5/7
Dziś są Sumy. Z dziewczynami wstałyśmy półtorej godziny przed śniadaniem. Uszykowałam się w półgodziny. Gotowa i trochę zestresowana poszłam do dormitorium chłopaków. Gdy byłam koło drzwi miałam wejść już bez pukania, ale przypomniało mi się jak kiedyś tak weszłam a James był w samych bokserkach, a Syriusz za to był tylko w spodniach. Zapukałam lekko w brązowe, drewniane drzwi. Po chwili dostałam pozwolenie na wejście.
[W]-No hej chłopaki i jak gotowi?
[R]-Ja już od godziny.
[S]-Jak byś nas wcześniej obudził to może też byśmy byli gotowi!
[R]-Budziłem was wcześniej, tylko wy cały czas gadaliście, że mam was obudzić za godzinę!-Remus z Syriuszem zaczęli się kłócić, Peter jak zawsze jadł, a Jamesa nie widziałam więc pewnie jest w łazience. Położyłam się na łóżko Rogacza i czekałam, aż tamta dwójka przestanie się kłócić. Po upływie pięciu minut przestali. Zaczęliśmy rozmawiać na różne tematy, aż z łazienki nie wyszedł James.
[J]-Nie za wygodnie ci?-Gdy spojrzałam się na niego zauważyła, że nie ma koszulki. Poczułam jak moje policzki przybierają kolor dojrzałego pomidora.
[W]-Nie w sam raz, a ty byś mógł się ubrać.
[J]-Przecież wiem, że ci się podobam.
[W]-Nie podobasz mi się, a na dodatek ja mam chłopaka.
[J]-Dobra, dobra już się ubieram. Tylko zejdź z mojego łóżka, bo leżysz mi na koszuli.-Tak jak prosił Rogacz, tak też zrobiłam. Gdy byli wszyscy gotowi poszliśmy na śniadanie. Przed wielką salą spotkałam mojego chłopaka. Przywitałam się z nim buziakiem w policzek. Pogadaliśmy trochę po czym poszłam na śniadanie. Zjadłam dwa tosty i popiłam to wszystko sokiem z dyni. W ósemkę udaliśmy się na nasze już ostatnie egzaminy. Mieliśmy dziś transmutację, obronę przed czarną magią i zielarstwo. Po zakończonych egzaminach poszliśmy do dormitorium się przebrać. Dziewczyny poszły z huncwotami na błonia, a ja poszłam na spacer z Tomem. Spacerowaliśmy, śmialiśmy się i wygłupialiśmy. Po upływie półtorej godziny zobaczyliśmy nie mały tłum na błoniach. Udaliśmy się w tamtym kierunku. Nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam. A mianowicie, James z Syriuszem znów znęcali się nad Severusem. Już miałam do nich iść, ale uprzedziła mnie Lily, która tak jak ja jest przyjaciółką Severusa. Lily stanęła w jego obronie. Po chwili ja też się do niej dołączyłam.
[L]-Puść go Potter!
[J]-Nie ma takiej mowy!
[W]-James! Do jasnej cholery! Zostaw go w końcu w spokoju!
[S]-Dziewczyny nie wtrącajcie się!-Z Lily kłóciliśmy się z nimi jeszcze z jakieś dziesięć minut. Po pięciu dołączył się do nas Remus mówiąc im, że i tak nic tym nie załatwią.
[L]-Potter nie będę się powtarzać puść go!!!!
[J]-Jak chcecie!-James w jednej chwili przestał trzymać mojego i Lily przyjaciela w powietrzu. Z Lilką od razu do niego podeszłyśmy.
[L]-Chodź pomogę ci.
[Sev]-Nie.
[ W]-Co?
[Sev]-Nie! Nie potrzebuje pomocy jakiejś szlamy i zdrajczyni krwi!!-To co usłyszałam wstrząsnęło mną jeszcze bardziej niż to, że Remik jest wilkołakiem.
[J]-Przeproś je!!
[Sev]-Nie!
[S]-Przeproś je!!
[L]-Dajcie spokój.-Zobaczyłam jak Lily powstrzymuje łzy.
[W]-Remus, weź z dziewczynami stąd Lily!
[D]-Co chcesz zrobić?
[W]-Nic. Weźcie stąd Lily.-Dziewczyny z Remusem zaprowadzili już płaczącą Lily do zamku.
[W]-Jak śmiałeś?!
[Sev]-Powiedziałem tylko prawdę.
[W]-Prawdę?!?! Wiesz, a ja cię uważałam za przyjaciela. Stawałam z Lily w twojej obronie zawszę, a ty? A ty się tak za to wszystko odwdzięczasz? Przezywając nas?
[Sev]-Nigdy was o to nie prosiłem!
[W]-Dobrze! Już nigdy nie otrzymasz ode mnie pomocy. Nie wiem jak z Lily, ale do mnie nawet nie podchodź!-Podeszłam do niego i dałam mu z pięści w nos, po czym odwróciłam się i poszłam do zamku. Po drodze dogonił mnie Tom, ale powiedziałam mu, że nie chcę rozmawiać. Poszłam do swojego dormitorium. W środku zobaczyłam płaczącą Lily, która się przytula do Remusa, a dziewczyny siedzą obok nich. Podeszłam do Lily i też ja przytuliłam.
[L]-Co mu zrobiłaś?
[W]-Nic. Powiedziałam parę słów, a na koniec dałam mu w nos.-Po chwili przyszli huncwoci. Poszłam usiąść do siebie na łóżko. Na kolana wskoczył mi Demon. Remus leżał z Lily na jej łóżku, Syriusz poszedł do Ann, Dorcas siedziała sama, a do mnie przyszedł James. Glizdogon powiedział nam, że idzie do kuchni bo obiecał w czymś pomóc skrzatom. Siedzieliśmy tak do dwudziestej drugiej rozmawiając. Po chwili każdy zaczął zasypiać. Pierwsza odpadła nasza parka, potem dziewczyny, a na końcu ja. Położyłam się, Demona położyłam do jego łóżka koło mojego. Przed zaśnięciem poczułam jak Rogacz też się kładzie i przytula się do moich pleców. Byłam zbyt zmęczona by zareagować. Po chwili zasnęłam.
YOU ARE READING
Siostra Lunia.
FanfictionZastanawialiście się kiedyś co by było gdyby: James Potter nie zakochałby się w rudej furii? Harry Potter nie był by wybrańcem? Harry Potter w ogóle by nie istniał? Syriusz Black na prawdę by się zakochał? A może ktoś by kochał z Remusem tak samo...