Sześćdziesiąt pięć

35 6 0
                                    

Alessia

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Alessia

– Alessia! Damien!

Ali zatrzymała się w pół kroku, szybko rozglądając się po zatłoczonym korytarzu Akademii. Głos Zoe rozpoznałaby wszędzie, ale i tak minęła dłuższa chwila, zanim wypatrzyła swoją drobną, niepozorną przyjaciółkę, starającą przedostać się w ich stronę. Złociste loki dziewczyny podskakiwały przy każdym kroku, kiedy próbowała zrobić wszystko, byleby przepchnąć się przez grupkę uczniów, nie robiąc sobie przy tym krzywdy.

Ciche parsknięcie dało Alessi do zrozumienia, że Damien również już dziewczynę zauważył. Kiedy spojrzała na brata, zauważyła, jak wymownie wywraca oczami, śledząc wzrokiem poczynania Zoe. Rzuciła bliźniakowi ostrzegawcze spojrzenie, chociaż dobrze zdawała sobie sprawę z tego, że na chłopaku nie zrobi to żadnego wrażenia. Damien był prawdziwą ostoją spokoju, przynajmniej w większości wypadków – no i jak każdy brat wziął sobie za punk honoru drażnienie siostry i jej najlepszych przyjaciółek.

– Cześć, Zoe – powiedział, rzucając dziewczynie nieco pobłażliwy uśmiech. Oczywiście, kiedy tylko znalazła się wystarczająco blisko, zaczął zachowywać się jak na dżentelmena przystało, może pomijając całowanie w rękę.

– Cześć? Tylko cześć?! – Zoe skoczyła w ich stronę niczym rozjuszona kotka, chociaż to Alessia była jej celem. Kiedy bez ostrzeżenia pół-wampirzyca zarzuciła jej obie ręce na szyję, Ali wygięła się do tyłu, żeby utrzymać równowagę. – Czy wyście całkiem powariowali? My tutaj odchodzimy od zmysłów, a wy świetnie bawicie się pod miastem! – zarzuciła im, w charakterystyczny dla siebie sposób wydymając usta.

– Wiesz, Zoe, ucieczka przez ciemne tunele raczej nie należy do mojej definicji „świetnej zabawy" – mruknęła Alessia, delikatnie acz stanowczo odsuwając dziewczynę od siebie. – Poza tym nic nam się nie stało, więc nie ma się czym przejmować.

Błękitne oczy Zoe rozszerzyły się w geście niedowierzania, jakby w słowach Alessi było cokolwiek abstrakcyjnego, co nie mieściło się w granicach tego, co dziewczyna była w stanie zrozumieć. Zoe pokręciła głową, ale przynajmniej powstrzymała się od komentarza, bardziej koncentrując się na tym, żeby przyjrzeć się rodzeństwu i wyciągnąć ewentualne wnioski.

Damien, jakby czytając jej w myślach (Alessia mogła się założyć, że faktycznie się do tego posunął), zdecydował się odezwać:

– Daj spokój, Zoe. Wiesz dobrze, że nawet gdyby coś nam się stało, to i tak tego nie zauważysz – przypomniał, splatając ręce razem. – Hej, słabo ci?

– No dobra, dobra... Trochę się zdenerwowałam, ale co w tym dziwnego? Plotki roznoszą się u nas ot tak – pstryknęła palcami – a ja nie miałam zielonego pojęcia, co... Ech, swoją drogą, co wy tutaj robicie? – dodała, wspierając obie dłonie na biodrach i rzucając wymowne spojrzenia to jednemu, to drugiego.

LOST IN THE TIME [KSIĘGA IV: PEŁNIA] (TOM 1/2)Where stories live. Discover now