48

3.6K 183 64
                                    

Przeczytaj notatkę na dole.

[J]-Wiktoria...-Puściłam mojego kota, który od razu gdzieś pobiegł.

[W]-Czemu jeszcze nie śpisz?

[J]-Gdzie byłaś?-Całkowicie olał moje pytanie.

[W]-To nie ważne.-Mruknęłam cicho.

[J]-Nie ważne?! Ty siebie słyszysz?! Każdy się o ciebie martwił!-Zaczął na mnie krzyczeć.

[W]-Na razie słyszę tylko ciebie. Tak samo jak pół Hogwartu.-Zaczął do mnie podchodzić.-Niepotrzebnie się martwiliście. Jestem cała i zdrowa. Jak widzisz.

[J]-Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak cholernie się martwiłem.-Ustał na przeciwko mnie, a nasze klatki się stykały. Spojrzałam mu w oczy.

[W]-Jak mówiłam, niepotrzebnie.-Trochę zaczęłam się krępować jak tak na mnie patrzył.

[J]-Jesteś dla mnie zbyt ważna bym się o ciebie nie martwił.-James zaczął się do mnie przybliżać. Nasze twarze dzieliły milimetry, a nosy stykały się. Patrzyłam mu w oczy, które hipnotyzowały mnie, miały piękny odcień, takie orzechowe, chodź też tak jakby czekolada. Po chwili jednak poczułam jego usta na swoich. Na początku stałam nie wiedząc co zrobić, ale po chwili odwzajemniłam pocałunek. Był delikatny, czuły i okazywał nasze uczucia. Nogi robiły mi się jak z waty, gdyby nie James obejmujący mnie w tali pewnie już bym runęła na ziemie. Jego dotyk na moim ciele, jego miękkie usta. Było cudownie, ale jak zawsze wszystko co dobre nie może trwać wiecznie. W tej naszej magicznej chwili przerwał nam jakiś drugoroczny, który schodził do pokoju wspólnego, pewnie nie mogąc spać. Szybko się oderwałam od Jamesa, przeprosiłam i życzyłam udanej nocy po czym uciekłam do pokoju, a w nim od razu rzuciłam się na łóżko, nie ogarniając jeszcze co się przed chwilą stało. Merlinie! Całowałam się z Jamesem Potterem! Całowałam się ze swoim przyjacielem, a co jeśli teraz wszystko między nami się popsuje? Jak już nie będzie wszystko tak samo? Ja nie chcę go stracić, jest dla mnie zbyt ważne. Co ja zrobiłam? Leżałam tak na łóżku i rozmyślałam, dotknęłam swoich ust i mimowolnie się uśmiechnęłam. Co jak co, ale te wszystkie dziewczyny nie kłamały. Zajebiście całuje. I nagle mój uśmiech zniknął. Właśnie tyle dziewczyn on już całował, z tyloma był. Dla niego pewnie ten pocałunek nic nie znaczył. Możliwe, że miał zakład, alboooo....albo nie wiem co jeszcze! Ygh! Chcę zakopać się pod ziemię i nigdy z niej nie wychodzić. Postanowiłam pójść spać i się zresetować. Sen mi dobrze zrobi. Poszłam szybko się przebrać i wskoczyłam pod cieplutką kołderkę. Zasnęłam chwilę później.

*Magia czasu/tydzień później*

No więc tak, od tego feralnego zdarzenia z Jamesem minął tydzień. Przez te dni starałam się go unikać, ale nie wszystko szło po mojej myśli. Szłam właśnie sobie korytarzem, chcąc pójść się pouczyć w bibliotece, gdy tu nagle za ściany wyskakuje mi Remus i bez słowa przerzuca mnie sobie przez ramię i zaczyna gdzieś iść. Ja zdezorientowana zaczynam go bić po plecach i wyzywać, e nic to nie daje.

[W]-Remus do jasnej cholery puszczaj mnie!-Walnęłam go mocno w plecy, ale on sobie z tego nic nie zrobił. Weszliśmy do jakiejś klasy i już chciałam coś powiedzieć, ale on wyszedł. Tak po prostu, bez słowa, ani nic. Westchnęłam i podeszłam do drzwi z zamiarem otworzenia ich, ale były zamknięte. Zaczęłam za nie szarpać.

[?]-Nie otworzysz, są zamknięte.-Wystraszona odwróciłam się i zobaczyłam jak na jednej z ławek siedzi James. No to pięknie.

[W]-O co tu chodzi?-Sięgnęłam do miejsca gdzie zazwyczaj mam różdżkę, ale jej tam nie było-Co do..

[J]-Remus ją ma.-Powiedział spokojny.-A co do twojego pytania, postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce. Cały czas mnie unikasz, a ja mam tego dość, więc zaangażowałem to wszystko. A teraz siadaj.-Pokazał mi ławkę na przeciwko niego. Westchnęłam i podeszłam tam i usiadłam.

[W]-Ile będę tu siedzieć?-Spojrzałam na niego.

[J]-Aż sobie wszystkiego nie wyjaśnimy. Dlaczego mnie unikasz?

[W]-Nie unikam cię.-Zaprzeczyłam od razu.

[J]-Nie kłam. Czy to przez ten pocałunek?-Uśmiechnął się lekko pod nosem, co zauważyłam. Ja za to tyko spuściłam głowę.-Czyli tak.-Zeskoczył z ławki i ustał przede mną. Złapał mój podbródek i uniósł go bym spojrzała mu w oczy.

[W]-Zostaw mnie.-Powiedziałam cicho.

[J]-Nie. Proszę powiedz, dlaczego? Nie podobało ci się? Zrobiłem coś źle?-Spojrzał mi w oczy smutnym wzrokiem.

[W]-Chodzi mi o to, że właśnie mi się podobało!-Krzyknęłam.

[J]-To gdzie leży problem?-Widać było, że był zmieszany.

[W]-Problem leży w tym, że się boję i nie chcę cię stracić.

[J]-Nie stracisz mnie. Co ty wygadujesz?-Zaśmiał się. Mi nie było do śmiechu.

[W]-Nie chcę być tą kolejną James.-Spuściłam kolejny raz głowę.

[J]-Wiktoria spójrz na mnie.-Pokręciłam przecząco głową. Chłopak westchnął i zniżył się tak by spojrzeć mi w oczy. Kolejny raz.

[W]-Idź sobie.-Uśmiechnęłam się z jego poczynań.

[J]-Posłuchaj mnie uważnie teraz. Nie będziesz tą kolejną. Nigdy nawet nie miałem tego w planach. Zależy mi na tobie jak jeszcze na nikim innym. Może nawet tak jak zależy mi na moich włosach!-Zaśmiał się.-A wracając. Nie będziesz tą kolejną, bo nie jesteś taka jak one. Jesteś inna, wyjątkowa. Jesteś od tamtych mądrzejsza, piękniejsza, sprytniejsza. Jesteś Wiktoria Lupin, dziewczyna, która jest dla mnie ideałem i jest bardzo ważna i zajmuję najważniejsze miejsce w moim sercu. Kocham cię Wiktoria i wiem, że nie jestem idealny, że jest wiele lepszych chłopaków ode mnie, że zachowuje się jak jakieś dziecko, ale kocham cię. Szale za tobą już od dłuższego czasu i nie wiedziałem jak to powiedzieć. A, że teraz już zacząłem tak nawijać, to Panno Lupin zrobi mi Pani tą przyjemność i zostanie moją dziewczyną?-Kleknął na kolano, a ja od połowy jego wypowiedzi zaczęłam płakać. Teraz to już z moich oczu leciały wodospady łez. Uśmiechnęłam się i rzuciłam na niego.

[W]-Jesteś głupkiem, debilem i idiotą. Ale też cię kocham i tak zostanę twoją dziewczyną.-Uśmiechnęłam się do niego szeroko, a on odwzajemnił mój uśmiech i przytulił mnie mocno.

[J]-Nawet nie wiesz jak się cieszę. I pomyśleć, że wystarczyło tylko żebyśmy byli we dwoje w zamkniętej klasie.-Zaśmiałam się i położyłam rękę na jego policzku, po czym pocałowaliśmy się. W ten pocałunek przelaliśmy całe nasze szczęście i miłość do siebie. Zapamiętajcie sobie date 02.02.1976r, bo w ten dzień właśnie zostałam dziewczyną Jamesa Pottera.

Huhuhuuu! Jestem dumna z tego rozdziału i podoba mi się. Może i nie jest to jakiś najlepszy, ale dla tych co czekali na to tak długo jak ja powinno się spodobać! A i chciałam poruszyć jeden temat dotyczący dialogów. Nie ważne ile razy będziecie pisać o tym czy to w komentarzach czy też prywarnie, ja tego nie zmienie. Jak wam się nie podoba, to przecież nikt was nie zmusza do czytania. I już po prostu zaczyna mnie to denerwować, że co chwilę ktoś mi o tym pisze. Tak wiem, że to nie jest "poprawna" pisownia tych dialogów, ale według mnie lepiej jest chyba właśnie tak, bo przynajmniej wiadomo kto co powiedział. I od razu mówię, że nie chciałam nikogo urazić, ani nic.

Huncwotka43

Siostra Lunia.Where stories live. Discover now