za męskimi butami. Na moją niekorzyść postać usiadła na czarnym fotelu przysuwając się do biurka. O zgrozo kim trzeba być, aby mój pech sięgał do tego stopnia. Ten oblech usiadł w rozkroku.

-Po tym co widziałam nawet egzorcysta nie pomoże - pomyślałam, litując się nad własnym losem. Do moich uszu dobiegł dzwonek od telefonu mężczyzny. W tym momencie jednak moje oczy pod samym krzesłem dostrzegły malutkie urządzenie.

-Dzień dobry, Kang MoJoon z agencji do zakładów bukmacherskich Państwa Kim. W czym mogę służyć? - przedstawił się. Widząc jak lekko odsuwa się od meblu poczułam większy komfort. Mężczyzna lekko okręcił się przodem do ściany, co sprawiło, że mogłam dosięgnąć zgubę - Aaa, to ty SeokJin'nie. Nie, niestety nie mam żadnych wiadomości.

-Czy on rozmawia z Jin'em? - zapytałam w myślach wracając na poprzednie miejsce.

-Jesteś pewien, że nie ma ich w Korei?....Dobrze wiesz, że nie są byle kim. Kto normalny pcha się prosto na ostrze?...Szczerze wątpię, ale niech ci będzie. Gdy tylko coś będę wiedział dam znać. Do usłyszenia - rozłączył się. Po chwili przerwy jego telefon ponownie zabrzmiał - Dzień dobry, Kang MoJoon z ag... - niestety nie było mu dane dokończyć - T-tak, jasne. Zaraz będę.

Tak szybko jak mógł, tak wyszedł z pomieszczenia trzaskając drzwiami. Odetchnęłam z ulgą i przymocowałam podsłuch na spodzie drewnianego blatu. Wyszłam spod biurka z nadzieją, że ten obraz sprzed chwili wymarzę na wieki. Wyglądając zza drzwi dostrzegłam JeongGuk'a idącego z nosem w telefonie.

-Gdzieś ty był?! - podniosłam głos.

-Ciszej może, co? - uspakajał mnie.

-Ciszej? Kpisz ze mnie? Dlaczego mnie zostawiłeś? - mordowałam chłopaka wzrokiem.

-Musiałem pomóc JiMin'owi. NamJoon dał znać, że laski zaczęły się o niego kłócić, więc potrzebował wsparcia.

-Twoje argumenty jak zwykle są beznadziejne.

-A coś poszło nie tak? Podłożyłaś podsłuch?

-Tak, podłożyłam. I tak, stało się coś.

Ruszyłam dalej korytarzem, a Jeon zaraz za mną zasypując masą pytań. W drodze do pojazdu wyjaśniłam mu wszystko to co się działo po kolei. Niestety, jak na niedojrzałego mężczyznę przystało zamiast przejąć się tym, że prawie zostałam nakryta, to ten zacieszał, jak głupi do sera. Widocznie nie wszyscy wiedzą do czego szare komórki służą, stąd więc czasami trzeba przebaczyć idiotyzm tego świata. Wszyscy czekali na nas już w samochodzie. Pierwsze co rzucało się w oczy to biedny Park JiMin siedzący przy szybie, szukając sensu życia.

-Aż tak źle było? - spytałam rozbawiona.

-Nawet gorzej - powiedział tonem wypranym z uczuć.

-No chyba się nie całowaliście - zażartowałam, na co chłopak zbladł jeszcze bardziej - Zapomnij - wybrnęłam szybko.

-A ty, Han? Jak ci poszło? - zapytał zaciekawiony HoSeok.

-No wiesz...Jakby to ująć... - podrapałam się po karku.

-Pokuta jej nic nie ta - odezwał się JeongGuk, a mnie oblał rumieniec.

-Nie bardzo rozumiem - powiedział zdziwiony.

-Mówię, że... - zasłoniłam mu usta.

-Może już po prostu jedźmy - zaśmiałam się niezręcznie.

-No i to ja rozumiem. Krótko i na temat! - rzekł z entuzjazmem Tae przekręcając kluczyki w stacyjce.

Dawno nie byłam na tego typu sprawach, więc zmęczenie szybko mnie dopadło. Nie zwracałam uwagi nawet, że nie oglądam telewizji, bo ciągle przewijam kanały.

-Znowu grasz w tą zajebiście długą wyliczankę? - na kanapie usiadł Min - Ziemia do Han - pomachał ręką przed moją twarzą.

-C-co? - ocknęłam się.

-Mówię, żebyś przestała gwałcić palcem przycisk od pilota, bo zetrzesz linie papilarne.

-Ha..ha...ha. Jak zwykle zabawny - przewróciłam oczami.

-O to chodzi - po chwili ciszy kontynuował - Wiesz, jak chcesz obejrzeć dobry film, to mam parę na PenDrivie.

-A jakie gatunki? - zaciekawiło mnie to.

-Mam 2 horrory, komedia i 4 dramaty. Może coś wybierzesz.

-Zgoda - powiedziałam po krótkim namyśle.

Wybrałam jeden z dramatów. Opowiada o grupce przyjaciół, którzy utknęli w środku lasu. Niby banał, ale miał w sobie to coś. Jednak nie było mi dane obejrzeć go do końca, ponieważ zasnęłam owinięta kocem.

______________________________________

Miała być 1 w nocy, ale pewnie moi drodzy są zmęczeni, a jako Trzmiel (Bumblebee) powinnam dbać o swoje kwiatki.

Razem tworzymy piękny ogród💜

Dziękuję za miłość jaką okazujecie mi oraz tej książce💜

✨=30

~Trzmiel❤

My Little Gangster | j.jkWhere stories live. Discover now