*8*

5.7K 249 112
                                    

Obudziłam się dziś z ogromnym bólem głowy. Jeszcze przez chwile po obudzeniu miałam zamknięte oczy, ale coś mi nie pasowało. A mianowicie to, że moje łózko jest twarde, zimne i niewygodne. Otworzyłam oczy i się lekko zdziwiłam. Wszyscy łącznie ze mną leżeli na podłodze, niektórzy tak jak ja w kogoś wtuleni. Pewnie zastanawiacie się w kogo jestem. A już wam mówię. Na początku jak zobaczyłam tą osobę, to aż mi oczy prawie z orbit wyszły. Byłam wtulona w klatkę piersiową Jamesa. Chciałam wstać tak, żeby go nie obudzić, ale coś nie wyszło.

[J]-Co się dzieje?- Powiedział na wpół przytomny.

[W]-Nic. Idź jeszcze spać.

[J]-Yhym. Czekaj co? Wiki co ty robisz w naszym dormitorium?

[W]-Idę się wyszykować na lekcję. I nie w waszym dormitorium tylko w moim i dziewczyn. A jak już wstałeś to pomóż mi ich obudzić.

[J]-Ale mi się nie chcę. Dziś sobie odpuszczam lekcję. Dobranoc.-Mówiąc to zamkną oczy, ziewną i obrócił się na drugi bok.

[W]-O nie! Albo wstaniesz po dobroci, albo inaczej pogadamy.

[J]-Tak, tak już się boje.

[W]-Sam chciałeś.- Wzięłam swoją różdżkę z szafki nocnej i wypowiedziałam zaklęcie. Po chwili James stał już na równych nogach cały mokry.-Aquamenti

[J]-Co do cholery?!!

[W]-Ostrzegałam.

[S]-Nie drzyjcie się tak! Inni chcą spać.

[A]-Właśnie! Zamknąć się.

[W]-O nie moi drodzy! Wstawać mi w tej chwili, albo skończycie jak James!

[D]-James jak ty skończyłeś?

[J]-Cały mokry Dorcas. Cały mokry.- Każdy po tym wstał jak na komendę i popatrzył się na mnie wrogo.

[W]-No co się tak patrzycie? Dziś pierwszą lekcje mamy ze ślizgonami, a na dodatek są nią eliksiry. Więc ruszać swoje cztery litery i iść się szykować!!

[S]-Nie sądziłem, że jakaś kobieta będzie mi rozkazywać w tak młodym wieku.

[R]-Oj Syriuszu. To ty nie wiesz co jest w wakacje.

[W]-No dobra, dobra. Od dziś was już nie budzę. A teraz przepraszam, ale idę się wyszykować na lekcję.

[P]-To mamy przejebane.

[J]-Zgadzam się.-Jak byłam w łazience usłyszałam tylko zamykające się drzwi i krzyki moich współlokatorek, aby się pospieszyć. Wyszłam z łazienki po dwudziestu minutach. Pomalowałam się i uczesałam. Założyłam czarną spódniczkę do połowy ud i białą koszule, na to narzuciłam szatę i byłam gotowa. Wyszłam z łazienki i podeszłam do miseczek mojego kotka. Wsypałam karmę i wlałam wodę. Dziewczyny były gotowe po czterdziestu minutach. We czwórkę poszłyśmy na już trwające śniadanie. Jak weszłyśmy na wielką sale wszystkie spojrzenia były skierowane na nas. My sobie nic z tego nie robiąc poszłyśmy w kierunku stołu lwa i przysiadłyśmy się do huncwotów. Aż mnie zdziwiło, że byli wcześniej niż my. Przez całą ucztę czułam na sobie kogoś wzrok. Rozglądałam się po wszystkich stołach, ale nikogo nie widziałam. Dopiero jak wychodziłam z WS to ktoś pociągną mnie do jakiegoś opustoszałego korytarza. Jak się później okazało był to mój przyjaciel Severus.

[W]-Hej Sev.

[Sev]-Hej Wiki.

[W]-Coś się stało Severusie?

[Sev]-Szczerze to tak. Ci twoi przyjaciele cały czas mi dokuczają. Obiecałaś, że już nie będą.

[W]-Uwierz mi rozmawiałam z nimi. Myślałam, że już z tym skończyli.

Siostra Lunia.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz