Dwadzieścia pięć

28 6 0
                                    

Gabriel

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gabriel

Coś cicho kliknęło, a potem korytarz rozjaśnił się jaskrawym światłem szalejących płomieni. Gabriel miał zaledwie ułamek sekundy na to, żeby w panice odskoczyć do tyłu, zanim zmierzające ze wszystkich możliwych stron wiązki ognia skrzyżowały się ze sobą, tworząc coś na kształt płonącej kraty. Widok był w istocie piękny, a raczej byłby, gdyby nie świadomość, że przynajmniej sekundowe opóźnienie mogłoby go kosztować życie.

Dysząc ciężko, szybko wycofał się o jeszcze kilka kroków. Wpadł na ścianę i wzdrygnął się, mając wrażenie, że w kamiennej konstrukcji jest coś od czego zdecydowanie lepiej trzymać się z daleka. Czuł się oszołomiony jak nigdy dotąd, a niemal paranoiczne wrażenie tego, że coś jest nie tak, nie opuszczało go praktycznie przez cały czas, powoli doprowadzając do szaleństwa. Gabriel sam nie rozumiał dlaczego tak się dzieje, ale z drugiej strony... Cóż, ciężko było trzymać nerwy na wodzy, kiedy nie miało się pojęcia, co takiego się dzieje, a chwile wcześniej omal się nie zginęło – i to dosłownie.

Teoretycznie mógł przewidzieć, że wizyta a laboratorium Rufusa nie skończy się dobrze. Niejednokrotnie miał okazję się przekonać, że wampir sam w sobie jest jednym wielkim problemem dla innych; bywał albo niebezpieczny, albo nieprzewidywalny, co w efekcie tak czy inaczej kończyło się z tym, że w kłopoty wpadał nie tylko on, ale i ci, którzy znajdowali się w pobliżu. Już przy pierwszej wizycie w laboratorium, Rufus omal nie zabił jego żony, a później – podczas jednego z ataków – był bliski tego, żeby pokusić się o próbę zabicia Gabriela. Aż strach było wspominać, jak wiele razy zdarzało mu się zaatakować Laylę, oczywiście zawsze nieświadomie , ale to niczego nie usprawiedliwiało. Tak przynajmniej sądził Gabriel, ale starał się jakoś przymknąć oko na fakt, że jego siostra jest po uszy zakochana w kimś takim. No i nie miał wątpliwości, że naukowiec jego siostrę kochał.

No tak, ale to zdecydowanie nie był powód, żeby mu ufać. Gabriel nie potrafił zmusić się do tego, żeby w pełni uznać partnera swojej siostry. Łatwiej też było zwalić na Rufusa całą odpowiedzialność za wszystko to, co się wydarzyło (Gabriel wiedział od Dimitra, że co któryś wynalazek naukowca kończył się niewypałem albo wybuchał), ale przecież doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że tym razem wina leży gdzieś na zewnątrz. To była moc, potężna telepatyczna energia, której zdecydowanie nie odważyłoby się wykorzystać żadne z nich. Gabriel nie miał pewności, ale coś podpowiadało mu, że gdyby ktokolwiek stanął na drodze fali, która została wymierzona w urządzenie Rufusa, zginąłby na miejscu – oczywiście pomijając wampiry. Sam odłamek mocy był w stanie powalić ich na kolana, więc lepiej było nie wiedzieć, co mogłoby się wydarzyć, gdyby przy wybuchu energia nie została rozproszona.

Dość marne pocieszenie, skoro teraz znalazł się w ciemności, całkowicie odcięty od świata. Nie miał wątpliwości, że teraz znajduje się w tunelach, ale na tym jego wiedza ostatecznie się kończyła. Nic zresztą nie niepokoiło go tak bardzo, jak brak jakiejkolwiek świadomości, jeśli chodziło o stan pozostałych. Kiedy maszyna eksplodowała, a podłoga i sufit ostatecznie się poddały, wszyscy było rozproszeniu po całym laboratorium, więc ewentualne skutki dla każdego z nich mogły być różne.

LOST IN THE TIME [KSIĘGA IV: PEŁNIA] (TOM 1/2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz