Czterdzieści dwa

23 6 0
                                    

Aldero

Oops! Questa immagine non segue le nostre linee guida sui contenuti. Per continuare la pubblicazione, provare a rimuoverlo o caricare un altro.

Aldero

Aldero zareagował automatycznie. Niewiele myśląc i nie sprawdzając nawet, czy ktokolwiek inny zorientował się z obecności wampirzycy, rzucił się w pogoń za błyskawicznie oddającą się Kebi. Gdzieś za sobą usłyszał, że ktoś wypowiada jego imię, ale nie miał czasu i chęci na to, żeby zastanawiać się, kto próbował go zatrzymać. Teraz najważniejszy był bieg i to, żeby nie dać kobiecie uciec. W jednej chwili to właśnie Kebi stała się ich jedyną szansą na to, że dotrzeć do pozostałych Egipcjan, dlatego musiałby być szalony, żeby pozwolić sobie na tracenie czasu.

Kebi okazała się zaskakująco szybka i zwinna. Nie podejrzewałby jej o to, że jest w stanie biegać aż z taką prędkością, ale to chyba właśnie było jednym z jej ukrytych talentów. Brunetka nigdy nie zwracała na siebie uwagi, pozornie cicha i w pełni oddana Amun'owi. Aldero pamiętał ją jak przez mgłę, bo koncentrował się bardziej na Benjaminie, który swoimi zdolnościami oczarowywał wszystkich. Kebi stanowiła co najwyżej dodatek; kolejnego dorosłego gościa, który był mu obcy i nie był w stanie przekuć uwagi dziecka. Jedyne wspomnienie Kebi sprowadzało się do tego, że wciąż milczała jak zaklęta i niczym cień posuwała się za swoim partnerem, posłusznie zgadzając się na wszystko, co miał jej do powiedzenia.

Zauważył, że kobieta jeszcze bardziej przyśpiesza i z zaskakującą wprawą kluczy pomiędzy drzewami. W ciemnościach, zaledwie w bladym świetle księżyca, wyglądała niczym zjawa albo jakieś inne mistyczne stworzenie. Czarne włosy wampirzycy powiewały za nią niczym gładki welon, mocno kontrastując z lekko oliwkową, ale mimo wszystko bladą skórą. Szczupła sylwetka raz po raz znikała mu z oczu, ale uparcie stałam się nie zwalniać, biegnąc przed siebie i robiąc wszystko, byleby nie zgubić tropu kobiety.

– Kebi! – zawołał ponownie. Wiedział, że w ten sposób może jeszcze bardziej ją wystraszyć, ale jednocześnie liczył na to, że dzięki temu doprowadzi do tego, że wampirzyca zawaha się i przynajmniej zdecyduje się sprawdzić, kto za nią podąża.

Niestety, w odpowiedzi kobieta gwałtownie skręciła, tak błyskawicznie, że z wrażenia omal nie wpadł na jakieś niskie, sięgające mu zaledwie do pasa drzewko. W ostatniej chwili uskoczył i wyklinając na czym świat stoi, skoncentrował się na próbach nadrobienia cennych sekund, które z powodu swojej nieuwagi stracił. Kebi znów zniknęła mu z oczu, ale gdzieś w powietrzu wciąż wyczuwał jej słodki zapach, wyraźny nawet mimo suchości powietrza, które od samego początku go irytowało. Gardło natychmiast go zapiekło, sprawiając, że poczuł się tak, jakby męczyło go pragnienie, ale pośpiesznie zignorował to uczucie, zbyt skupiony na ciągłym pościgu.

No dobra, sama tego chciałaś, pomyślał z irytacją. Co prawda zdawał sobie sprawę z tego, że to, co zamierzał zrobić, nie należy raczej do najlepszych sposobów nawiązywania znajomości, zwłaszcza jeśli później zamierzało się o coś poprosić, ale nie dbał o to. Zaciskając zęby, skumulował całą swoją telepatyczną moc i bez chwili zastanowienia pozwolić, żeby energia opuściła jego ciało, tworząc potężną, chociaż nie śmiercionośną falę, która rozeszła się na wszystkie strony. Trochę przesadziłem, ocenił z lekkim zażenowaniem, czując jak moc – pod postacią czegoś, co można było określić mianem silnego podmuchu wiatru – sięga wszędzie, zanikając dopiero jakichś pięć kilometrów od miejsca, w którym się znajdował. Westchnął cicho, w duchu modląc się o to, żeby nikt tego nie zauważył albo żeby ludziom taki nagły poryw wiatru nie wydał się czymś podejrzanym. No i żeby Cameron i reszta w porę zareagowali, zanim uderzenie zwali ich z nóg.

LOST IN THE TIME [KSIĘGA IV: PEŁNIA] (TOM 1/2)Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora