1

18.6K 606 191
                                    

No to na początek coś o sobie:

Nazywam się Wiktoria Lupin. Jestem siostrą bliźniaczką Remusa Lupina. Jestem średniego wzrostu brunetką o niebieskich oczach. Mam czternaście lat i będę uczęszczać do Hogwartu, na czwarty rok. Przez po przednie lata uczyłam się we Francji w Beauxbatons, ponieważ przed dołączeniem do szkoły moja ciocia zachorowała i nie miał się nią kto zajmować, więc razem z rodzicami postanowiliśmy, że pojadę do Francji razem z moją babcią i tak oto wylądowałam w tamtejszej szkole. Najprawdopodobniej bym uczyła się tam dalej, ale były trzy powody, dlaczego musiałam zakończyć naukę w tamtej szkole. Pierwszy i najważniejszy to to, że stęskniłam się za rodzicami i moim kochanym starszym o trzy minuty braciszkiem, a drugi to taki, że przez ,,przypadek" wysadziłam gabinet dyrektorki i zostałam wyrzucona. Ale to nie moja wina, że akurat skończyły mi się bardziej kreatywne i bezpieczniejsze pomysły. Wspominałam, że jestem typem rozrabiaki i mola książkowego? Po prostu czasem mam tak, że chcę usiąść w fotelu z herbatą, kocykiem i dobrą książką, a czasem chcę razem z przyjaciółmi zmienić kolor wody w fontannie. Trzeci powód jest dość ciężkim dla mnie tematem i raczej na razie wspominać o tym nie będę.

Aktualnie jestem w domu mojej cioci i zaraz mam się teleportować przed mój dom dzięki pomocy świstoklika. Ostatni raz przytuliłam ciocię i złapałam moją szczotkę do włosów, a chwilę później poczułam nieprzyjemne szarpnięcie i mały ból w okolicach pępka. Już po kilku sekundach stałam przed drzwiami mojego rodzinnego domu. Nie wiem czemu ale zaczęłam się stresować. Niby nic ale jednak Remus nie wie, że wracam i podobno mają być u niego jego koledzy. A co jak mnie nie polubią? Albo Remo nie ucieszy się z mojego powrotu? Wzięłam głęboki wdech i wydech i zapukałam do drzwi. Czekałam kilka sekund, aż nie otworzył mi ich mój braciszek, którego nie widziałam parę lata.

-Hej Remus!- Krzyknęłam uradowana, że wreszcie go widzę.

-Wiktoria?

-A jednak poznałeś!- Krzyknęłam i przytuliłam brata.

-Pewnie jak bym mógł cię nie poznać.- Gdy już oderwaliśmy się od siebie usłyszeliśmy chrząknięcie. Spojrzeliśmy w tamtą stronę i zobaczyłam dwóch dosyć przystojnych chłopaków.

-Hej jestem Wiktoria, siostra Remusa.- Powiedziałam wyciągając rękę w ich stronę. Pierwszy ruszył się chłopak dość wysoki w krótkich i żyjących swoim życiem kruczoczarnych włosach i orzechowymi oczami chowającymi się za okrągłymi okularami. Wyglądał dość słodko, ale tylko dla tego, że jego okulary trochę się ześlizgnęły i wyglądał też jakby dopiero wstał.

-Hej, nazywam się James Potter, miło mi cię poznać.- Powiedział po czym pocałował moją dłoń. Ja jako wychowana ,,dama" z francuskiej szkółki odpowiedziałam dygnięciem. Drugi chłopak też był dość wysoki miał czarne włosy do ramion i tego samego koloru oczy.

-A ja nazywam się Syriusz Black.- Powiedział i jak poprzedni pocałował moją dłoń. A ja z ręką na sercu mogłam powiedzieć, że oboje byli przystojni, chodź uważałam, że James jest odrobinkę bardziej. Może to przez te okulary? Nieee....po prostu coś mi się musiało stać jak się teleportowałam.

