Alessia
Z bijącym sercem obejrzała się za siebie. Damien stał w przedpokoju, opierając się o ścianę tuż obok prowadzących do salonu drzwi. Jego czekoladowe oczy wydawały się jarzyć w mroku, ciemniejsze niż zwykle i mocno zaniepokojone. Był świetny w panowaniu nad emocjami – nauczył się tego od ojca – ale w tych momentach zwykle ją niepokoił.
Powoli wypuściła powietrze z płuc, ledwo powstrzymując się od jęku frustracji. Spróbowała się rozluźnić i zachowywać tak, jakby wszystko było w porządku, ale obawiała się, że Damien i tak jest aż nazbyt świadomy tego, jak bardzo czuła się zdenerwowana. Obserwował ją z pozornym spokojem, czekając na odpowiedź i chociaż nie miała wrażenia, żeby na nią naciskał, coś podpowiadało jej, że tak łatwo nie odpuści. Jeśli w grę wchodziło jej bezpieczeństwo, Damien potrafił być nie tyle nadopiekuńczy, co wręcz zaborczy.
– Już wróciłam – zauważyła spokojnie, nawet na niego nie patrząc. Puściła barierkę, po czym zaplotła obie dłonie za plecami, próbując ukryć fakt, że kurczowo zaciska je w pięści.
– To nie jest odpowiedź na moje pytanie – zauważył przytomnie Damien, prostując się. Odepchnął się od ściany i podszedł bliżej, nie spuszczając z niej wzroku. – Czuję twoje zdenerwowanie. Chciałbym wiedzieć, gdzie byłaś.
– W żadnym szczególnym miejscu – odparła wymijająco. Między brwiami brata dostrzegła pionową kreskę, która dobitnie świadczyła o tym, że albo jej nie wierzy, albo przynajmniej ma wątpliwości. – Kręciłam się po lesie i trochę straciłam poczucie czasu.
– Ach tak...
Damien odrobinę się rozluźnić, ale coś w jego spojrzeniu ją niepokoiło. Nienawidziła tych momentów, kiedy wydawał się mieć nad nią przewagę, nawet nieświadomie sprawiając, że czuła się zawstydzona i obnażona. Kiedy tak na nią spoglądał, miała wrażenie, że miał rentgen w oczach albo bezkarnie siedzi w jej głosie, śledząc myśli, chociaż to nie było możliwe; po pierwsze, Damien był zbyt uczciwy na to, żeby przynajmniej spróbować, a po drugie – była już dość wprawiona w używaniu mocy, żeby mu to uniemożliwić.
Wahała się przez moment, rozdarta między pragnieniem pójścia do pokoju, a upewnieniem się, że brat nie będzie niczego podejrzewał. Teraz, kiedy zaczęło do niej docierać, że jest bezpieczna, poczuła wyrzuty sumienia z powodu tego, że tak po prostu zostawiła Ariela, ale przecież nie mogła postąpić inaczej. Ostatecznie wzięła się w garść i zeskoczywszy ze stopni na które zdążyła już wejść, podeszła do Damiena, siląc się na blady uśmiech.
– Co jest, braciszku?
Damien wywrócił oczami.
– Naprawdę się mnie pytasz? Wpadasz do domu w środku nocy, na dodatek roztrzęsiona... – Wzruszył ramionami. – Może przesadzam, ale chyba sama przyznasz, że można się zaniepokoić.
ВИ ЧИТАЄТЕ
LOST IN THE TIME [KSIĘGA IV: PEŁNIA] (TOM 1/2)
ФанфікиAlessia nigdy nie była zakochana. Wraz z bliskimi mieszka w niezwykłym, choć niebezpiecznym Mieście Nocy, uczęszczając do jedynej w swoim rodzaju Akademii. Wraz ze zbliżającym się zakończeniem szkoły oraz tradycyjną dla telepatów ceremonią, wszystko...