Osiemdziesiąt jeden

33 5 0
                                    

Alessia

Йой! Нажаль, це зображення не відповідає нашим правилам. Щоб продовжити публікацію, будь ласка, видаліть його або завантажте інше.

Alessia

Mimo wszystko, oboje czuli się dobrze. Tak po prawdzie, później już było tylko lepiej, przynajmniej do momentu, w którym oboje zgodnie nie stwierdzili, że Alessia powinna wraca do domu. W Mieście Nocy nigdy rozsądnym nie było włóczyć się po zmroku, nawet jeśli było się w połowie wampirem. Ktoś z pulsem zawsze mógł wpakować się w tarapaty, nawet jeśli ludzie woleli trzymać się od kogoś takiego jak ona z daleka.

No dobrze, zwykle się trzymali, chociaż po sytuacji z Ianem i tamtymi dzieciakami, można było spodziewać się dosłownie wszystkiego. Pokoik, który zajmował Ariel – jak jej wyjaśnił, zajmował go odkąd odkrył, że miejsce to praktycznie jest opuszczone; podobno potrzebował miejsca, gdzie mógłby odetchnąć i pobyć z daleka od „swoich", cokolwiek złego było w obecności innych wilkołaków – miał w sobie coś, co zapewniało jej poczucie bezpieczeństwa, chociaż równie dobrze mogło mieć to związek z ciepłem jego ciała i otaczającymi ją ramionami. Póki byli razem, Ali łatwo było zapomnieć, że chyba faktycznie mogliby mieć kłopoty, zwłaszcza jeśli Riddley wiedział o ich spotkaniach (dobra bogini, czy mogła to już uznać za coś więcej niż przyjaźń?), ale kiedy już znalazła się na zaciemnionych, podobnych do siebie uliczkach, potrafiła koncentrować się już tylko na tym, żeby jak najszybciej wrócić do domu.

Ian i jego znajomi już się nie pojawili, ale przez całą drogę i tak była zdenerwowana. Nikt specjalnie nie zainteresował się jej późnym powrotem, chociaż Damien rzucił jej przenikliwe spojrzenie, zanim pośpiesznie wciągnęła go w jakąś błahą rozmowę, która ostatecznie przerodziła się w przekomarzanie. Dobrze znała swojego brata, więc przynajmniej częściowo potrafiła zmanipulować nim tak, żeby uniknąć zbędnych pytań i ostatecznie móc wymknąć się do swojego pokoju, żeby móc pobyć w pojedynkę. W pamięci wciąż miała wspomnienie rozmowy z Arielem, chociaż jej myśli raz po raz uciekały w stronę bardziej przyziemnych doznań, jak chociażby ich pocałunki czy słodycz ocierających się o siebie ciał.

Nie, zdecydowanie nie mogła pozwolić mu się od siebie odsunąć. Liczyła, że będzie czuł się zobowiązanych złożoną jej obietnicą, ale nie mogła mieć pewności. Kiedy wspominała ciemne, smutne oczy Ariela, czasami sama nie była pewna, co powinna o jego spojrzeniu sądzić. Miało w sobie coś tajemniczego i chociaż wydawało się, że jest w stanie czytać w nim niczym w przysłowiowej „otwartej księdze", to były jedynie pozory. To jak patrzeć na tekst, ale nie widzieć liter, a w konsekwencji nie być w stanie ułożyć odpowiednich słów. Zdecydowanie powinna była dmuchać na zimne i przypilnować, żeby Ariel znów nie dał ponieść się emocjom i nie wyciągnął wniosków, które znów odsunęłyby ich od siebie. Nawet nie zdawała sobie sprawy z tego, że z dnia na dzień jego obecność stała się czymś nader pożądanym; nagle po prostu uświadomiła sobie, że nie potrafi obyć się bez jego obecność, a to zdecydowanie o czymś świadczyło. Kiedy na dodatek wtedy ją od siebie odsunął, poczuła prawdziwy ból i nie zamierzała przechodzić przez coś podobnego raz jeszcze.

LOST IN THE TIME [KSIĘGA IV: PEŁNIA] (TOM 1/2)Where stories live. Discover now