Rozdział 7

3K 122 16
                                    

-Trzymaj - rzucił mi ręcznikna głowę. Chłopak wycierając twarz oraz włosy nie zauważył, gdy mu się przyglądałam. Przez mokrą, białą koszulę idealnie odznaczały się zarysy mięśni.

Wierczorem gorączka minęła i w końcu mogliśmy odetchnąć. Tej nocy także zasnęłam w objęciach JeongGuk'a. Koszmary nie przychodzą, a wygodniejsze to, niż pozycja na kłodę.

***

-Trzymaj, twoje wynagrodzenie - na blat salonowej ławy padła biała koperta. - Tak, jak się umawialiśmy.

-Co? - z koperty wyciągnęłam kartkę, na której było napisane ,,800 000 KRW".

-Tyle zostało przelane na twoje konto.

-Ale ja nie posiadam karty - odparłam z zażenowaniem.

-Teraz już tak - podniół z oparcia dłoń, w której między palcami trzymał czerwoną karte. Podeszłam z zamiarem zabrania jej. - A, a, a - pokiwał palcem.

-No co? - pojawiło się zdziwienie na mojej twarzy. - Jest moja, prawda? - zrobiło mi się głupio.

-Tak, ale wiesz...nic za darmo - uśmiechnął się chytrze.

-Przecież jedyne pieniądze jakimi mogłabym płacić trzymasz w swojej dłoni - wskazałam na kartę. - Poza tym pracuję dla ciebie. Czy to nie wystarczający powód?

-Tak, to prawda. Ale czy ty wiesz jak bardzo się musiałem zmobilizować, aby po nią iść? - teatralnie mdlał na kanapie obok mnie. - A co do zapłaty - po chwili dodał. - Kobiecie nie potrzeba pieniędzy, by płacić - jego ręka powędrowała do rozpinania guzików mojej czarnej koszuli. Pacnęłam go po dłoni, aby przestał. - Nie prowokuj - na twarzy zawitał pedoface przez co nie wytrzymałam i chorobliwie zaczęłam śmiać.

-Jesteś niemożliwy Jeon - śmiałam się w najlepsze.

-O czekaj! - podbiegł do biurka, zasiadł na foletu, a z szuflady wyciągnął czarne okulary przeciwsłoneczne. - Dla ciebie JeongGuk, Jeon JeongGuk - obrócił się na krześle zsuwając na nos okulary. - Zawsze chciałem to zrobić! - krzyknął zadowolony. Nagle telefon chłopaka zadzwonił, a ten odebrał zacieszając. - Słucham?....A tak...Tak jest tutaj...Nie, nie to zbyt niebezpieczne...Zdaje sobie z tego sprawdę....Nie, on lepiej nie - zastanowił się chwilę patrząc w sufit. - Bardziej nadaje się Suga. Z nim mam pewność stu procentową. Ma być za nie więcej niż 5 minut....Ta, do usłyszenia.

Naciskając czerwoną słuchawkę, patrzył w podłogę. Zamyślony trwał tak przez kolejne kilka minut, aż nie podniosł wzroku z powrotem na mnie. Westchnął ciężko, wyglądał jakby bił się z myślami.

-Za niecałe 2 godziny szykuję się interwencja z mafią, która będzie w okolicy przejazdem. Postój odbędzie się niedaleko obrzeży miasta.

-No to na co jeszcze czekamy? Ubieramy buty i wskakujemy do super pojazdu - zażartowałam.

-Nie, tym razem zostajesz - powiedział z powagą. - To nie jest jeszcze zlecenie, którym mogłabyś się zająć.

-Ile ci to zajmie?

-Nie mam bladego pojęcia - w mieszkaniu rozległo się pukanie. - W samą porę.

-Kto to? - powędrowałam za nim wzrokiem. Gdy Jeon otworzył drzwi stanął w nich niższy blond włosy mężczyzna.

-Han HyunYoo to Min YoonGi, Min YoonGi to Han HyunYoo. Skoro się już znacie zaparzcie sobie herbatki, czy czego tam dusza zapragnie - zaśmiał się ubierając skórzaną kurtkę.

-Nie mów do mnie, jakbym był dzieckiem - odezwał się ponuro Min.

-Powiało chłodem - powiedział udając drgawki. - Pilnuj jej, żeby nie zwiała. A ty pilnuj jego, żeby pilnował ciebie, żebyś nie zwiała - pokazywał palcem na naszą dwójkę. - A jak wrócę nie chce zostać wujkiem! Mam was na oku - zrobił gest palcami symbolizujący jego słowa.

My Little Gangster | j.jkWhere stories live. Discover now