*40*

3.4K 179 8
                                    

Obudziły mnie rozmowy dziewczyn. Otworzyłam oczy i spojrzałam na niem, po czym poszłam do łazienki się ogarnąć. Jakoś coś tak czuję, że dziś wstałam lewą nogą. Ahh, chyba pójdę później do Jamesa pogadać. Rozmyślając tak wzięłam szybki prysznic, umalowałam się i ubrałam. Wyszłam z łazienki i dziewczyn już nie było. Nie mając ochoty na śniadanie wzięłam swoją torbę, różdżkę schowałam do kieszonki i poszłam pod sale od obrony przed czarną magią. Usiadłam pod ścianą z torby wyjęłam książkę i zaczęłam ją czytać całkowicie ignorując co się w okół mnie dzieję. Po kilku przeczytanych stronach poczułam jak ktoś się do mnie dosiada. Spojrzałam w bok i centralnie przed moją twarzą była twarz Toma.

[W]-Hej?

[T]-No hejka. Co tu tak sama siedzisz?

[W]-Nie mam ochoty z nikim gadać.

[T]-O jak dobrze, że ja nie jestem nikim.-Zaśmiał się, a ja jedynie lekko uśmiechnęłam.-No mów już co cię trapi.

[W]-Może to ci się wydawać głupie, ale jestem zła ale i zarazem smutna przez to, że Remus zostaje na święta w Hogwarce.

[ T]-A co w tym złego?

[W]-Nic, tylko że od zawsze spędzaliśmy święta razem. I to tak dziwnie będzie je spędzić bez niego.-Westchnęłam.

[T]-Rozumiem, ale nie możesz mu też zabronić tu zostać i kazać jechać.

[W]-Właśnie wiem. No ale mniejsza. Powiedz jak ci się układa z twoją dziewczyną?-Uśmiechnęłam się.

[T]-Na prawdę?

[W]-No co już była dziewczyna nie może wiedzieć czy układa się w związku jej ex?

[T]-Mam taki plan, by oświadczyć się jej przed zakończeniem szkoły. Co ty na to? Może jednak jest to za wcześnie?-Zaczął zadawać mnóstwo pytań.

[W]-Ej spokojnie. Nie jest to za wcześnie. Jeśli ją na prawdę kochasz, a ona ciebie to pewnie, że to zrób. Tylko mam nadzieje, że będę zaproszona na ślub?

[T]-Jako pierwszą cię zaprosimy i to osobiście. Ale najpierw to ona musi się zgodzić.

[W]-Na pewno się zgodzi! Byłaby głupia gdyby tego nie zrobiła.

[T]-Dziękuję.

[W]-Za co?

[T]-Za to, że nawet jako moja była dziewczyna wspierasz mnie w moim nowym związku.

[W]-Nie ma sprawy.-Przytuliłam go.-No a teraz leć. Zaraz zaczyna się lekcja.

[T]-Już mnie wyganiasz?-Spytał z śmiechem.

[W]-Tak dokładnie tak.

[T]-Dobra to idę. Na razie.

[W]-Pa.-Uśmiechnęłam się do niego. Po chwili Toma już nie było i zabrzmiał dzwonek na lekcję. W rogu po drugiej stronie korytarza zauważyłam moich przyjaciół. Wstałam i weszłam do klasy siadając w ławce. Już po chwili koło mnie siedział brązowooki. Przywitałam się z nim i zaczęliśmy lekcję.

[W]-Hej James chcesz może się dziś ze mną spotkać po lekcjach? Tam pogadać i w ogóle?-Spytałam w połowie lekcji.

[J]-Dziś? Wybacz dziś nie mogę.-Uśmiechnął się lekko.

[W]-A okej.-Przytaknęłam i zaczęłam notować co mówił nauczyciel. Czyli pogaduszki od serca dziś odpadają. Może pójdę pomóc Hagridowi? Tak to dobry pomysł. Dawno u niego nie byłam. Uśmiechnęłam się sama do siebie i gdy zadzwonił dzwonek spakowałam się i wyszłam z klasy. Po drodze na następną lekcję spotkałam Caroline. Pogadałyśmy chwilę, a później poszłyśmy w dwie różne strony. Po wszystkich lekcjach poszłam się szybko przebrać do pokoju i pobiegłam do Hagrida. Zapukałam do drzwi jego chatki i od razu doszło mnie szczekanie Kła. Uśmiechnęłam się pod nosem. Długo nie musiałam czekać by gajowy mi otowrzył i zaprosił do środka.

[H]-Holibka, nie spodziewałam się dzisiaj gości.-Zaśmiał się.

[W]-No widzisz? Przynajmniej teraz się nudzić nie będziesz.-Pogadaliśmy jeszcze trochę, po czym poszliśmy razem z Kłem do zakazanego lasu, poszukać jakiejś rośliny dla profesora Slughorna. Po drodze spotkaliśmy kilka centaurów. Przed kolacją wróciłam do zamku i poszłam do wielkiej sali coś zjeść, bo od wczoraj nic nie jadłam. Na posiłku pogadałam trochę z przyjaciółmi, a po nim poszłam do Ślimaka dać mu tą roślinę. Po tym wróciłam do dormitorium i po przebraniu się w piżamę i nasypaniu dla Demona karmy i wlaniu wody do miski poszłam spać.

Siostra Lunia.Where stories live. Discover now