-No Luniu, czemu nie pochwaliłeś się, że masz tak ładną siostrę?- Najpierw spojrzałam na Jamesa, który zadał to pytanie, a następnie swój wzrok przeniosłam na brata . Nie powiedział im o mnie?

-Remus nie wspomniałeś swoim kolegom, że masz siostrę?

-Oczywiście, że wspominałem! A wy lepiej nie próbujcie nawet jej podrywać. Rozumiemy się?

-Spokojnie, nic nie zamierzam, Rogacz pewnie też, w tej jego pustej głowie to tylko Evans siedzi.- Syriusz z uśmiechem odpowiedział mojemu bratu, a na końcu zaczął się śmiać, a James zabijał go wzrokiem.

-Sam masz pustą głowę pchlarzu!- Zaśmiałam się i patrzyłam na ich rozpoczynającą się kłótnię.

-Na długo przyjechałaś?- Zapytał się mnie Remus.

-Tak, na stałe i będę chodzić z tobą do Hogwartu!.- Uśmiechnęłam się szeroko do niego, a on kolejny raz mnie przytulił.

-Coś się stało? Pisałaś, że podoba ci się szkoła i masz tam przyjaciół.

-Zaraz wam wszystko opowiem, tylko pójdę odnieść swoje bagaże i pójdziemy do salonu bo na korytarzu mi się nie chce stać.- Powiedziałam po czym wzięłam swoje bagaże i zaniosłam je do swojego starego pokoju. Jak do niego weszłam to oniemiałam z zachwytu. Kiedyś różowy pokoik pełen pluszaków, dziś pokój z szarymi ścianami przyczepionymi do nich zdjęciami, czarny puchowy dywan, białe meble i duże łóżko gdzie było z milion poduszek i oczywiście parapet na którym można usiąść a nad nim rozwieszone lampki. Innym mówiąc pokój o jaki prosiłam moich rodziców, kocham moją mamę jeszcze mocniej przez to, że poszła na architekta wnętrz. Postawiłam walizkę koło szafy, stwierdzając, że później się rozpakuję i zeszłam do salonu, z którego było słychać śmiechy chłopaków.

-Już jestem!- Usiadłam na fotelu na przeciwko kanapy, na której siedziała trójka chłopaków.

-No to opowiadaj, dlaczego nie będziesz już uczyć się w Beauxbatons?

-Wywalili mnie.- Powiedziałam i patrzyłam na reakcję chłopaków.

-Co?! Jak to cię wywalili?! Coś ty znowu zrobiła?!- Krzykną Remus, niemal wstając z tej kanapy.

-Wysadzenie gabinetu dyrektorki nie było najlepszym pomysłem na kawał. Już wcześniej jakieś tam psikusy robiłam i jeszcze mi odpuszczała ale z tym niby przesadziłam. Oczywiście tęskniłam też za tobą, mamą i tatą i no jeszcze ta niefortunna sytuacja, o której ci kiedyś pisałam.- Uśmiechnęłam się lekko.

-Ekstra!-Zachwycili się Syriusz z Jamesem.

-Żadne ekstra! Jak mogłaś coś takiego zrobić?! I co na to rodzice?

-Na początku trochę pokrzyczeli i dali mi kazanie, ale potem tata powiedział, że spodziewał się tego po mnie tylko nie tak późno.

-Jesteś nienormalna.- Powiedział Remus z małym uśmieszkiem.

-Dziękuję. No, a co tam u was? Jaki jest Hogwart? Nauczyciele?

-Wszystko ci opowiemy.- Uśmiechnął się do mnie James.

I tak spędziliśmy godziny na rozmawianiu, śmianiu się, żartowaniu i oczywiście jedzeniu, aż nie wrócili rodzice i dołączyli się do nas, a już późnym wieczorem wszyscy rozeszli się do swoich pokoi. Przebrałam się w piżamę i położyłam na łóżku rozmyślając nad dzisiejszym dniem.

Siostra Lunia.Where stories live. Discover now